Leszczyński tor często pozostawiał wiele do życzenia (fot. Marcin Szarejko)
Dziś zapadły decyzje na temat ewentualnych kar za przygotowanie nawierzchni na pierwsze mecze półfinałów. Gorzowianie będą musieli zapłacić 10 tys. zł.
Gorzowianie oskarżeni byli o nieregulaminowy stan toru stwierdzony przez sędziego zawodów w regulaminowym czasie odbioru toru przed zawodami, jeśli ten czas jest inny niż godzina rozpoczęcia zawodów. Działacze Stali tłumaczyli, że fakt nie odebrania przez sędziego zawodów toru w regulaminowym czasie dotyczyło jedynie jego fragmentu, na wyjściu z pierwszego łuku, naprzeciw wjazdu do parku maszyn, na długości około 10 m i szerokości 1 m. Było to spowodowane faktem, że Ośrodek Sportu i Rekreacji jako administrator obiektu, w związku z treningami młodych piłkarzy na murawie stadionu im. Jancarza postanowił wymienić fragmenty zniszczonej murawy. Świeżo posiana trawa wymagała silnego nawilżenia, w sytuacji bardzo silnej temperatury w (dniu zawodów około 30 stopni Celsjusza), promień silnego nawilżenia objął również wymienioną wcześniej część toru. Komisja orzekająca ligi nie przyjęła tych tłumaczeń i nałożyła na Stal Gorzów karę 10 tys. zł.
Dużo surowsza kara spotkała jednak Unię Leszno. Klub z Wielkopolski będzie musiał zapłacić 81 tys zł, a dodatkowo nie będzie mogła korzystać ze swojego stadionu przez miesiąc. Speedway Ekstraliga postanowiła zawiesić licencję toru żużlowego przysługującej Obwinionemu tj. toru na stadionie im. Alfreda Smoczyka w Lesznie, na którym Obwiniony rozgrywa mecze o DMP na jeden miesiąc. Oznaczać to może, że Unia nie będzie mogła walczyć o medal mistrzostw Polski na własnym torze. Decyzja ta jest jednak jeszcze nieprawomocna i zapewne leszczyński klub się od niej odwoła.