Iglica została ściągnięta z katedry, bo nie była „złota”

fot. gorzowianin.com

Na początku grudnia 2019 roku na wieży gorzowskiej katedry została zamontowana iglica wraz z nową kapsułą czasu. Jak się okazało, była to ta sama iglica, co przed pożarem, tylko że odnowiona. Cała iglica o wysokości 5 metrów była montowana przez kilka godzin.

Jak się okazało, odnowiona iglica długo nie pozostała na swoim miejscu i została ściągnięta. Wszystko przez to, że została pokryta złotem mineralnym, czyli zwykłą farbą dekoracyjną.

– Jakość prac budziła nasze zastrzeżenia. Po konsultacji z Urzędem Wojewódzkim Ochrony Zabytków uznaliśmy, że należy powtórzyć te prace i wykonać je w sposób właściwy. Technologią zgodną z obiektem zabytkowym. Cała powierzchnia zwieńczenia tych elementów została pokryta złotem mineralnym, co jest niedopuszczalne. Pierwotnie było złoto, złoto powinno powrócić w różnej postaci. W formie galwanicznej, może metodą ogniową lub też z płatków złota. Ten remont to ciężka praca, dlatego ważne jest, aby zwieńczyć ją wyjątkową jakością prac przy elementach zdobniczych wieńczących całą wieżę, która z daleka powinna błyszczeć w słońcu każdego dnia. Staramy się o mistrzowskie zakończenie prac – mówi Michał Jarosiński, kierownik prac konserwatorskich w gorzowskiej katedrze.

Iglica trafiła do renomowanej pracowni w Krakowie, skąd wróci odnowiona i w złocie. Jej ponowny montaż odbędzie się w blasku fleszy i kamer. Prawie całkowicie zakończone są prace wewnątrz katedry. Dobiegła końca konserwacja ścian i sklepień. Pozostały drobne prace w prezbiterium. Roboty za to jest sporo przy elewacji oraz na samym zwieńczeniu wieży, gdzie obijany jest hełm blachą miedzianą.

Kiedy zostaną zakończone wszystkie prace przy katedrze? Niewykluczone, że mogą potrwać nawet do końca roku. Natomiast pierwsza msza św. w katedrze ma zostać odprawiona prawdopodobnie na Święta Wielkanocne 2020.