• Dziś 13°/9°
  • Jutro 13°/5°
Wiadomości

Mieszkańcy nie chcieli hałasu. Póki co, nie będzie reaktywacji klubu C-60

12 lutego 2023, 17:48, red
fot. Klub muzyczny C-60
W połowie lutego w piwnicy bloku przy ul. Chełmońskiego na os. Staszica w Gorzowie miał zostać reaktywowany klub muzyczny C-60. Jednak sprzeciw mieszkańców okolicznych bloków, którzy skarżyli się, że nie chcą hałasu pod swoimi oknami sprawił, że lokal nie zostanie ostatecznie otwarty.

Klub muzyczny C-60 mieścił sie w przeszłości przy ul. Zaułek i cieszył się sporą sympatią wśród mieszkańców Gorzowa, którzy chętnie uczestniczyli w koncertach czy innych wydarzeniach kulturalno-rozrywkowych. Jednak w czasie pandemii klub został zamknięty.

Na początku stycznia 2023 roku, właściciele klubu poinformowali, że C-60 zostanie reaktywowane w nowej lokalizacji. Klub muzyczny miał się mieścić w piwnicy budynku przy ul. Chełmońskiego 8. Na gości miały czekać dwie połączone sale, bar czy sala taneczna z lustrami. W nowej lokalizacji miały być nie tylko organizowane koncerty i stand upy, ale również miała się tam mieścić szkoła muzyczna i szkoła tańca.

Jednak jak tylko pojawiła się informacja o reaktywacji C-60, od razu mieszkańcy pobliskich bloków zaczęli narzekać na to, że będzie głośno i że nie chcą lokalu pod swoimi oknami. Głos w tej sprawie zabrała również Spółdzielnia Mieszkaniowa Staszica. - Wyrażamy zgodę na podnajem lokalu pod działalność m.in. mini koncertów i szkoły tańca. Informujemy, że w przypadku otrzymania skarg mieszkańców dotyczących głośnych hałasów, zgoda zostanie cofnięta - informował już w styczniu Leszek Kaczmarek, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej Staszica w Gorzowie.

Niestety właściciele C-60 przegrali z mieszkańcami osiedla Staszica, którzy tłumaczyli, że jak w lokalu będą odbywać się koncerty i goście będą wychodzić na dwór, to hałas pod ich oknami będzie nie do zniesienia. Tym samym C-60 nie otworzy się piwnicy przy ul. Chełmońskiego o czym właściciele klubu muzycznego poinformowali w niedzielę 12 lutego.

- Trochę zwlekaliśmy z decyzją, gdyż szukaliśmy alternatywy. Nie udało się. Jesteśmy zatem zmuszeni poinformować, że z przyczyn lokalizacyjnych nie podjęliśmy się przeprowadzenia dość kosztownego remontu sali na Chełmońskiego. Bliskość budynków wielorodzinnych oraz dochodzące już głosy mało zadowolonych z tego faktu ich mieszkańców, a także niejednoznaczna decyzja Spółdzielni Mieszkaniowej postawiły nas w ogromnym znaku zapytania. Przemyśleliśmy i pewnie wy, tak samo jak my, w takim przypadku zrezygnowalibyście. To było by wprost pozbywanie się oszczędności dla chwilowej fanaberii, która mogłaby już być zmieciona następnego miesiąca. Szukamy dalej. Ten klub to było coś więcej niż praca.. wspaniali ludzie - to było to! Trzymajcie za nas kciuki i ślijcie pozytywną energię, a w końcu się uda! - poinformowali właściciel klubu muzycznego C-60.

Mieszkańcy Gorzowa, którzy czekali na otwarcie klubu są oburzeni tą decyzją. - Wartownia źle, C60 źle. Sorry, ale ludzi w tym mieście są dziwni - pisze Patryk. - Najlepiej żeby ludzie tylko siedzieli sami w domu i umierali na kanapach. Nie ma gdzie wyjść, nic się nie dzieje . Z tego co widzę to niedługo jedynym rozwiązaniem które nam zostanie to kościół, a potem się władze dziwią że wszyscy uciekają z tego miasta - komentuje Ola. - Nic się nie dzieje. W tym problem. Wszystko wszystkim przeszkadza. Jednym za głośno, drugim za blisko, innym za dużo, kolejnym za intensywnie. Miasto starych, znudzonych ludzi którzy urodzili się dorośli. Nigdy nie tańczyli, nie byli na koncercie, nie mieli idoli, nie mieli zainteresowań. W domach siedzieli w absolutnej ciszy. Nigdy się nie napili, nie przytulali w tańcu i nigdy, przenigdy nie skakali na koncertach zdzierając gardło ile się da. Przykro bardzo, że sami niszczymy swoje miasto - podkreśla Aleksandra.

- A później mówią że tu nic się nie dzieje i to zadupie. A to część mieszkańców sama do tego zadupia doprowadza – komentuje Adam. - To było jedno z fajniejszych miejsc w tym rozrywkowym mieście. Liczyłam, że jednak wróci. Przykre - przyznaje Aga. - Najlepiej żeby ludzie tylko siedzieli sami w domu i umierali na kanapach. Nie ma gdzie wyjść, nic się nie dzieje . Z tego co widzę to niedługo jedynym rozwiązaniem które nam zostanie to kościół, a potem się władze dziwią że wszyscy uciekają z tego miasta - komentuje Ola.


Podziel się

Komentarze

Zobacz także

Imprezy


Pozostałe wiadomości