• Dziś /-1°
  • Jutro /0°
Wiadomości

Ewa Trocińska: Siatkarze są wstydliwi

31 sierpnia 2011, 13:58
fot. Marcin Szarejko
„Pani Ewa Trocińska... to ta sama, która miała epizod w piłce ręcznej?” Ten komentarz jednego z naszych czytelników uświadomił redakcji, że czas przedstawić nową personę w siatkarskim klubie. Z naszymi pytaniami zmierzyła się właśnie menedżerka i rzecznik prasowy GTPS w jednym.
- Jaka jest Twoja sportowo-organizacyjna przeszłość?

Ze sportem jestem związana od młodzieńczych lat. Trenowałam w Szczecinie piłkę ręczną. Pasjonowała mnie również jazda konna. Następnie kibicowałam mężowi na jego zawodach kajakowych, córka natomiast pływała. Moja pierwsza oficjalna funkcja klubowa była dziełem przypadku - pracowałam w siatkarskiej II-ligowej Olimpii Sulęcin jako klubowy organizator.  Po jednym sezonie otrzymałam propozycję od działaczy AZS AWF. Piłkarze ręczni z Gorzowa grali wówczas w ekstraklasie. Zajmowałam się całą logistyką sekcji, przygotowywałam oprawę meczów, pozyskiwałam sponsorów.

- Nie dotrwałaś z piłkarzami do końca sezonu.

Po pierwszej rundzie rozgrywek nastąpiły zmiany organizacyjne i sekcja piłki ręcznej przekształciła się w niezależne stowarzyszenie pod nazwą GSPR. Władze nowopowstałego klubu nie były zupełnie zainteresowane moją pracą i nasze drogi rozeszły się w bardzo niemiłej atmosferze. Kiedyś chciałabym opowiedzieć kibicom, jacy naprawdę ludzie zajmują się sportem w Gorzowie.

- Teraz masz okazję - jak wyglądało Wasze pożegnanie?

To nie jest dobry moment, aby szczegółowo odpowiedzieć na to pytanie.

- W jaki sposób trafiłaś do GTPS?

Wiadomość o moim pożegnaniu z piłkarzami ręcznymi rozeszła się bardzo szybko w lokalnym sportowym środowisku. Otrzymałam kilka propozycji objęcia podobnych funkcji w innych klubach. Początkowo byłam zrażona pracą ze sportowcami. Ale jak to mówią, czas goi rany, więc dałam się namówić Zenonowi Michałowskiemu na pracę nad promocją zaniedbanej w Gorzowie siatkówki.

- Na jak długo związałaś się z drużyną?

Do czasu, kiedy będę miała zapał i wyrozumiałość mojego męża. Czas pokaże, czy nie spotka mnie kolejna przykrość.

- Z mediami chyba współpracujesz po raz pierwszy.

Rzeczywiście praca z dziennikarzami jest dla mnie nowością, ale nie stresuję się z tego powodu. Bardziej denerwuję się przy realizacji zadań, które sama sobie wyznaczam. Podjęłam się pracy w GTPS, ponieważ nie lubię monotonii. W życiu trzeba stawiać sobie wysokie cele i mieć satysfakcję z ich osiągnięcia.

- Jaki masz pomysł na promocję GTPS w mediach?

Koncepcji mam wiele, ale niektóre są jeszcze tylko w mojej głowie. Na wszystko potrzeba czasu. Nie chciałabym przedwcześnie zdradzać moich planów. O wszystkich ukończonych projektach promocyjnych będę na bieżąco informowała lokalne media, więc zachęcam kibiców do śledzenia losów GTPS. Pierwszym krokiem była prezentacja siatkarzy na stadionie żużlowym przed meczem Stal Gorzów - Unia Leszno. W miniony weekend bawiliśmy się razem z kibicami na Święcie Pieczonego Kurczaka w Deszcznie. W najbliższej przyszłości zawitamy również do gorzowskich szkół. Na bulwarze wspólnie z kibicami będziemy oglądać siatkarskie mistrzostwa Europy. Mam nadzieję, że dzięki tym wydarzeniom chociaż jedna osoba więcej pojawi się w hali przy Czereśniowej.

- Może zaczniesz organizować pomeczowe konferencje prasowe? W PlusLidze to tradycja, która ułatwia dziennikarzom zadanie.

Na konferencje również przyjdzie czas. Teraz skupiam się na przedsezonowej promocji nowej drużyny. Staram się zaprosić do hali jak największą ilość osób na inaugurację I ligi. Wstęp na mecz otwierający sezon będzie dla wszystkich darmowy. Rozgrywki starują 1 października. Kibice stanowią dodatkową mobilizację na boisku dla zawodników. Chcę, aby nasi siatkarze grali nie tylko dla siebie, ale przede wszystkim dla fanów.

- Nie wszyscy zawodnicy chętnie udzielają wywiadów. Planujesz ich jakoś przekonać do kontaktów z mediami?

Siatkarze są wstydliwi, a dziennikarki w Gorzowie wyjątkowo ładne. To chyba przyczyna unikania przez nich rozmów. Porozmawiam z nimi o tym na pewno (śmiech).

- Czym jeszcze zajmujesz się w klubie poza promocją?

Utrzymywanie kontaktów z mediami i popularyzacja siatkówki to moje podstawowe zadania. Poza tym próbuję jeszcze pozyskiwać nowych sponsorów. Nie jestem kierownikiem drużyny. Postaram się jednak pomóc działaczom i zawodnikom we wszystkim na tyle, na ile będę mogła.

- Czujesz, że spoczywa na Tobie duża odpowiedzialność? Wcześniej GTPS nie miał nawet plakatów informujących o najbliższym meczu ligowym.

Każdy powinien się czuć odpowiedzialny za to, co robi. Mała presja jest, bo gorzowska siatkówka w poprzednim sezonie nie była medialna. Wierzę, że uda mi się to zmienić. Start mamy chyba nienajgorszy.


Rozmawiała: Magdalena Gajek

Podziel się

Komentarze

Zobacz także

Imprezy


Pozostałe wiadomości