• Dziś /0°
  • Jutro /8°
Wiadomości

Kto poukłada kolejowe klocki LEGO w lubuskim?

15 maja 2024, 21:30, Robert Trębowicz, Forum Interesów Komunikacyjnych Gorzowa
Na naszej sennej stacyjce czas płynie nieubłaganie. Maj w pełnej krasie. Niebawem w perony wjadą wakacje, skutecznie zapełniając pociągi zmierzające w jedynie słusznym kierunku Bałtyku. Nie przez Gorzów oczywiście. Tu zaglądają jedynie zabłąkane składy drugiego sortu.

Lokalna kolej regionalna jakoś się kula. Na linii 203 widać stabilizację. Daleko jeszcze do ideału, ale jak na nasze realia, katastrofy nie ma. Jak to u pacjenta z zaleczoną astmą. Chce być zdrowy, stara się, ale nie zawsze wychodzi. Teoretycznie oddycha miarowo. Wystarczy jednak większy wysiłek i pojawia się zadyszka.  Największą „zadyszką” są połączenia w kierunku Zielonej Góry, które mocno kuleją. Nie potrzeba nawet linii umocnień Surowikina, by skutecznie zniechęcić barbarzyńców z Gorzowa do najazdu na Zieloną Górę. Pierwszą linią umocnień jest… autobus komunikacji zastępczej, leniwie snujący się przez wioski jak saper przez pola minowe Awdijiwki. La vie n’est pas toujours rose, Jak mawiają Francuzi, życie nie zawsze jest różowe. 

Powtarzam od lat, że bez długofalowej spójnej strategii taborowo – serwisowej kolejowego Kosmosu nie podbijemy, zwłaszcza w aspekcie dalszego rozwoju oferty. Teoretycznie pięć nowych szynobusów, z czego cztery trójczłonowe, na jakiś czas znacząco wzmocni flotę. Jednak nowych pojazdów zapowiadanych pod koniec ubiegłego roku jak na razie na próżno wypatrywać nawet z lornetką. Prototypowe konstrukcje FPS PLUS dzielnie walczą o homologację, zaś „używki z zachodniopomorskiego” (SA136) zakupione przez Polregio jakoś nie mogą dojechać. Nawet mój Tarot tajemniczo milczy w kwestii daty inauguracyjnego przejazdu.

Warto zaznaczyć, że problem z dostępnością taboru spalinowego występuje na ogólnopolską skalę.  Nie tylko lubuskie klepie spalinową biedę, chociaż w naszym przypadku jest to wyraźniej odczuwalne ze względu na 70% udział linii niezelektryfikowanych. Autobusy komunikacji zastępczej kręcące slalomy po przydrożnych wioskach to koszmar niejednego pasażera. Nie tylko na lubuskich szlakach.

W subregionie gorzowskim nie prędko załapiemy się na elektryfikację 203-ki, jeśli w ogóle, a złote czasy unijnego dofinansowania do zakupu pojazdów spalinowych oraz spalinowo – elektrycznych dobiegły końca. Wynika to z ogłoszonego w roku 2019 tzw. Europejskiego Zielonego Ładu. 

Pozostaje nam do wyboru wyłożenie pełnych kwot na zakup pojazdów „emisyjnych”, eksperymenty z napędem akumulatorowym (awaryjność związana z tzw. chorobami wieku dziecięcego, zasięgi około 100 km na jednym ładowaniu, niepewność co do faktycznej żywotności baterii w późniejszych fazach eksploatacji, wysokie jednostkowe koszty zakupu) bądź wodorowym (zasięgi około 1000 km, znaczna awaryjność w fazie wdrożeniowej) lub szukanie spalinowych używek poza granicami Polski. Podobną strategię (używki) z sukcesem realizują České dráhy. Eksperymenty z prototypami to jednak wybitnie wyboista droga, co doskonale wiedzą zorientowani w temacie na podstawie chociażby „trudnych doświadczeń” z typem 36WEhd (w lubuskim jako seria SA95).  Są jak motyle, bywa że na naszych torach pojawiają się na chwile.

Przeglądy poziomu utrzymania P3-P5 doraźnie rozwiązują problem, ale nic wieczne nie jest. Pionierskie na przełomie wieków jednoczłonowe szynobusy serii SA105 także nie są z gumy. Potoki podróżnych zaś systematycznie rosną nawet na liniach do tej pory mniej obłożonych. Równolegle warto pochylić się nad doposażeniem naszych „chorowitych motyli” (SA95) w osprzęt do zasilania z sieci trakcyjnej, o czym pisałem wielokrotnie. To może okazać się dobrym rozwiązaniem, wpływającym na mniejsze dobowe obciążenie silników spalinowych (żywotność).

Ambitne wyzwanie ma przed sobą nowy zarząd województwa. Zarówno w subregionie gorzowskim, jak również na niezelektryfikowanym południu (Żary, Żagań), jeśli w lubuskim kolej ma długofalowo utrzymywać satysfakcjonujący pasażerów poziom. Pomimo przecieków z ministerialnych korytarzy co do możliwego wystąpienia do Komisji Europejskiej o zgodę na czasowe odstępstwo od zasad Zielonego Ładu w kwestii dotacji na tabor spalinowy średnio wierzę w sukces tej misji, a w perspektywie najbliższych kilku (kilkunastu) lat  jeździć czymś trzeba.

Mamy to co mamy.  Coś z tych naszych kolejowych klocków LEGO trzeba sensownie poskładać, by mieszkańcy po wakacjach odetchnęli z ulgą, w co przy dobrych chęciach wierzę, trzymając kciuki zarówno za dobre decyzje marszałka, jak również pozytywne wieści z Polregio.


Podziel się

Komentarze


Zobacz także

Imprezy


Pozostałe wiadomości