• Dziś /0°
  • Jutro /8°
Wiadomości

Zostaję! Gdzie miasto obiecuje raj na ziemi, ale z dopiskiem małym druczkiem

26 kwietnia 2024, 11:00, Anna Kluwak
fot. Urząd Miasta Gorzowa
„Zostaję!” krzyczą napisy z bilbordów w różnych częściach miasta. W ten sposób władze Gorzowa próbują przekonać swoich mieszkańców do tego, aby stąd nie wyjeżdżali, bo nie ma lepszego miejsca do życia na ziemi. Jednak zwykli gorzowianie doskonale wiedzą, jak jest naprawdę i jest kilka małych "ale" dopisanych małym druczkiem w tym zachwycie nad miastem.

Miasta na całym świecie realizują kampanie wizerunkowe i promocyjne, które kierowane są do ludzi z zewnątrz. Chcą w ten sposób przyciągnąć do siebie nie tylko nowych mieszkańców, ale również inwestorów czy turystów, oferując różnorodne korzyści, często wykraczające poza materialne zachęty. Mówimy tu o dostępie do kultury, edukacji, nowoczesnej infrastruktury, a także o wyjątkowej jakości życia.

Tymczasem w naszym mieście sytuacja jest zupełnie inna. Witajcie zatem w Gorzowie, miejscu, gdzie władze zamiast otwierać się na świat i kusić młodych ludzi, aby przyjeżdżali osiedlać się do Gorzowa, usilnie starają się zatrzymać tych, którzy już tutaj są i próbują przekonać ich, że nie ma lepszego miejsca do życia.

Stąd też w przestrzeni miejskiej pojawiły się bilbordy z hasłem „Zostaję!” i piękne hasła, które mają przekonać, że w Gorzowie jest tak cudownie. Jednak zwykli gorzowianie wiedzą, że wcale nie jest tak pięknie i kolorowo, bo jest kilka małych "ale" w tym zachwycie nad miastem.

Pierwsze to drogi. Zablokowane na stałe, jak kariera zawodowa większości tutaj mieszkających. Kto potrzebuje sprawnej infrastruktury komunikacyjnej, gdy można mieć codzienną dawkę stresu za darmo? A galerie handlowe? Owszem, mamy ich wiele, tylko zapomnijcie o tych "artystycznych" – u nas rządzi komercja. Co do uczelni, to w Gorzowie brakuje prężnie działającego ośrodka akademickiego z prawdziwego zdarzenia, gdzie przyjeżdżaliby ludzie z całej Polski. Tak jak kiedyś AWF był uczelnianą potęgą i uczyli się tutaj młodzi ludzie z różnych stron kraju.

Młodzież w mieście ma również mnóstwo rozrywek – teoretycznie. Bo praktycznie, jak słusznie zauważają mieszkańcy, wszystko kosztuje. A rozbudowa skateparku o którą walczą od lat zaczyna przypominać „Niekończąca się opowieść”.

Co z naszymi zarobkami? No cóż, jak to ładnie określił jeden z gorzowian: "każdy wie, jak jest...". A Gorzów jest miastem z najniższymi zarobkami w kraju. Nawet w Zielonej Górze zarabia się więcej.

Kampania "Zostaję!" starannie omija te drobne niedogodności. Zamiast tego, słyszymy o pięknych kamienicach, których – drobny szczegół – elewacje sypią się na głowy przechodniów. A zieleń? Coraz mniej. Może dlatego, że lepiej było widać te wszystkie bilbordy?

Jednak nie bójcie się, drodzy gorzowianie. Wasze miasto ma też swoje zalety. Możecie na przykład tu płacić najwięcej za śmieci w kraju! A jeśli to wam nie wystarcza, zawsze można polegać komunikacji zbiorowej, chociaż bądźmy szczerze, nigdy nie wiadomo czy pociąg w ogóle przyjedzie – przypomina to trochę grę w ruletkę.

Nie można też zapomnieć o ambasadorach kampanii, którzy z niezachwianym optymizmem deklarują swoje przywiązanie do miasta i uśmiechają się do nas z bilbordów. Aż człowiek się zastanawia, czy oni naprawdę żyją w tym samym Gorzowie, co reszta?

Kampania "Zostaję!" wydaje się być desperackim wołaniem o lojalność od tych, którzy każdego dnia zwracają uwagę na rzeczy, które należy poprawić w Gorzowie. Jednak miasto potrzebuje przede wszystkim solidnej renowacji i wysłuchania głosów zwykłych mieszkańców, a nie tylko kosmetycznego odświeżenia wizerunku.

Czy jednak na pewno chcemy stąd uciekać? Oczywiście, że nie. Zostajemy, bo... no właśnie dlaczego? Może dlatego, że wierzymy w potencjał naszego miasta, który kiedyś, być może, zamieni się w realne korzyści. W końcu Gorzów jest kompaktowym miastem do życia. Tutaj kierowcy nie stoją w korku 30 minut, aby przejechać 1 km. Mamy dookoła piękne lasy i jeziora, w mieście nie brakuje parków. Gdyby jeszcze zarobki były wyższe, a opłaty nie zjadały większości wypłaty, a kamienice zostałyby wyremontowane, nie tylko przypudrowane z zewnątrz, to w Gorzowie naprawdę nie byłoby źle.


Podziel się

Komentarze


Zobacz także

Imprezy


Pozostałe wiadomości