We wtorkowe popołudnie w jednej z sal gorzowskiego Urzędu Miasta obradowała Komisja Kultury, Sportu i Promocji Miasta nad ustawą dotyczącą finansowania sportu w Gorzowie, którą zaproponował prezydent miasta. Jakie zapadły decyzje?
Wszyscy dobrze znają popularne "30%", o które mogły się jak dotąd ubiegać kluby jako środki dodatkowe z miasta. - Uważam, że 30% to jest niesprawiedliwy podział dla klubów sportowych - powiedział Jerzy Sobolewski, przewodniczący Komisji. Jerzy Sobolewski przedstawił swoją propozycję do ustawy, która miała by zastąpić 30%. "Na sport kwalifikowany przeznacza się nie mniej niż 2% dochodów miasta zapisanych w uchwale budżetowej. Z zastrzeżeniem, że dla drużyn występujących w najwyższej klasie rozgrywkowej kwota dotacji nie może przekroczyć 1 mln złotych" - tak brzmieć miałby punkt ustawy wg przewodniczącego.
Do tej poprawki Sobolewski chciałby również dołączyć szczegółowe zasady podziału środków. Jednak sam dodaje, że miałyby one znajdować się w regulaminie, który opracowany zostanie na podstawie Strategii Rozwoju Sportu w Gorzowie Wielkopolskim, nad którą pracuje Michał Kaniowski, szef Rady Sportu.
Przewodniczący Komisji zasugerował również radnym, że uchwałę nad którą pracują można zdjąć z obrad środowej sesji Rady Miasta. - Myślę, że czas jest stosowny, aby podjąć decyzję. Odkładamy to z tygodnia na tydzień, a przydzielone już są ogólne środki na finansowanie sportu, zarówno młodzieżowego, jak i wyczynowego - mówił Marek Kosecki, gorzowski radny. Z drugiej strony Sobolewski odpowiadał, że uchwałę zdjąć można z porządku obrad i uznać, że jest to jeszcze za wcześnie, aby to uchwalać.
Radni chcą przegłosować uchwałę, która będzie zawierała konkrety dotyczące podziału środków i która będzie obowiązywała przez kilka lat, aby gorzowskie kluby mogły żyć z perspektywą kolejnych lat. Radni zastanawiali się również nad tym w jaki sposób można ustalić kryteria dzielenia funduszy, zakładając opcję z tego roku, gdy prezydent mówi, że pieniędzy na sport nie ma. - Według mnie powinna być osobna uchwała o finansowaniu sportu - zaznaczał Stanisław Woźniak.
W rozmowie podczas obrad Komisji głos zabrała również Zofia Bednarz, wiceprezydent miasta. - Jest to wydatek bieżący, który musi się równoważyć z przychodem bieżącym. Musicie państwo pamiętać, że pan prezydent nie może brać kredytów na pokrycie wydatków bieżących - mówiła prezydent Bednarz.
Radni zadecydowali ostatecznie, aby zdjąć uchwałę z porządku obrad Rady Miasta, która odbędzie się w środę. Wielu z nich było również za faktem, iż najkorzystniejsze będą popularne "widełki", ale widełki, które każdej gorzowskiej drużynie będą mogły dać zadawalające środki.