Mieszkańcy Gorzowa ruszyli ze zbiórką dla powodzian. Lista potrzebnych rzeczy

fot. Noemi Biel, Państwowa Straż Pożarna

W województwie dolnośląskim, śląskim i opolskim trwa walka z powodzią Najgorsza sytuacja powodziowa jest w Kotlinie Kłodzkiej. Tama w Stroniu Śląskim w powiecie kłodzkim została przerwana. W Głuchołazach w powiecie nyskim napór wody zniszczył most tymczasowy i budowaną nową przeprawę. Pod wodą są ulice Kłodzka. W Kotlinie Kłodzkiej pomagają strażacy z całego województwa lubuskiego. Aktualnie lubuscy strażacy walczą z żywiołem w Bystrzycy Kłodzkiej.

Dlatego też w wielu miejscach w Polsce organizowane są zbiórki najpotrzebniejszych rzeczy dla powodzian. W akcję włączają się również społecznicy z Gorzowa. - W związku sytuacją powodziową w naszym kraju i tragedią, która się tam rozgrywa jako mieszkańcy naszego miasta ogłaszamy zbiórkę najbardziej potrzebnych rzeczy by wspomóc ludzi w tych rejonach - podkreśla Agnieszka Kosacka, społeczniczka.

Co jest potrzebne? Suchy prowiant - konserwy, pasztety, słoiki z daniami, zupy typu instant, woda niegazowana, kalosze, środki czystości, środki higieniczne i pieluchy, karma dla psów i kotów. Wojewoda dolnośląski przygotował również listę rzeczy, które są potrzebne i będą przekazane powodzianom. Są potrzebne ręczniki papierowe, karimaty, śpiwory, materace, koce, komplety pościeli, latarki, baterie AA i AAA, świeczki długopalne, powerbanki i ładowarki uniwersalne, naczynia jednorazowe i koce termiczne. Ponadto są potrzebne podstawowe artykułu medyczne takie jak bandaże, plastry, opatrunki oraz płyny antyseptyczne.

Rzeczy można przynosić do siedziby PCK przy ul. Chrobrego od poniedziałku do piątku w godz. 10-14, do sklepu Decorama przy ul. Mościckiego w godz. 9-19 oraz zostawiać u pani Agnieszki Kosackiej po wcześniejszym uzgodnieniu.

- Ponieważ są osoby , które chcą pomóc a nie mają jak dowieźć rzeczy to są dwie opcje - w naszym mieście dojedziemy i odbierzemy jeśli jest to większa ilość  lub jeśli ktoś spoza miasta to udostępniam swój adres do wysłania paczki - podkreśla Agnieszka Kosacka, społeczniczka.