Wiadomości

Kamery z monitoringu nagrały podpalacza [wideo]

29 maja 2015, 18:01, Anna Warchoł
Pod osłoną nocy zamaskowany mężczyzna podpalił Air Camp, w którym znajdował się drogi muzyczny sprzęt oraz całe wyposażenie imprezowego namiotu. Właściciele oszacowali straty na blisko 400 tys. zł. Sprawą zajmuje się policja, która pod nadzorem prokuratury prowadzi śledztwo. Podpalaczowi grozi do 5 lat więzienia.

Od przeszło 25 lat pan Ryszard Chwalisz wspólnie z żoną prowadzą w Trzebiczu Nowym swoją firmę, znajduje się tam też Air Camp, czyli imprezowy namiot, który w każdy weekend ściąga do siebie gości nie tylko w województwa lubuskiego, ale również z całej Polski. Na ponad 300 metrach kwadratowych jest parkiet, scena z dj’em i nowoczesnym sprzętem muzycznym oraz ekskluzywne loże i bar.

W kwietniu właściciele zaplanowali wyjazd na urlop, ale żeby być spokojnym o dorobek życia, postanowili zamontować nową, dodatkową kamerę od strony lasu, która była skierowana na imprezowy namiot. – Kamera zaczęła działać w piątek 10 kwietnia. Sam nie wiem, co mnie tknęło, aby zamontować ją akurat w tym miejscu – mówi Ryszard Chwalisz, właściciel Air Camp.

Kilka chwil i wszystko w ogniu

O tym, jak słuszna była decyzja o zamontowaniu tej dodatkowej kamery, pan Ryszard przekonał się kilkanaście godzin później.

Z piątku 10 kwietnia na sobotę 11 kwietnia, przed godz. 1 w nocy, pod namiot od strony lasu podchodzi zamaskowany mężczyzna. W rękach ma kanistry z benzyną.

- Na filmie z monitoringu doskonale widać, jak rozcina nożem ściankę namiotu, wylewa benzynę na sprzęt i następnie oblewa nią cały namiot. Robi sobie również ścieżkę, którą podpala – opowiada Chwalisz.

Ogień w kilka chwil obejmuje cały brezentowy namiot oraz stojące obok śmietniki. Pierwszy do akcji gaśniczej rzucił się pan Ryszard, który wężem ogrodowym zaczął polewać palący się namiot, aby ogień bardziej się nie rozprzestrzeniał. Po kilkunastu minutach na miejscu pojawiają się strażacy. Cztery zastępy straży pożarnej gaszą szalejący ogień, który trawi wszystko. Cała akcja trwa dwie godziny.

Nie zostało nic

W kilka chwil państwo Chwalisz stracili dorobek całego życia. – Spaliło się doszczętnie wszystko. Nie było już co ratować. Z dymem poszedł nie tylko namiot wart 100 tys. zł, ale również drogi sprzęt muzyczny i całe wyposażenie Air Campu – podkreśla Ryszard Chwalisz.  – Osoba, która to podpaliła doskonale znała układ namiotu i wiedziała, gdzie znajduje się sprzęt. Wszystko było starannie zaplanowane.

Właściciel oszacował straty na prawie 400 tys. zł. Obecnie małżeństwo odbudowuje namiot na własną rękę, ponieważ jeszcze nie dostało odszkodowania od ubezpieczyciela.

Śledztwo pod nadzorem prokuratury

Policja pod nadzorem prokuratury prowadzi śledztwo w sprawie podpalenia Air Camp w Trzebiczu Nowym. – Udało się wytypować kilka osób, które znalazły się w gronie podejrzanych. Wiadomo, że podpalacz robił to świadomie i z premedytacją. Za tego typu przestępstwo grozi do 5 lat więzienia – komentuje Dariusz Domarecki, rzecznik prokuratury okręgowej w Gorzowie.


Podziel się

Komentarze

Zobacz, jak wygląda Gorzów teraz – kamera na żywo

Imprezy


Pozostałe wiadomości