• Dziś 16°/6°
  • Jutro 16°/8°
  • Jakość powietrza (CAQI): 18
Wiadomości

Lubuskie czeka na swoją kolej – czy rozwiązanie nadejdzie dopiero w 2030 roku?

2 października 2024, 08:30, Marcin Kluwak
Źródło: FB/Kolejowe Szlaki
Urząd Marszałkowski Województwa Lubuskiego po raz kolejny grozi palcem spółce Polregio, która od wielu lat odpowiada za przewóz pasażerów w regionie. Upomnienia, programy naprawcze i obietnice poprawy jak dotąd nie przyniosły znaczących rezultatów. Gdyby nie inwestycja w nowoczesny tabor, mieszkańcy Lubuskiego byliby skazani na usterki i awarie starych szynobusów. Czy więc jest szansa na stworzenie własnej kolei?

W przeszłości, kiedy zbliżały się wybory samorządowe, politycy głośno tupali nogami, straszyli rozwiązaniem umowy z Polregio i obiecywali szybkie rozwiązanie problemu. Zapowiadano nawet powstanie własnej spółki kolejowo-autobusowej. Niestety, jak to często bywa, skończyło się na obietnicach.

Portal rynek-kolejowy.pl informuje, że samorząd województwa lubuskiego faktycznie rozważa utworzenie własnej spółki przewozowej, która mogłaby przejąć obsługę regionalnych linii kolejowych. Ale tu pojawia się zimny prysznic – nikt nie zamierza przedwcześnie kończyć umowy z Polregio, która obowiązuje do... 2030 roku!

Sześć lat niepewności

Oznacza to, że przez kolejne sześć lat mieszkańcy regionu będą żyli w niepewności: czy na peron wjedzie pociąg, czy dotrą na czas do pracy lub szkoły, czy bez problemu wrócą do domu. Przez te lata możemy spodziewać się kolejnych doniesień takich jak te:

Prezes Polregio został ponownie upomniany przez wicemarszałka województwa za liczne odwołania pociągów. Jak podkreślił Sebastian Ciemnoczołowski, jakość usług przewoźnika jest „niedopuszczalna”. – Opóźnienia są nie do zaakceptowania, dlatego żądam rekompensat oraz skierowania dodatkowych szynobusów do pracy. Mieszkańcy Lubuskiego zasługują na punktualny i niezawodny transport – zapowiedział wicemarszałek.

Polregio obiecuje, ale bez efektu

Jak wynika z analiz rynku kolejowego, Polregio wielokrotnie zapewniało o podjętych działaniach naprawczych – dzierżawie wagonów motorowych, poszukiwaniu używanych pojazdów, współpracy z niemieckim DB Regio czy przyspieszeniu przetargów na utrzymanie pojazdów. Spółka sformowała również skład zastępczy: lokomotywa z jednym wagonem.

Mimo tych wysiłków sytuacja wciąż jest daleka od ideału. Przykładowo, w lipcu tego roku dni bez odwołanych pociągów było zaledwie osiem. Zarówno Polregio, jak i Urząd Marszałkowski, obwiniają się nawzajem za opóźnienia w przeglądach i naprawach pojazdów.

Perspektywy na poprawę w najbliższym czasie wydają się więc nikłe, a mieszkańcy Lubuskiego mogą tylko czekać – co najmniej do 2030 roku – na realizację obietnic związanych z poprawą jakości transportu publicznego w regionie.

Alternatywne rozwiązanie – współpraca z sąsiednimi województwami

Zamiast tworzenia nowej, lubuskiej spółki kolejowej, rozwiązaniem problemu mogłaby być współpraca z sąsiednimi województwami, które już od lat z powodzeniem prowadzą własne spółki kolejowe. Koleje Wielkopolskie oraz Koleje Dolnośląskie to przykłady dobrze funkcjonujących przewoźników regionalnych, którzy mają duże doświadczenie w organizacji transportu i skutecznie obsługują mieszkańców swoich regionów. Takie rozwiązanie mogłoby przynieść szybszą poprawę jakości przewozów bez konieczności długotrwałego tworzenia nowej struktury.

Zielona Góra i południe województwa mogłyby być obsługiwane przez Koleje Dolnośląskie, natomiast północ regionu przez Koleje Wielkopolskie, co pozwoliłoby na sprawniejsze zarządzanie połączeniami oraz zwiększenie liczby dostępnych pociągów, zapewniając mieszkańcom Lubuskiego niezawodny transport już teraz, a nie dopiero za sześć lat.


Podziel się

Komentarze

Zobacz także

Imprezy


Pozostałe wiadomości