W 2014 roku Stal jechała w finale z Unią Leszno i wówczas zdobył upragnione złoto. Wydarzenia te wspomina Ireneusz Maciej Zmora, prezes Stali Gorzów. - Zostaliśmy wówczas mistrzem Polski, więc wspomnienia są jak najlepsze z tamtego okresu. To są mecze na żyletki i każdy punkt jest cenny, a szczególnie te punkty zdobyte na wyjeździe – mówi Zmora. W Lesznie, w pierwszym meczu finałowym przegraliśmy tylko dwoma punktami. - Dla mnie jest czymś naturalnym, że jeżeli przystępuje do rywalizacji sportowej, to zawsze z myślą o zwycięstwie. Porażka, nawet w najpiękniejszym stylu zawsze jest porażką, więc trudno się cieszyć z tego, że drużyna przegrywa i trudno taką drużynę w ogóle chwalić, ale tutaj liczy się dwumecz, więc wyjeżdżaliśmy z Leszna z takim słodko-kwaśnym smakiem. Z jednej strony mieliśmy świadomość tego, że 44 oczka na „gorącym” terenie w Lesznie to jest dużo, z drugiej strony to wiedzieliśmy, że brakuje nam jeszcze 46 oczek, żeby zostać mistrzem Polski. – dodaje prezes Stali Gorzów.
Rywalizacja z toruńską drużyną może być podobna do tej z Lesznem. Przed dwoma laty Stal na własnym torze wygrała 49:41 i teraz taki właśnie wynik pozwoli żółto-niebieskim na zdobycie tytułu mistrzowskiego. - W każdym meczu jedzie się po zwycięstwo, ale w rundzie finałowej to zawodnicy byli tak zmobilizowani, że jeden drugiemu pomagał, punktowali Cyfer i Sundström – wspomina ówczesny trener Stali Piotr Paluch.
W rewanżowym meczu z Unią Leszno w Gorzowie, Stal prowadziła 6 punktami, potem oddała inicjatywę przyjezdnym. Dlaczego tak się działo? Zapytaliśmy o to trenera Palucha. - Jest w meczu taki moment gdzie jedni zawodnicy się dopasowują inni tracą na wartości, szukają odpowiednich ścieżek i ustawień. To było tym spowodowane, każdy wprowadzał poprawki, były zebrania i podpowiedzi, aby lepiej ustawić sprzęt.
8 punktów, to nie dwa. Drużyna toruńska jest silna i zdeterminowana - Myślę, że te 8 oczek to jest dużo i mało. Pamiętać musimy o tym, że to w tym momencie drużyna toruńska jest bliżej tytułu mistrzowskiego. My jedziemy u siebie i pałamy chęcią rewanżu za poprzedni mecz. Torunianie pokazali w meczu półfinałowym z Falubazem, że potrafią doskonale korzystać z rezerw taktycznych i trzymać wynik w zasadzie do ostatniego biegu – tłuamczy prezes Stali – Ireneusz Maciej Zmora. - Absolutnie rozstrzygniecie meczu finałowego jest kwestią otwartą i biada temu, kto zbyt szybko ogłosi się mistrzem – dodaje.
Podobnego zdania jest Piotr Paluch. - To jest do odrobienia, swój tor to jest swój tor, zawodnicy znają każdy jego centymetr i każdą ścieżkę. Statystycznie też nasi zawodnicy mają dużo lepsze średnie, lepiej punktują na własnym torze – mówi Paluch. Do każdego meczu trzeba podchodzić z dużą pokorą, ale nie ma co ukrywać - Stal jest tu faworytem, ale walka będzie będzie do ostatniego biegu – dodaje Paluch.
|
TRASA JUBILEUSZOWA (5-LECIE)
24 maja 2026
kup bilet |
|
Koncert w Świetle Tysiąca Świec
21 grudnia 2025
kup bilet |
|
Tomasz Karolak Stand Up - 50 i co
20 grudnia 2025
kup bilet |
|
Kabaret Ani Mru-Mru w najnowszym programie "Mniej więcej"
19 kwietnia 2026
kup bilet |