• Dziś 17°/8°
  • Jutro 10°/4°
Wiadomości

Do Wysokiej też trafi obornik skażony ptasią grypą?

13 lutego 2017, 19:01, mk
Najpierw obornikiem „uszczęśliwiono” mieszkańców Łupowa. Teraz wszystko wskazuje na to, że odpady po zagazowanym drobiu zakażonym ptasią grypą trafią do gminy Lubiszyn. Mieszkańcy Wysokiej twierdzą, że przygotowywany jest teren pod wywóz śmierdzących odpadów.

Ciężarówki wciąż kursują na trasie od gminy Deszczno do Łupowa. Codziennie przez Gorzów przejeżdża transport oznaczony symbolem „K-2”. Takie samochody oznaczają, że przewożone są uboczne produkty pochodzenia zwierzęcego, których ryzyko mikrobiologiczne lub ryzyko związane z obecnością substancji lub zanieczyszczeń w ilościach przekracza dopuszczalne poziomy. Mimo, że wojewoda lubuski stwierdził, że nie ma żadnego zagrożenia dla zdrowia i życia mieszkańców okolicznych domów – Ci nie składają broni i dalej walczą o to, aby na ich teren nie zwożono niebezpiecznych odpadów.

Teraz takie odpady mogą trafić do innej gminy. Od kilku dni w okolicach drogi z Gorzowa do Wysokiej, mniej więcej 1,5 kilometra przed samą miejscowością – w niewielkim lasku znajduje się żwirownia. Jak możemy wyczytać ze znajdujących się tam tablic informacyjnych, teren należy do tej samej firmy, która składuje obornik w Łupowie. - Dzisiaj wykonywany był zjazd w dół po żwirowni. Droga była wykładana betonowymi płytami. Przyjechał tam dźwig, koparki i ciężki sprzęt – pisze w e-mailu do naszej redakcji jedna z czytelniczek, mieszkanka Wysokiej. Według niej, w okolicach jeżdżą bez przerwy policyjne patrole.

Informacje o planowanym wywozie odpadów z ferm drobiowych pojawiły się także facebookowym profilu wioski. - Wbrew wcześniejszym zapewnieniom wojewody, w Wysokiej najprawdopodobniej będą składowane odpady z ferm drobiowych. Na terenie byłej żwirowni trwają prace, które niechybnie są przygotowywaniem terenu pod składowaniem obornika. Teren kontrolowany jest przez patrole policyjne, a mieszkańcom zabrania się zbliżania, gdyż „jest to teren prywatny” - czytamy w alarmującym poście.

Pytani przez nas mieszkańcy nie mają wątpliwości. - Chcą nas postawić przed faktem dokonanym, a mówienie, że wszystko jest bezpieczne ma nam zamydlić oczy – mówi jeden z mieszkańców, chcący zachować anonimowość. - Skoro jest to bezpieczne to dlaczego nie jest składowane na terenie gminy Deszczno? Może niech wojewoda weźmie sobie trochę na działkę, niech nawiezie parki i trawniki miejskie, lub niech wyrzuci do Warty. Przecież to bezpieczne... - czytamy na profilu miejscowości.

Fotoreportaż



Podziel się

Komentarze


Zobacz także

Imprezy


Pozostałe wiadomości