Bardzo nieszczęśliwie zakończył się dla Filipa Kliszczyka mecz PGNiG Superligi w Kielcach. Nasz rozgrywający na samym początku spotkania nabawił się bardzo poważnej kontuzji.
W jednej z pierwszych ofensywnych akcji naszego zespołu Filip Kliszczyk tak nieszczęśliwie upadł na nogę po rzucie, że musiał opuścić boisko. Po pierwszych badaniach w hali podjęto decyzję o tym, że potrzebne jest badanie rezonansem. Dzięki pomocy kierownictwa kieleckiego klubu takie badanie udało się załatwić bardzo szybko. Niestety wyniki są bardzo złe. - Filip ma dość poważne uszkodzenie stawu kolanowego. W grę wchodzi uszkodzenie przedniego więzadła krzyżowego i dodatkowo układu przyśrodkowego więzadła piszczelowego, a na domiar złego dochodzi uraz łąkotki. To oznacza, że kolano jest w bardzo nieciekawym stanie - powiedział nam trener odnowy biologicznej GSPR Konrad Wieczorek.
Zawodnik po badaniach wraz z zespołem udał się w drogę do Gorzowa. Jutro przedzie jeszcze konsultację lekarską w naszym mieście, a później będzie musiał poddać się zabiegowi chirurgicznemu. Oznacza to, że Filipa dość długo nie zobaczymy na boisku po po operacji czeka go wielomiesięczna rehabilitacja.
Niestety stawia to gorzowski zespół w bardzo nieciekawej sytuacji, bowiem bez tak doświadczonego gracza ciężko będzie utrzymać się w PGNiG Superlidze.
Radosław Łogusz
Multimedia
Konrad Wieczorek (trener odnowy biologicznej GSPR)