• Dziś /0°
  • Jutro 10°/8°
Wiadomości

Zarwała się skarpa na terenie dawnej leżakowni przy ul. Walczaka

11 stycznia 2024, 17:17, Anna Kluwak
fot. Damian Pyta
Na terenie dawnej leżakowni przy ul. Walczaka, gdzie miały docelowo powstać bloki, doszło do osunięcia się skarpy. Ziemia zasłoniła wejścia do podziemnych magazynów. O całej sprawie został powiadomiony m.in. Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego

Atrakcyjna działka praktycznie w centrum Gorzowa w ostatnim latach znalazła nowego właściciela. Teren z pozostałościami po dawnej leżakowni piwa kupił deweloper, który chciał wybudować w tym miejscu apartamentowiec. Jednak od lipca 2021 roku wszelkie prace na tym terenie zostały wstrzymane.

W czwartek 11 stycznia 2024 roku miasto poinformowało, że na skutek warunków pogodowych doszło do obsunięcia się skarpy na terenie dawnej leżakowni przy ul. Walczaka. - Oberwany grunt zasłonił wejścia do podziemnych magazynów. Sytuacja wymaga pilnej interwencji, sprawdzenia, czy nie powoduje to zagrożenia dla bezpieczeństwa mieszkańców – komentuje Wiesław Ciepiela, rzecznik prasowy Urzędu Miasta Gorzowa.

O całej sytuacji został powiadomiony Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego, Komenda Miejska Państwowej Straży Pożarnej w Gorzowie oraz straż miejska.

Co dalej z terenem po dawnej leżakowni piwa przy ul. Walczaka w Gorzowie?

Teren z pozostałościami po dawnej leżakowni piwa przy ul. Walczaka kupił deweloper. Inwestor otrzymał pozwolenie na rozbiórkę piwnic, ponieważ chciał w tym miejscu wybudować apartamentowiec. Jednak prace zostały zablokowane, ponieważ do Lubuskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków w lipcu 2021 roku wpłynęło pismo z prośbą o wpisanie do rejestru zabytków podziemnych magazynów leżakowni dawnego browaru Ehrenberga.

Jak informuje Echo Gorzowa, po dwóch latach, w maju 2023 roku Lubuski Wojewódzki Konserwator Zabytków wpisał dawną leżakownię do rejestru zabytków województwa lubuskiego. Deweloper początkowo zamierzał się wycofać z inwestycji i zostawić teren w takim stanie jak jest, ale ostatecznie złożył odwołanie do decyzji konserwatora zabytków. Tym samym sprawa trafiła do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Jak się zakończy? Tego, póki co nie wiadomo, bo rozpatrzenie odwołania może potrwać nawet kilkanaście miesięcy.


Podziel się

Komentarze


Zobacz także

Imprezy


Pozostałe wiadomości