• Dziś /0°
  • Jutro /8°
Wiadomości

Strażak po służbie ratował życie

29 marca 2017, 17:43, red
Strażak z Gorzowa po służbie ratował życie poszkodowanym w wypadku. Wszystko to działo się wieczorem, 21 marca przy ulicy Podmiejskiej. Tam osobowy Nissan uderzył w słup i stanął w płomieniach. Zanim przyjechały służby, strażak-ratownik wyciągnął z płonącego samochodu dwie osoby.

Wszystko to miało miejsce 21 marca tuż po 22:30. Zgłaszająca poinformowała o tym, że w pojeździe znajdują się osoby a samochód zaczyna się palić. Na miejsce zostały zadysponowane właściwe siły i środki. Zanim dojechały służby ratunkowe na miejscu zdarzenia pojawił się strażak z JRG Mateusz Pawlak. - Wracał z siłowni do domu i widział poruszający się z dużą prędkością samochód osobowy jadący w kierunku ul. Podmiejskiej. Po chwili usłyszał huk. Pojechał w tym kierunku. Zobaczył samochód marki Nissan, który uderzył w mur znajdujący się wzdłuż drogi - – opowiada Bartłomiej Mądry, rzecznik prasowy gorzowskich strażaków. W środku znajdowały się dwie osoby, spod samochodu wydobywały się płomienie i kłęby dymu. Strażak natychmiast przystąpił do działania. Zaciągnął hamulec ręczny uszkodzonego pojazdu aby nie stoczył się z drogi i pomógł wyjść pasażerce. Sprawdził też czy nie ma widocznych obrażeń, zapytał czy dobrze się czuje i odprowadził na pobocze. - Pozostawił ją pod opieką osoby postronnej, która przybyła również na miejsce zdarzenia z poleceniem wsparcia psychicznego i stałego nadzoru funkcjonowania. Polecił również zadzwonić pod nr 112 w celu powiadomienia służb ratunkowych – opowiada dalej rzecznik strażaków.

Sam szybko wrócił do uwięzionego w pojeździe młodego kierowcy. - Tułów tej osoby znajdował się na ulicy, po za pojazdem a nogi uwięzione były w rozbitej części przedniej. W związku z tym, że samochód palił się coraz bardziej , płomienie wydostawały się już z komory silnika, poprosił kolejną osobę postronną i wspólnie uwolnili nogi nieprzytomnego mężczyzny i ewakuowali go z pojazdu w bezpieczne miejsce tuż obok wcześniej odprowadzonej kobiety. Tam sprawdził u kierowcy funkcje życiowe i po stwierdzeniu, że oddycha ustabilizował odcinek szyjny i zabezpieczył termicznie poszkodowanego przyniesioną przez osobę postronną folią ochronną – mówi Bartłomiej Mądry.

Gdy kierowca odzyskał przytomność, strażak do przyjazdu zespołu ratownictwa medycznego prowadził rozmowę, udzielał wsparcia psychicznego dla obu poszkodowanych stale kontrolując ich funkcje życiowe. Po przyjeździe zastępów PSP założył poszkodowanemu kierowcy kołnierz ortopedyczny. Ratownikom medycznym pomógł przełożyć kierowcę na deskę

Strażakiem nie jest się z samych chęci, czy względów ekonomicznych. Najczęściej w pierwszej kolejności jest to powołanie i chęć pomocy innym. - Strażak nie musi mieć na sobie mundury czy sprzętu, ale stara się pomóc w każdej chwili. Czy to w czasie wolnym, czy poza pracą. Myślę, że to było jego podświadome działanie. Po prostu chciał ratować, widział zdarzenie i zareagował – opowiada Bartłomiej Mądry.

Fotoreportaż



Podziel się

Komentarze


Zobacz także

Imprezy


Pozostałe wiadomości