• Dziś /0°
  • Jutro /8°
Wiadomości

Maciejewski: Daleko nam do formy i koszykówki, którą chcielibyśmy grać

5 listopada 2020, 10:23, źródło: azsajpgorzow.pl
fot. Piotr Kaczmarek, azsajpgorzow.pl
W zaległym meczu IV kolejki Energa Basket Ligi Kobiet koszykarki PolskaStrefaInwestycji Enea Gorzów przegrały z Pszczółka Polski Cukier AZS UMCS Lublin 59:81. Znakomicie po stronie rywalek zagrała Morgan Bertsch, która zdobyła 32 punkty.

Grające agresywnie w obronie, dobrze dzielące się piłką i bardzo skuteczne takie w tym meczu były koszykarki z Lublina. Podopieczne trenera Szewczyka zapisały na swoim koncie 19 asyst, przy tylko 8 gorzowianek. W skuteczności z gry 51,6% do 32,2% dla Lublina, jak dołożymy do tego aż 20 strat, to tego meczu nie dało się wygrać. - W pierwszej połowie oddałyśmy rywalkom za dużo łatwych punktów z szybkiego ataku, nie wracałyśmy dobrze do obrony. Morgan Bertsch jest bardzo dobrą zawodniczką i nie wydaje mi się, by udało nam się znaleźć na nią sposób w obronie. To dało lubliniankom dużą przewagę. Teraz mamy przerwę, musimy poprawić naszą grę i wrócić do swojego stylu grania - powiedziała Borislava Hristova.

Jeszcze jedna ciekawa statystyka, to strefa podkoszowa. Tu gorzowianki przegrały sromotnie 13:48... Morgan Bertsch ogrywała Gustafson i Green wręcz z dzieciną łatwością. - Wiedzieliśmy, że mamy szanse wygrać. Nie spodziewaliśmy się tego, że przyjdzie nam to tak łatwo. To dla nas takie bonusowe zwycięstwo. Jak gramy w obronie tak, jak w ostatnich dwóch meczach, to jesteśmy w stanie w tej lidze powalczyć z każdym zespołem - powiedział trener Krzysztof Szewczyk.

- Wyszłyśmy naprawdę skoncentrowane i z dobrą energią na ten mecz. Na tym się skupiałyśmy od ostatniej porażki i chciałyśmy mieć pewność, że wyjdziemy i zagramy na sto procent w każdym kolejnym meczu. Myślę, że wykonałyśmy dobrą robotę i nie oddałyśmy prowadzenia przez cały mecz - dodała Morgan Bertsch, która była MVP tego spotkania.

- Sprawdziły się nasze obawy. Koszykówka to jest gra zespołowa i bardzo wymagająca fizycznie. Widać było, że po chorobie ani nie graliśmy zespołowo w ataku i bardzo słabo wyglądaliśmy fizycznie na tle przeciwnika, który grał do tej pory wszystkie mecze. Po tych dwudziestu kilku dniach przerwy, bo nie liczę meczu z Toruniem, który był jak trening, mieliśmy kolosalne problemy z fizycznością, ze zbiórką, z powrotem do obrony, możliwością atakowania tablicy. Wyglądaliśmy bardzo słabo i rywal to wykorzystał - powiedział trener Dariusz Maciejewski.

- Daleko nam do formy i koszykówki, którą chcielibyśmy grać. Żeby grać naszą koszykówkę, to musimy wrócić do pełni zdrowia. To jest podstawowy warunek. Mam nadzieję, że ta przerwa, którą będziemy teraz mieli, pomoże nam w zrealizowaniu tego celu. Trzeba z tego meczu wyciągnąć jak najwięcej. Spodziewałem się, że przeciwnik wykorzysta nasze problemy. Grali bardzo agresywnie w obronie, a przede wszystkim w ataku. Faworytem na pewno był Lublin. Oni przeszli Covida na początku. Byli w bardzo dobrej dyspozycji, a później potrzebowali dojść do rytmu meczowego. Kilka spotkań też przegrali, ale widać było, że są w tej chwili zespołem zdecydowanie lepszym od nas - zakończył trener PolskaStrefaInwestycji Enea Gorzów.

 

PolskaStrefaInwestycji Enea Gorzów - Pszczółka Polski-Cukier AZS-UMCS Lublin 59:81 (12:21, 16:23, 12:15, 19:22)

 

Gorzów: Hristova 15, Doyle 14, Owczarzak 10, Gustafson 9 (10zb), Szott-Hejmej 7, Green 4

Lublin: Bertsch 32, Fassina 16, Pavel 10, O'Neill 7, Poboży 6, Sklepowicz 4, Kośla 3, Milazzo 2, Duchnowska 1


Podziel się

Komentarze


Zobacz także

Imprezy


Pozostałe wiadomości