Moja praca, moją pasją - Aleksandra Kowalczyk

Redakcja: zacznijmy od początku, czyli od pytania, skąd pomysł na nazwę pani salonu, czyli Akademia Piękna Nelly?

Aleksandra Kowalczyk: tak nazwa od początku jest ta sama i powiem szczerze, chyba nigdy jej nie zmienię. Nelly to imię mojej córeczki, a nie jak domyśla się wiele klientek moje drugie imię lub nazwa stworzona na potrzeby salonu. To było dla mnie oczywiste. Wszystko, co robię w życiu, robię z myślą o moim dziecku, więc przewodnie hasło mojej działalności też jest związane z moim skarbem. Od dwóch lat mój salon znajduje się pod Dominantą to serce miasta, droga, która prowadzi do największego w mieście centrum handlowego. Wygodna lokalizacja, a dla moich klientek możliwość skorzystania z usług na przykład po zakupach lub z porady, jeśli w dniu wolnym od pracy są na przykład na spacerze.

redakcja: kto przychodzi do Pani salonu? Wiem, że w 99%-ach to kobiety...

Aleksandra Kowalczyk: od trzech lat zajmuję się wykonywaniem makijażu permanentnego. Inwestuję w siebie i w salon. Zapraszam do zwiedzania. Ostatnio powiększyłam powierzchnię mojego działania. Obok mojego znajdują się też inne gabinety, w których wykonujemy zabiegi na twarz i na ciało. Tu przez mojego męża wykonywane są masaże, a w pomieszczeniu obok jest stanowisko dla manikiurzystki. Stawiamy na kompleksowość usług. Przychodzi do nas klientka na makijaż permanentny, a wychodzi zrelaksowana, także po masażu relaksacyjnym i z pięknymi dłońmi. Żyjemy szybko, a kilka usług w jednym miejscu, to wygoda.

redakcja: w czym pomoże nam makijaż permanentny - jeśli się na niego zdecydujemy?

Aleksandra Kowalczyk: na pewno podkreśli naszą urodę, doda piękna, sprawi, że będzie to nowa odsłona. Taki rodzaj makijażu daje ogromne możliwości. Ja stawiam na naturalność, to jest ogromnie ważne. Wygląd nie może być sztuczny, nawet jeśli trochę pomagamy naturze. Makijaż nie może być oderwany od właścicielki. Nie może być najpierw on, a potem kobieta. Brwi mają ogromny wpływa na wygląd całej twarzy, na mimikę, ogólne wrażenie. Zbyt mocna ingerencja sprawi, że będziemy mieli do czynienia z przejaskrawianym rysunkiem, a nie dyskretnym podkreśleniem piękna. Bo ja uważam, że każda kobieta nosi je w sobie, w każdej drzemią pokłady cudownej pozytywnej energii, trzeba tylko umieć ją wydobyć i pokazać światu. Cieszę się, że mam taką pracę, że uczestniczę w procesie, który daje radość, poprawia nastrój, jest motorem do działania. Moja najmłodsza klientka miała 18 lat, najstarsza 80. Ich oczekiwania - jak łatwo się domyślić były bardzo różne, ale wstając z fotela wszystkie kobiety myślą o jednym - chcą wyglądać naturalnie. Makijaż permanentny to wygoda, luksus i sposób na codzienną walkę z czasem. Poranne malowanie brwi odpada. Wstajemy, przemywamy twarz wodą, wklepujemy krem i z uśmiechem patrzymy w lustro....to wszystko. W czasie wizyty doradzam moim klientkom, jaki kształt i kolor brwi będzie dla ich urody najlepszy, jak zlikwidować opadające na powieki brwi, co zrobić, by smutne spojrzenie zamienić w pogodny wyraz twarzy. Małe zabiegi, ogromna zmiana. Na to stawiam w mojej pracy. To daje mi radość, pcha do przodu, jest motorem działań, by kolejny raz pojechać do Warszawy i uczyć się od najlepszych, by inwestować w siebie. Nowoczesne makijaże permanentne pomagają nie tylko podkreślić urodę. Wspaniale tuszują skutki chorób, a tym choroby nowotworowej, która sprawia, że panie tracą nie tylko włosy, ale także rzęsy i brwi. Moja praca ma także ważny aspekt psychologiczny dla tych klientek. Są często po dramatycznych przeżyciach, operacjach, radio i chemioterapii. Po leczeniu wracają do swoich rodzin, znajomych, do pracy. Chcą wyglądać dobrze. To pragnienie odrobiny normalności, po trudnych miesiącach walki o zdrowie i życie. Paradoksalnie to po wyjściu z mojego salonu wiele z nich przyznaje, że wreszcie powrócił uśmiech, jest światło w tunelu, jest pewność, że wszystko będzie dobrze, jest ten błysk w oku, kiedy w oczach ukochanego mężczyzny widać podziw i kiedy znowu można iść z koleżanką na kawę. Bez obaw, że pojawią się ciekawskie spojrzenia, że ktoś nie zrozumie, będzie szydził z ich wyglądu. Innym problemem jest łysienie plackowate. Makijaż permanentny można też stosować w rekonstrukcji brodawki sutkowej. Tu także najnowsze techniki przychodzą nam z pomocą. Zdarza się, że takim osobom pomagam w salonie bezpłatnie. Nie biorę ani złotówki. Doradzam i chcę, żeby panie wróciły do swojego życia sprzed choroby, by zapomniały o tym, co było, by zaczęły myśleć do przodu. Choroba nie wybiera i może spotkać każdego.

redakcja: co zmienimy w sobie przychodząc do Pani salonu ? Co zyskamy?

