Michał Rajkowski jeszcze w gorzowskich barwach (fot. Marcin Szarejko)
- Mam nadzieję, że Stal w tym sezonie wywalczy któryś z medali. Nieważne jakiego koloru. O każdy krążek trzeba będzie mocno powalczyć - mówi Michał Rajkowski, nasz kolejny rozmówca w cyklu „Oni są stąd”.
Michał, na wstępie zapytam – czym się obecnie zajmujesz?
- Przygotowuje się do sezonu w taki sam sposób jak inni żużlowcy. Trenuję indywidualnie. Wolny czas spędzam przy sprzęcie. Zostały mi jeszcze do wykonania ostatnie drobne prace. Nie mogę już doczekać się wiosny.
W tym sezonie będziesz się ścigać w lidze angielskiej. Żużel na Wyspach różni się od tego w polskim wydaniu?
- Faktycznie w Anglii jest inaczej. Tory są krótsze i techniczne. To sprawia, że żużel jest tam bardziej widowiskowy. Inne jest też podejście kibiców do sportu. Anglicy doceniają zarówno wygranych, jak i przegranych. Na Wyspach liczy się tak naprawdę wola walki na torze. Wynik jest sprawą drugorzędną. W Polsce żużlowcy nie mają takiego komfortu.
Ale pewnie nadal interesujesz się naszą ligą. Śledzisz ruchy transferowe? Która drużyna, twoim zdaniem, ma największe szanse na mistrzostwo w tym roku?
- Jest kilka zespołów, które będą się wyróżniały. Nie ma jednak murowanego faworyta. Wszystko zweryfikuje liga. Chciałbym, żeby Stal znalazła się w czubie tabeli i wywalczyła któryś z medali.
Podoba Ci się obecny skład „żółto-niebieskich”?
- Nie chciałbym oceniać zawodników. W trakcie sezonu okaże się czy ruchy transferowe były trafne.
Zawsze mocnym punktem gorzowskiej drużyny byli miejscowi juniorzy. Potem nagle się to zmieniło. Dlaczego?
- Wpłynęły na to przede wszystkim zmiany regulaminowe. Zagraniczni juniorzy zostali dopuszczeni do startów w polskiej lidze i odebrali gorzowianom miejsce w składzie. Szkoda, bo to oni stanowili o sile Stali. Wszyscy doskonale się znaliśmy, wspólnie jeździliśmy na zawody i zawsze mogliśmy na siebie liczyć. Nie było między nami rywalizacji, a dobra atmosfera przekładała się na wynik.
Nigdy nie myślałeś o tym, żeby wrócić do Stali?
- Oczywiście, że chciałbym startować w mieście, w którym się wychowywałem i rozpoczynałem sportową karierę. Jestem z Gorzowa i Stal zawsze będzie częścią mojego życia. Tutaj przecież kręciłem pierwsze kółka. Teraz śledzę wyniki wszystkich spotkań, a jak mam okazję to oglądam mecze Stali z trybun.
Zastanawiasz się czasem, co by było gdybyś nie zmienił klubu?
- Staram się raczej skupić na tym co robię obecnie. Ten sezon podporządkuję jeździe w angielskiej Premier League. Chcę być mocnym punktem drużyny Glasgow Tigers.