„Nie trzeba się napinać”

DOK oraz Urząd Gminy w tym roku przygotowali wiele atrakcji dla uczestników obchodów Dni Dębna. Program święta był bardzo urozmaicony, zaczynając od gier i zabaw rekreacyjnych, poprzez wystawy i występy, a kończąc na koncertach gwiazd wieczoru. Trzy dni, każdego inna gwiazda oraz inne atrakcje.

Piątkowy wieczór został zorganizowany w dwóch miejscach. Jednym z nich była sala DOK-u, gdzie występował Kabaret Hrabi. Była to jedyna biletowana impreza podczas Dni Dębna 2011, jednak publiczność nie zawiodła i wypełniła salę do ostatniego miejsca. Aktorzy przedstawili program o nazwie „Savoir Vivre”, z którym jeżdżą po Polsce już blisko półtora roku. Występ kabaretu przysporzył widownię o bóle brzucha ze względu na sporą dawkę humoru. Repertuar uatrakcyjniły skecze, w których publiczność brała czynny udział. Nawet zwykłe dzielenie pizzą przez Łukasza Pietsch'a, czy też prezenty od aktorów dla publiczności wywołały dodatkową dawkę uśmiechu. - Publiczność była bardzo otwarta i uśmiechnięta. Cieszymy się, że było dużo ludzi - mówiła po występie Joanna Kołaczkowska z Kabaretu Hrabi. Popularna „Aśka” odniosła się również do występów z udziałem publiczności: - To jest nasz żywioł. W ten sposób przełamujemy barierę, która dzieli widza z aktorem.

Pierwszy dzień zakończył występ Norbiego na głównej scenie oraz występy taneczne zespołu Keep, w którym uczestniczyła także Joanna Rau, dyrektor DOK-u. - Myślę, że już pierwszy dzień pokazał, że ludzie chcą się bawić - powiedziała nam dyrektor DOK. Ponadto J. Rau uzasadniła wybór programu na tegoroczne święto Dębna. -  Sama jestem dość wybredna i lubię jak mam wachlarz propozycji. Każdy z nas jest innym człowiekiem, każdy czegoś innego oczekuje. Staramy się dawać dużo propozycji - dodała główna organizatorka.

Drugi dzień rozpoczął „Bieg Pidżamowy”, w którym także czynny udział wzięli pracownicy DOK-u. Był to już szósty bieg. - To już się stało naszą tradycją. Zazdrościłam miastom, które mają jakieś szalone pomysły. Wymyśliliśmy bieg pidżamowy i z roku na rok się coraz bardziej rozkręca - tłumaczyła Rau. Dyrektor DOK ma jednak pewne marzenie związane z tym biegiem. - Powiedziałam, że planuję największy bieg pidżamowy w Polsce i kto wie, czy to marzenie też się nie spełni - dodaje organizatorka. W biegu udział mógł wziąć każdy, wyróżnione były odmienne kategorie wiekowe. Jest także grupa w Dębnie, która zawsze bierze udział w tym biegu, co roku będąc w innych przebraniach. Tegoroczne „Zombiaki” to przedstawiciele Takeshi Team Polska, którzy w jednych wzbudzili śmiech i radość, a wśród najmłodszych przerażenie. - Pokazujemy, że można się fajnie bawić i nie trzeba się napinać, że jest się na wysokim stanowisku. Każdy z nas lubi chwilę zapomnienia, a Dni Dębna to jest impreza, więc możemy się na nich bawić - komentowała między innymi swój czynny udział Joanna Rau.

Każdego dnia na scenie pojawiały się inne zespoły, a towarzyszyły temu różne atrakcje. Na terenie DOK-u pojawiły się również wystawy plastyczne i garncarskie. Ponadto zorganizowane zostały zawody Strong Man. Dużo radości, zabawy, a także czas na rekreację i odpoczynek - tak w tym roku wyglądały Dni Dębna. - Program mieliśmy bardzo ciekawy, a najważniejsze, że pogoda nam dopisała. Myślę, że Dni Dębna stoją na wysokim poziomie, bo zarówno mieszkańcy, jak i goście spoza gminy odwiedzają licznie naszą imprezę - ocenił Piotr Downar, burmistrz gminy Dębno. - Myślę, że na tym polegają dni miasta, żeby dać dobry koncert mieszkańcom, żeby dać trochę humoru i rozrywki, ale ważne jest, że też różne stowarzyszenia włączają się w organizację imprezy. To jest najważniejsze, żeby ludzie się poznali - zakończył P. Downar.

Dębno jednak nie będzie miało zbyt wiele czasu na odpoczynek, ponieważ już za dwa tygodnie odbędą się gminny dożynki, a organizatorzy przewidują wielki festyn z tej okazji. Od września przy DOK-u ruszają różnego rodzaju sekcje, a już na październik zaplanowana jest wystawa kulturalna Pawła Chary.

Dawid Lis