Joanna Zalesiak: Jestem zadowolona z podjętych decyzji
31 marca 2011,
21:07
fot. archiwum zawodniczki
W ramach cyklu wywiadów „Oni są stąd” udało się nam porozmawiać z Joanną Zalesiak, byłą koszykarką AZS PWSZ Gorzów, a dziś reprezentantką kanadyjskiego klubu Regina Cougars.
Asia obecnie grasz w Kanadzie, możesz nam coś opowiedzieć o rozgrywkach w tym kraju?
Zgadza się, rozgrywki są porównywalne do systemu w którym grałam w Stanach. CIS to nazwa ligi w której gram, Canada West jest najsilniejszą konferencją w Kanadzie. System jest jednak trochę inny niż profesjonalna polska liga. Sezon zaczyna się w październiku i trwa do końca marca. Gramy dwa mecze w każdy weekend (mecz i rewanż) ze względu na rozmiar Kanady i konsekwencje ciągłego podróżowanie. W Canada West Conference jest 13 zespołów, z których osiem najlepszych przechodzi do play-offów. Następnie final four, regional finals, i national finals.
Patrząc na twoje statystyki i nagrody, które dostajesz można chyba powiedzieć, że jesteś gwiazdą tej ligi?
Rzeczywiście, w tym roku dostałam kilka wyróżnień, ale ja zawsze rozpatruje sukces indywidualny w ramach sukcesu zespołowego. Niestety w tym roku w związku z poważnymi kontuzjami naszych dwóch podstawowych centrów, przegrałyśmy mecz w regional finals, który gwarantowałby nam wejście do najbardziej prestiżowych rozgrywek w kraju, czyli finałów narodowych. Także prawda jest taka, że koszykówka to jest sport zespołowy i na koniec sezonu liczy się jak daleko zaszłyśmy jako team.
Wracając do początków twojej kariery, chyba sporo zawdzięczasz trenerowi Maciejewskiemu?
Na pewno, Dariusz Maciejewski to pierwszy szkoleniowiec, który wprowadził mnie na wielkie parkiety i zobaczył we mnie potencjał. Nawet to gdzie jestem teraz, a jestem bardzo zadowolona z mojej obecnej sytuacji zawdzięczam początkom mojej przygody z koszykówką i wszystkim polskim trenerom, w tym mojemu pierwszemu trenerowi Tadeuszowi Wierzbickiemu, trenerowi Maciejewskiemu oraz trenerom kadry narodowej, którzy stawiali na mnie i dali mi szanse.
Dlaczego zdecydowałaś się na wyjazd do Stanów, a później powrót do Polski?
Wiele czynników złożyło się na moją decyzję. Do Stanów pojechałam bez żadnych oczekiwań i był to dla mnie ciężki rok, biorąc pod uwagę wiele aspektów mojego życia. Pierwszy rok z dala od domu nigdy nie jest łatwy, także przejście z miejsca gdzie grałam na rożnych poziomach: młodzieżowy, profesjonalny i regionalny, do miejsca gdzie nie do końca wierzono w moje umiejętności również przyczynił się do powrotu do Polski. Mimo wszystko, nigdy nie będę żałowała ze wyjechałam do Stanów, było to niesamowite przeżycie i doświadczenia. Koszykówka polega na podejmowaniu decyzji na boisku i poza nim. Decyzje, które podjęłam przyczynimy się do tego kim jestem i gdzie jestem teraz. Mam bardzo pozytywne przeczucie odnośnie tego co będzie dalej.
Twój ostatni sezon w Polsce nie był udany, zamierzasz jednak jeszcze wrócić na polskie parkiety?
Staram się nie skupiać na negatywach, to właśnie lubię w amerykańskim podejściu do życia. Na dziś znam tylko mój plan na najbliższy rok i jest to pozostanie w University of Regina. Mimo że zgodnie z regulaminem mogę jeszcze grać dwa lata w kanadyjskiej uniwersyteckiej lidze, będę w stanie skończyć szkole za rok. Tym samym postanowiłam zrezygnować z dodatkowego roku i grać profesjonalnie już za rok.
Marzeniem chyba każdego sportowca jest zagrać w reprezentacji swojego kraju, grałaś w kadrach juniorskich, byłaś nawet w kadrze seniorskiej, chciałabyś jeszcze zagrać z orzełkiem na piersi?
Czy zagram z orzełkiem na piersi nie zależy tylko ode mnie, ale również od szkoleniowców kadry narodowej, do których należy selekcja kadry. Ja osobiście uważam to za niesamowite wyróżnienie i jest to jedno z moich marzeń i celów. Jednak, biorąc pod uwagę, że nie gram w polskiej lidze, tylko w lidze uniwersyteckiej, w tym roku bardzo chciałabym dostać szanse, żeby dostać się do polskiej reprezentacji na tegoroczna Uniwersjadę.
Będąc w Kanadzie śledzisz co dzieje się w Gorzowie, sprawdzasz wyniki AZS PWSZ?
Jak najbardziej, sprawdzam wyniki co tydzień. W polskiej lidze gra wiele moich znajomych, ludzi z którymi wiąże początki mojej przygody, także na pewno jest to dla mnie interesujący temat.
W gorzowskim zespole spędziłaś kilka lat, utrzymujesz kontakt z obecnymi lub byłymi zawodniczkami AZS PWSZ?
Utrzymuje kontakt z paroma osobami. W każdym zespole, w którym grałam poznałam mnóstwo ludzi, ale zawsze kontakt utrzymuje się z paroma najbliższymi osobami. Teraz jest to łatwiejsze dzięki portalom społecznościowy.