• Dziś /-1°
  • Jutro /0°
Wiadomości

Miejskie ławki jak noclegownie i brak interwencji? Straż miejska odpowiada

16 lipca 2021, 17:32
fot. czytelniczka Magdalena
Mieszkańcy Gorzowa podkreślają, że jest problem z osobami bezdomnymi i „menelami” śpiącymi na ławkach i spożywającymi alkohol w przestrzeni publicznej. Jeden z naszych czytelników skarżył się, że nie mógł dodzwonić się do straży miejskiej w sprawie interwencji na przystanku autobusowym. Natomiast straż miejska tłumaczy, że robi co może, ponieważ na dwie zmiany pracują łącznie 3-4 patrole.

W czwartek 15 lipca na portalu gorzowianin.com poruszyliśmy kontrowersyjny temat w artykule "Aleja „meneli” i miejskie przystanki jak noclegownie". Wszystko przez to, że do naszej redakcji zwrócił się czytelnik Adam z prośbą interwencję w sprawie osób bezdomnych śpiących na ławkach na przystankach autobusowych i braku interwencji ze strony straży miejskiej.

Wszystko działo się czwartkowy poranek przed godz. 9 rano na przystanku autobusowym „Pegaz” na os. Staszica. Na zdjęciu przesłanym przez czytelnika widać było, że na ławce na przystanku leży półnagi mężczyzna – jest bez koszulki, ma na sobie tylko spodnie i buty.

- Kolejny raz w mieście dochodzi do nieobyczajnych wybryków i telefon dostępny na stronie straży miejskiej jest głuchy. Sytuacja z Dunikowskiego pokazuje, że ludzie czekający na autobus są zmuszeni stać gdyż przystanek służy jako sypialnia. Kolejny raz byłem zmuszony do dzwonienia na numer alarmowy 112. Straż miejska jest opłacana z naszych podatków i powinna odciążać policję w takich sytuacjach. Dzwoniłem na straż miejską przed godz. 9 i nikt nie odbierał. Dopiero po zadzwonieniu na numer 112 interweniowała policja. Dlatego też straż miejska powinna mieć dyżurnego – opowiada pan Adam, mieszkaniec Gorzowa.

Pod naszym artykułem rozgorzała dyskusja na temat problemu z osobami śpiącymi na ławkach oraz urządzającymi libacje alkoholowe w plenerze. Mieszkańcy przyznawali, że problem rzeczywiście istnieje. - W betonowym centrum miasta jest też urozmaicenie. W nocy plac zabaw dla osób na hulajnogach, deskorolkach, a od rana piękna noclegownia, a tym wszystkim atrakcjom przygrywa na weekend „Dobry wieczór Gorzów” - opowiada pani Magdalena, mieszkanka ul. Sikorskiego. - W centrum to norma, dzień w dzień w okolicy Studni Czarownic można spotkać grupkę koneserów kustosza. Potem śpią na ławce z ręką w majtkach i jak się obudzą to znowu to samo. Sklep i powrót na Wełniany Rynek. Ja się zastanawiam, kto im daje pieniądze?! Pewnego dnia jedna pani leżała na ulicy i miała napad alkoholowy, ludzie jej pomagali wzywali karetkę, a na drugi dzień rano siedziała już na ławce z piwem. Brak słów – przyznaje z kolei pani Ewa.

Zwróciliśmy się z prośbą o komentarz do straży miejskiej w Gorzowie. Komendant straży miejskiej odpowiedział, że codziennie na miasto jest kierowanych od 3 do 4 patroli strażników - łącznie na I i II zmianie. - Biorąc pod uwagę niedużą ilość patroli straży miejskiej działania w zakresie naruszenia przepisów przez bezdomnych są podejmowane głównie w dzielnicach Śródmieście i Nowe Miasto. Tylko w czwartek 15 lipca do godz. 15 strażnicy miejscy podjęli trzy interwencje wobec 7 bezdomnych. Ponadto interwencje dotyczące bezdomnych, zakłócania spokoju, spożywania alkoholu w miejscach publicznych nie są zastrzeżone tylko dla straży miejskiej. Biorąc pod uwagę potencjał kadrowy w tym zakresie większe możliwości posiada policja. Oczywiście my je też prowadzimy – jednak na tyle, na ile pozwala ilość strażników miejskich. – komentuje Andrzej Jasiński, komendant straży miejskiej w Gorzowie. 

Komendant również tłumaczy, że telefon od naszego czytelnika Adama nie został odebrany, ponieważ w przypadku nałożenia się rozmów nie jest to możliwe. Zapewne w tym samym momencie linia była zajęta przez inną osobę. - Przy próbie połączenia z telefonu komórkowego z numerem straży miejskiej 95 73 55 728, jeżeli jest z niego prowadzona inna rozmowa następuje faktycznie rozłączenie, a nie sygnał zajętości. Może to wprowadzać w  błąd zgłaszających, że numer nie jest odbierany, a faktycznie jest zajęty. Zgłosimy do służb technicznych potrzebę ustawienia komunikatu, że w przypadku zajętości numeru do zgłoszeń interwencji trzeba czekać na połączenie – tłumaczy komendant Jasiński.

W nagłych sytuacjach interwencje zawsze należy zgłaszać na numer 112. W zależności od charakteru zdarzenia są one przekazywane do policji bądź innych właściwych służb.

Fotoreportaż



Podziel się

Komentarze

Zobacz także

Imprezy


Pozostałe wiadomości