Wirus ptasiej grypy pod Gorzowem od samego początku wywoływał spore emocje. Pierwsze ognisko wykryto na początku grudnia w Deszcznie, później zarażonych ferm było już kilkanaście i to w różnych miejscach. Łącznie w powiecie gorzowskim wykryto 16 ognisk ptasiej grypy.
Łącznie w fermach zagazowano 1 076 283 sztuki ptaków. To wszystko dało ponad 6 tys. ton martwych kur, kaczek, indyków czy gęsi, które trzeba było przewieźć do miejsca utylizacji. Takich punktów było w całym kraju 5 – w miejscowości Ciepielówek w województwie lubuskim, Śmiłowo w województwie wielkopolskim, Olszówka w województwie kujawsko-pomorskim, Danielów w województwie łódzkim i Gołcza w województwie małopolskim. Do tego celu wykorzystano 167 ciężarówek, które przejechały w 62 konwojach pod nadzorem policji. Ciężarówki wiozące zabite ptaki były pilnowane przez ponad 8 tys. policjantów, a do tego celu użyto 3,4 tys. radiowozów, którymi przejechano 218,9 tys. kilometrów. Koszt całego przedsięwzięcia to 54 mln zł.
Najwięcej emocji spowodowała jednak wywózka obornika, który został składowany w dwóch miejscach – w miejscowości Łupowo w gminie Bogdaniec oraz w Wysokiej w gminie Lubiszyn. Oczywiście lokalizacje były nieprzypadkowe, bo należały wcześniej do Kurii Biskupiej od której ziemię w grudniu 2016 roku wydzierżawił prywatny przedsiębiorca. Składowanie obornika z ferm,gdzie wykryto ptasią grypę w Łupowie i Wysokiej spowodowało protesty mieszkańców. Niestety na nic się zdały argumenty ludzi, bo władza dalej robiła swoje i wzywała patrole policji, kiedy trzeba było rozgonić protestujące osoby. Łącznie do Łupowa i Wysokiej trafiło 13,4 tys. ton odpadów.
Kolejną sprawą, która zbulwersowała właścicieli gospodarstw, ale tych małych, przydomowych – było zabicie ich drobiu oraz zostawienie go przez kilka dni w oborze. W niedzielę 12 lutego do redakcji portalu gorzowianin.com odezwali się właściciele przydomowych gospodarstw z Łagodzina i Krasowca, którzy opowiedzieli o całej sytuacji. Drób został zabity w środę 8 lutego, a został odebrany dopiero we wtorek 14 lutego po naszej interwencji i wizycie w gospodarstwie Krasowcu.
Natomiast podczas konferencji prasowej wicewojewoda Robert Paluch stwierdził, że to wszystko jest nieprawdą, a właściciele gospodarstw wyolbrzymili sprawę, bo martwe ptaki leżały tylko od piątku 10 lutego do poniedziałku 13 lutego i przecież nic wielkiego się nie stało. Owszem stało się, ale nikt oczywiście oficjalnie się do tego nie przyzna. Jeżeli chodzi o przydomowe gospodarstwa, gdzie drób był zdrowy, to zabita tam łącznie blisko 10 tys. sztuk ptaków.
|
TRASA JUBILEUSZOWA (5-LECIE)
24 maja 2026
kup bilet |
|
Kabaret Ani Mru-Mru w najnowszym programie "Mniej więcej"
19 kwietnia 2026
kup bilet |
|
Tomasz Karolak Stand Up - 50 i co
20 grudnia 2025
kup bilet |
|
Koncert w Świetle Tysiąca Świec
21 grudnia 2025
kup bilet |