Nastolatka tonęła nad jeziorem w Karninie

fot. archiwum

W ubiegłym tygodniu o mały włos, a doszłoby do tragedii nad jeziorem w Karninie. Policjant po służbie, który wypoczywał nad jeziorem razem z rodziną, usłyszał w pewnym momencie rozpaczliwe wołanie o pomoc.

- Jak się okazało natychmiastowej pomocy potrzebowała kilkunastoletnia dziewczyna, która w znacznej odległości od brzegu miała trudności z utrzymaniem się na powierzchni wody i zaczęła tonąć. Policjant natychmiast wbiegł do jeziora i zaczął płynąć w kierunku nastolatki. Dziewczyna zaczęła „znikać” pod wodą, na szczęście policjant szybko do niej podpłynął i wyciągnął na powierzchnię wody – opowiada Maciej Kimet z zespołu prasowego Ko

Chwilę później na miejsce dopłynął ratownik wodny, który przejął ją od policjanta i za pomocą bojki ratunkowej bezpiecznie wyciągnął na brzeg. Na szczęście nastolatce nic się poważnego nie stało.

- Duża w tym zasługa st. sierż. Macieja Ziemianina z Witnicy, który bawiąc się na brzegu z 4-letnim synem, nie czekając ani chwili, rzucił się na ratunek tonącej dziewczynie. Jego szybka reakcja i profesjonalne działania ratunkowe, we współpracy z ratownikami wodnymi sprawiły, że cała niebezpieczna sytuacja skończyła się tylko „na strachu” - podkreśla Kimet.

AKTUALIZACJA

- Dziewczynka, która tonęła miała 12-lat i przebywała nad jeziorem bez żadnej opieki osób dorosłych.  W pomoc dziecku zaangażowali się również inni plażowicze, którzy przebywali nad wodą. Między innymi mężczyzna, który pływał w pobliżu na materacu. 12-latka dostała skurczów i nie była w stanie utrzymać się na wodzie. Za pomocą bojki doholowałem ją na brzeg i wyciągnąłem z wody - opowiada ratownik, który był na miejscu zdarzenia.