Jest jednym z pięciu kandydatów na urząd prezydenta miasta Gorzowa w nadchodzących wyborach samorządowych. W naszej ankiecie został wysoko oceniony przez mieszkańców, zdobywając blisko 20 procent popracia. Daltego też zapytalismy Jacka Bachalskiego, jaki Gorzów widzi pod swoim rządami?
MK: Dlaczego zdecydował się pan kandydować na prezydenta Gorzowa?
Jacek Bachalski: Odpowiedzialność za miasto i jego rozwój jest zadaniem ambitnym i bardzo interesującym dla mnie. Lubię tworzyć i zmieniać świat na lepszy, ładniejszy, może bardziej sprawiedliwy i zgodny. Mam już swoje sukcesy w Gorzowie, ale ciągle czuję, że mam sporo do zaoferowania naszej miejskiej wspólnocie. Chciałbym oddać jej swoją energię i pasję, by obudzić w niej wiarę w Gorzów i gorzowian. Myślę, że stać nas na więcej i możemy sobie zorganizować wyjątkowe miejsce do życia. Dlatego nazywam nasze miasto Gorzowem Wyjątkowym - trochę w kontrze do Gorzowa Wielkopolskiego.
Czuję ponadto, że nie wykorzystujemy wielu atutów, bo brak nam odwagi. Będę pracował nad tym, bo mam przekonanie, że to jest pierwszorzędna rzecz do osiągnięcia zbiorowego sukcesu. Patrzyłem w przeszłości na nasz gród z bliska i z daleka, z Polski i z zagranicy i już wtedy marzyłem, że będę go kiedyś zmieniał jako prezydent. Mam różnorodne doświadczenie w kilku obszarach życia społecznego i je wykorzystam przy rozwijaniu Gorzowa. Potrafię tworzyć zespoły i motywować ludzi do kreatywnej i ciężkiej pracy. Kocham swoje miasto i potrzebuję być z niego dumny.
MK: Jakie są pańskie priorytety, jeżeli chodzi o dalszy rozwój naszego miasta?
JB: Przede wszystkim zakończyć remonty dróg, wypracować koncepcję na remont Schodów Donikąd, rozpocząć dyskusje ze wszystkimi uczelniami wyższymi na temat planu połączenia i wypracowania przyszłościowych kierunków kształcenia, powrócić do interdyscyplinarnego profilu CEZIB, stworzyć platformę polityczną do walki o właściwą rolę Gorzowa jako stolicy regionu z politykami wszystkich opcji oraz włączyć się w proces wznowienia bezpośredniego połączenia kolejowego z Berlinem.
Kolejne priorytety, o których głośno mówię, to powołanie/stworzenie z NGO-sami biura promocji Gorzowa i małych lokalnych firm eksportowych w Berlinie i Brukseli, może też w Kijowie, gdyby wojna skończyła się pomyślnie. Pilnie bym utworzył miejski zespół ds. pozyskiwania środków europejskich w ramach wspólnych projektów unijnych w oparciu o tworzone konsorcja z lokalnymi firmami, wypracował i zatwierdził koncepcję miejskiego szpitala geriatrycznego o profilu telemedyczno-domowym, rozpoczął poszukiwania zagranicznej uczelni z wykładowym angielskim w obszarze AI, IT itp. w celu zaproszenia jej do Gorzowa. Dążyłbym do wprowadzenia do szkół średnich możliwości uzyskania amerykańskiego świadectwa maturalnego, obok matury polskiej, starał się wykorzystać w celach społecznych pustostany w posiadaniu miasta, dążyłbym do wypracowania koncepcji ochrony seniorów przed wykluczeniem cyfrowym i wypracował realną koncepcję pomocy opiekunom osób z niepełnosprawnościami wraz z opracowaniem planu integracji osób niepełnosprawnych w mieście ze zdrową społecznością.
MK: Jaki Gorzów widziałby pan za pięć lat pod swoimi rządami?
JB: Przede wszystkim powiększony o przylegające gminy z wyższą zagraniczną uczelnią i ze szpitalem geriatrycznym o profilu telemedyczno-domowym. Chciałbym też, żeby Gorzów liczył przynajmniej 140 tysięcy mieszkańców, miał pięknie wyremontowane centrum i nowe spójne ze starą zabudową projekty architektoniczne budownictwa wielorodzinnego. Ważne są parkingi wielopoziomowe. Postawiłbym na inwestorów z branży AI i IT wchodzącymi powoli do miasta. Za pięć lat widziałbym zagospodarowany kanał Ulgi i wielu turystów z Niemiec. Widziałbym Gorzów z pierwszymi absolwentami CEZIB rozchwytywanymi przez biznes z powodu ich interdyscyplinarnej charakterystyki zawodowej i najbardziej szczęśliwych emerytów w kraju z muzyką na ulicach i tańczącymi dla zdrowia seniorami. Marzy mi się miasto, gdzie kultura zaczyna przyciągać pieniądze i stymulować rozwój lokalnego biznesu.
I na koniec- widzę nasze miasto na czele wielu istotnych rankingów społecznych za 10 lat.
MK: Bardzo dziękuję za rozmowę