Problem ze szczurami na os. Górczyn w Gorzowie

fot. czytelniczka Paula / archiwum

Wiele miast w Polsce zmaga się ze szczurami. Gryzonie pojawiają się w blokach, bo mieszkańcy często wyrzucają resztki jedzenia przez okno, nie mówiąc już o tym jak wyglądają niektóre altany śmietnikowe.

Jeden z mieszkańców Gorzowa podkreśla, że szczury biegają po ulicy przy ul. Korfantego, Daszyńskiego, Rataja czy Witosa, a do tego nie boją się już nawet ludzi czy psów. Niestety problem ze szczurami na os. Górczyn nie jest niczym nowym, jednak jak wskazują mieszkańcy, w ostatnich latach gryzoni na osiedlu jest coraz więcej.

- Ewidentnie jest dość duży problem na osiedlu. Sama widziałam wielokrotnie szczury. Córka widzi codziennie te gryzonie, jak idzie na spacer z psem. Zgłaszałam problem do spółdzielni, ale usłyszałam, że deratyzacja była robiona i nic więcej nie mogą. Mieszkam w rejonie od 6 lat, ale nigdy wcześniej nie widziałam szczura na osiedlu. Problem nasilił się w ostatnim czasie – przyznaje czytelniczka Magda.

Na problem zwróciła również uwagę czytelniczka Paula, która w ostatnich dniach znalazła zdechłego szczura przed wejściem do żabki przy ul. Walczaka.

Niektóre osoby przyznają wprost, że mieszkańcy są sobie sami winni, bo wyrzucają resztki jedzenia przez okno wprost na trawnik czy też jest ogromny bałagan w altanach śmietnikowych, co zwabia szczury. - Jeszcze więcej jedzenia do śmietnika wyrzucać! Niedojedzone kebaby, ciastka, batoniki na trawnik… Szczur jak każde inne zwierzę nie żeruje na kamieniach czy piasku tylko tam gdzie ma pożywienie. Mniej pretensji do natury a więcej do własnego postępowania. Jak się robi syf z osiedla to i szczury na tym chcą skorzystać - przyznaje pan Krzysztof.