• Dziś /0°
  • Jutro /8°
Wiadomości

Gorzów miastem o najniższej reputacji

19 marca 2019, 17:43, mk
fot. archwium
Możemy zaklinać rzeczywistość, wymyślać nowe kampanie marketingowe, czy też złościć się na pobliską Zieloną Górę. Ale spójrzmy prawdzie w oczy – do Gorzowa nie ma po co przyjeżdżać. Potwierdzają to badania.

Co roku przeprowadzany jest ranking miast wojewódzkich Premium Brand. Wskazuje on miasta cieszące się najlepszą reputacją wśród Polaków. Wynik dla naszego miasta jest druzgocący. Razem z Kielcami zamykamy tabelę.

W języku potocznym mówi się o czyjejś dobrej lub złej reputacji, co odzwierciedla stosunek do danej osoby. Z reputacją mamy również do czynienia w odniesieniu do miast, które budzą konkretne skojarzenia. W badaniu reputacji marki „Premium Brand 2019” respondenci oceniali miasta, biorąc pod uwagę wspomniane skojarzenia, takie jak: poziom zaufania do danego miasta, możliwość polecenia go znajomym, towarzyszącą mu atmosferę medialną, zaangażowanie społeczne oraz warunki pracy w danym mieście.

Jeżeli spojrzymy na wspominany ranking, widać, że nasza reputacja jest mocno nadszarpnięta. Na 18 miast wojewódzkich, Gorzów jest jedynie przed Kielcami. Jeszcze gorzej wypadamy przy kluczowym dla turystyki pytaniu. Odwiedzenie, którego z miast poleciłeś choćby tylko jednej osobie w ciągu ostatnich 12 miesięcy? W przypadku naszego miasta był to 1%. Pobliska Zielona Góra wypada nieco lepiej – ma 3%. Najwyżej jest Kraków – 19%.

Wynika z tego, że na nic zdała się wieloletnia promocja miasta poprzez organizację cyklu Grand Prix na żużlu, albo stworzenie marki „Stąd Jestem”, która miała rozsławić nasze miasto przy pomocy ambasadorów. Miliony wydane na promocję miasta poprzez sport (w główniej mierze poprzez żużel), a także dziesiątki tysięcy na kampanię wizerunkowe – potocznie mówiąc – zostały wyrzucone w błoto.

Czy może dziwić tak kiepska pozycja Gorzowa w rankingach? Niekoniecznie. Jeżeli spojrzymy na nasze miasto z boku, z punktu widzenia mieszkańca innej części Polski, to jak na dłoni widać, że nie mamy niczego sensownego do zaoferowania. Znani artyści omijają nas szerokim łukiem, jedynym zabytkiem znanym w całym kraju jest katedra – ale tylko dlatego, że jej wieżę strawił ogień. W poszukiwaniu pracy też zbyt wiele osób do nas nie przyjeżdża. Największy napływ siły roboczej obserwujemy zza wschodniej granicy. Zdobycie dyplomu Akademii Jakuba z Paradyża też nie jest magnesem przyciągającym tłumy młodych ludzi do naszego miasta.

Nie dość, że nie ma po co przyjeżdżać, to na dodatek nie ma czym przyjeżdżać. Komunikacja dalekobieżna – oprócz tej drogowej praktycznie nie istnieje. Na palcach jednej ręki możemy policzyć ilość pociągów przyjeżdżających do naszego miasta. O Gorzów zahacza jedynie Flixbus. Nie wjeżdża do samego centrum, dojeżdża jedynie na obrzeża. Nie mamy też rozsądnego połączenia Berlina z Gorzowem. Jest za to połączenie do Berlina, aby dojechać do pracy. Turystów - wieczorny, bezpośredni pociąg ze stolicy Niemiec nie przywozi – bo co by mieli tu robić. Nawet jakby ktoś się odważył, to przejście w nocy z 4 peronu w kierunku miasta jest nie lada wyczynem. Taki survival. Ciemno, mokro i nieprzyjemnie. Później spacerkiem przez Sikorskiego do samego centrum. Może się uda i nie dostaniemy „kosą” w żebro, czy nie natrafimy na młodych, którzy za pomocą kamienia rozprawiają się z kolejną wiatą przystankową.

Miastem o najwyższej reputacji w świetle wyników badania jest Wrocław (74 pkt). Drugą pozycję zajmuje Kraków (73 pkt), za nim uplasował się Gdańsk (72 pkt). Tuż za podium, z wynikiem 71 pkt, ex aequo znalazły się Poznań i Warszawa.


Podziel się

Komentarze


Zobacz także

Imprezy


Pozostałe wiadomości