Koszykarki AZS PWSZ Gorzów walczące w Kórniku w finałowym turnieju Mistrzostw Polski Juniorek Starszych po raz kolejny musiały uznać wyższość rywalek i jutro zagrają o siódmą lokatę.
Po wczorajszym wysoko przegranym spotkaniu z MUKSem Poznań wydawało się, że dziś gorzowianki odniosą swoje pierwsze zwycięstwo i jutro zagrają o piątą lokatę. Niestety od początku spotkania okazało się, że ŁKS nie jest tak łatwym rywalem jak się spodziewaliśmy. Nasza bardzo słaba skuteczność dała łodziankom prowadzenie, które dochodziło już nawet do prawie 10 punktów.
Dla naszego zespołu bardzo dobrze ułożyły się pierwsze minuty po przerwie. Po czterech minutach trzeciej kwarty prowadziliśmy 11:0 i wydawało się, że wreszcie złapaliśmy swój rytm. - Szkoda tego, że ni potrafiliśmy pójść za ciosem. Dwie nasze złe decyzje i zespół z Łodzi wrócił do gry. Niestety tym składem nie dało się nic więcej zrobić. Ambicja to za mało - powiedział nam trener młodych akademiczek Robert Pieczyrak.
Końcówka tego spotkania to istna gra nerwów. Na minutę przed końcem spotkania mieliśmy tylko cztery punkty straty. Mimo ambitnej gry przede wszystkim Pauli Głębockiej niestety nie udało się wygrać. Porażka 56:59 powoduje, że jutro o godzinie 10:00 zmierzymy się w meczu z Wisłą Kraków. Stawką tego spotkania będzie siódma lokata.
Zapraszamy do zakładki Multimedia, gdzie znajdziecie naszą rozmowę z trenerem Pieczyrakiem.