Projekt spalił jednak na panewce, bo wciąż prowadzone są prace na trasie pomiędzy Zbąszynkiem a Zieloną Górą. Dodatkowo jednym z warunków uruchomienia większej ilości połączeń dalekobieżnych z naszego miasta, jest wzmocnienie floty lokomotyw spalinowych. Wielokrotnie informowaliśmy naszych czytelników o awariach tzw. kiosków, czyli SU42. Bez większej rezerwy nie ma szans, aby sprawnie dowozić wagony do stacji, gdzie przejęłaby je lokomotywa elektryczna.
Pociąg, który miałby zawieźć nas do Wrocławia czy Krakowa, to IC Matejko. Byłaby to oczywiście grupa wagonów, która dołączona byłaby zapewne do składu jadącego ze Szczecina. Z nowości, które miałby pojawić się od grudnia, wymieniany jest też pociąg TLK ZAMOYSKI z Gorzowa Wielkopolskiego do Lublina, a nawet do Hrubieszowa. To miasto znajdujące się za Lublinem, tuż przy granicy polsko-ukraińskiej. Pociąg miałby kursować przez Krzyż, Piłę i Bydgoszcz i Warszawę Uruchomienie TLK Zamoyski oznaczałoby jednocześnie likwidację porannego TLK Kociewie do Gdyni. Jedyne połączenie do Trójmiasta zapewniłby mieszkańcom regionu gorzowskiego jedynie TLK Bory Tucholskie.
Do stolicy, oprócz wspomnianego TLK Zamoyski miałby nas zawieźć IC Lubuszanin (grupa wagonów łączona z pociągiem z Zielonej Góry) oraz IC DIONZIOS, który miałby również łączyć się z pociągiem z Zielonej Góry, a swój bieg kończyłby w Białymstoku.
Zastrzegamy jednak, że powyższe informacje pochodzą od miłośników kolei, którzy wymieniają się między sobą informacjami o planowych połączeniach w całej Polsce. Tak jak wspomnieliśmy, uruchomienie dodatkowych połączeń z Gorzowa jest w dużej mierze zależne od tego, czy Intercity zapewni wystarczającą ilość lokomotyw, które woziłyby mieszkańców na trasie do Piły czy Zbąszynka.