Aleksandra Kowalczyk: wszystko (śmiech) możemy zmienić bardzo wiele, zyskać piękny wygląd, pewność siebie, radość, odkrywam ich kobiecość, podkreślam naturalność. Od razu, kiedy wchodzi do mniej klientka od razu wiem, co jej zaproponować: makijaż powiek, brwi, ust....Sprzęt, jaki mamy tu na miejscu świetnie radzi sobie z defektami skóry, takimi jak blizny i rozstępy. Panie wręcz nie wierzą, kiedy patrzą w lustro, co można było zmienić, ukryć, poprawić. Dla wielu z nich to walka z takim wewnętrznym wstydem bardzo delikatna i indywidualna. Ale efekty są imponujące. Teraz wchodzimy też na rynek z nową ofertą dla mężczyzn. Chodzi o mikropigmentację medyczną skóry głowy. Pyta dziś o to wielu panów.

redakcja: jak wygląda wizyta w salonie od "a" do "z"?

Aleksandra Kowalczyk: zawsze zaczynamy od rozmowy. Muszę usłyszeć co klientka chce zmienić, czym się kieruje odwiedzając mój salon. Chcę poznać jej oczekiwania, ale nie potrafię milczeć, kiedy słyszę, że jej marzeniem są tzw. zdziwione brwi. Wiem, że nie będzie dobrze w nich wyglądała. Dlatego rozmawiamy, konsultujemy, ustalamy kształt, wyraz i kolor. Dopieram też odpowiednią metodę do jej skóry, rodzaju makijażu. Wykonuję wstępny rysunek, a kiedy jest zatwierdzony, wykonujemy zabieg. Po dwóch godzinach makijaż jet gotowy. Panie są często bardzo zaskoczone efektem. Trzeba pamiętać, że w pierwszych dniach makijaż permanentny jest trochę przerysowany, mocniejszy. Dopiero po kilku dniach jest intensywność jest właściwa. Klientki dzwonią do mnie i mówią, że to ich najlepiej zainwestowane pieniądze. Obalę jeszcze jeden mit, że wykonanie trwałego makijażu boli - to nieprawda. Mogą to potwierdzić moje klientki. Używam miejscowych znieczuleń i czas, kiedy wykonuję makijaż to bardziej relaksacja niż spinanie mięśni na fotelu kosmetycznym.

redakcja: Nawet po ukończeniu szkoły cały czas się pani kształci, a teraz także szkoli innych.

Aleksandra Kowalczyk: tak jest okazja, by dzielić się moją pasją z innymi kobietami. Przekazać im tego, czego ja się nauczyłam, a na innym szkoleniu w Warszawie, czy Toruniu czerpać z tego, co mówią i potrafią inni. Było to okupione ogromnym wysiłkiem, bo oprócz pracy jest rodzina, a podróż do Warszawy to kilka godzin w pociągu, potem wykłady i praktyki, ale było warto. Trzeba uczyć się od najlepszych. Moja praca daje mi spełnienie. Kiedy idę do niej, zabieram uśmiech i pozytywną energię. Co ciekawe zawodu linergistki może nauczyć się każdy, nie tylko wykształcona w tym kierunku kosmetyczka. Stawiam też na szkolenia, uczę innych. To daje ogromną satysfakcję. Teraz prowadzę szkolenia w kraju, ale marzą mi się podróże i praca, którą uwielbiam wykonywana w różnych krajach świata.

redakcja: ile kosztuje wykonanie makijażu permanentnego?

Aleksandra Kowalczyk: koszt makijażu permanentnego, w zależności od partii twarzy waha się od 400 do 1000 złotych. Jeśli chodzi o kamuflaże i mikropigmentację skóry głowy, są to już indywidualne wyceny, w zależności od zakresu.

Dziękuję za rozmowę.

Akademia Piękna Nelly Aleksandra Kowalczyk

ulica Przemysłowa 1 lok.10 (pod Dominantą) przy Nova Park
telefon:  795 713 316
Makijaż Permanentny                       
Szkolenia z zakresu makijażu permanentnego
Zabiegi na twarz i ciało
Zabiegi Osoczem Bogatopłytkowym   
Zabiegi Kwasem Hialuronowym
Depilacja Laserowa
Stylizacja rzęs
Masaże
Stylizacja paznokci