Co z nowymi tramwajami dla Gorzowa?

fot. PESA

Ogólnopolskie media od kilku dni informują o bardzo złej sytuacji finansowej polskiego tramwajowego i kolejowego potentata. Pojawiły się też informacje, że Pesa nie wyprodukuje 35 tramwajów dla Krakowa. Spółka wygrała przetarg, ale wciąż nie podpisała umowy z MPK w Krakowie. - Nie wiemy, na czym stoimy – mówił w wywiadzie dla tygodnika Newsweek Rafał Świerczyński, prezes tamtejszego MPK.

Zła sytuacja finansowa bydgoskiej Pesy ma wynikać z wysokich kar umownych za opóźnienia w realizacji kontraktów. - Bydgoszczanie płacą kary za opóźnienia w dostawie do tramwajów do kilku miast, zwłaszcza „Krakowiaków” pod Wawel. Trzeba przyznać, że stawali na głowie, aby dotrzymać terminów. Zaczęli masowo zatrudniać pracowników z Ukrainy. W ostatnich miesiącach 2015 roku hale Pesy opuszczało dwa-trzy razy więcej tramwajów niż wcześniej, a i tak nie udało się uniknąć poślizgów i to kosztownych – sam Kraków zażądał aż 26 milionów złotych – piszą dziennikarze Newsweeka.

Czy więc gorzowski MZK wie, na czym stoi? Czy w świetle tych doniesień, wysyłanie Helmutów na żyletki do dobre posunięcie? Może się okazać, że Pesa zrealizuje kontrakt, ale z terminami dostawy może być już różnie. W 2019 roku będziemy mieli zmodernizowane torowiska, ale czy będziemy mieli czym po nich jeździć? Helmuty, które zostały w Gorzowie nie będą mogły wykonywać kursów np. na linii numer 1. Według założeń, na Manhattanie nie będzie pętli tramwajowej, więc stare składy, pozbawione wiele lat temu możliwości dwukierunkowej jazdy, nie będą miały jak zawrócić. Jak dowiedzieli się dziennikarze Gazety Wyborczej, "gorzowski" kontrakt z PESĄ jest zabezpieczony przez firmę ubezpieczeniową AXA oraz UNIQUA. Jest to jednak tylko gwarancja w razie niespodziewanych kłopotów z realizacją zamówienia i naliczenia ewentualnych kar umownych.

Ankieta

Czy uważasz, że PESA wyprodukuje na czas tramwaje?