• Dziś 17°/8°
  • Jutro 10°/4°
Wiadomości

W centrum będzie armagedon, przestaną działać światła

8 października 2016, 09:02, Anna Warchoł
fot. Marcin Kluwak
Od poniedziałku kierowcy jeżdżący po Gorzowie będą jeszcze bardziej narzekać. A wszystko przez kolejne prace, które spowodują zamknięcia ulic i nowe objazdy.

Kierowcy muszą uzbroić się w cierpliwość i przygotować do kolejnych zmian. Już w poniedziałek 10 zamknięte zostanie skrzyżowanie ul. Borowskiego i Drzymały.

- Nałożyliśmy na wykonawcę obowiązek, jak najpóźniejszego przystąpienia do prac na skrzyżowaniu ul. Borowskiego z Dąbrowskiego ze względu na ogromne znaczenie tego skrzyżowania. Zwłaszcza w momencie, kiedy mamy rozkopane pół miasta. Oczywiście mamy świadomość, że spowoduje to większe utrudnienia w Śródmieściu, jednak nie mogliśmy wstrzymywać dalszych prac. Inwestycja musi iść do przodu, tym bardziej że jest sporo do zrobienia pod ziemią m.in. przyłączenie kanalizacji. Wykonawca prosił nas o udostępnienie tego skrzyżowania i w końcu musieliśmy to zrobić – tłumaczy Rafał Krajczyński, miejski inżynier ruchu.

Z tego też powodu kierowcy będą musieli liczyć się z nowymi objazdami, które zostaną wyznaczone ulicą Drzymały i 30 Stycznia. W tym celu na ul. Drzymały, na odcinku od Borowskiego do 30 Stycznia zostanie wprowadzony ruch dwukierunkowy  z zakazem zatrzymywania się. Wyłączone zostaną z użytkowania miejsca postojowe wzdłuż ulicy.

Jednak to nie koniec utrudnień. Jeszcze w październiku w ramach programu Kawka zostanie zamknięta ul. Dąbrowskiego. Roboty obejmą jeden pas jezdni, co wymusi wprowadzenie tam ruchu jednokierunkowego. Kierowcy będą mogli przejechać od strony Łokietka w kierunku Jagiełły. Natomiast przestanie działać lewoskręt z ul. Jagiełły w ul. Dąbrowskiego. Cały ruch będzie kierowany w ul. Drzymały.

- W związku z zamknięciem skrętu w ul. Dąbrowskiego z Jagiełły planujemy wyłączenie sygnalizacji świetlnej na tym skrzyżowaniu oraz te koło Łaźni. Nie zrobiliśmy tego wcześniej z uwagi na bezpieczeństwo pieszych. Zobaczymy jak sprawdzi się to rozwiązanie i czy światła zostaną dłużej nieaktywne, aż do momentu zakończenia prac na Walczaka. Będziemy omawiać to na komisji bezpieczeństwa – opowiada Krajczyński.

Na pewno przez pierwszych kilka dni możemy spodziewać się istnego paraliżu i armagedonu w centrum Gorzowa, zanim kierowcy przyzwyczają się do nowych zmian. 


Podziel się

Komentarze


Zobacz także

Imprezy


Pozostałe wiadomości