Wiadomości

Ulica Kostrzyńska na trzy sposoby

27 marca 2015, 08:38, aw
Codzienne przejeżdżanie ulicą Kostrzyńską to prawdziwa udręka. Jednak remont wylotówki na Kostrzyn ruszy najwcześniej w 2017 roku. A pomysły na tę inwestycję prezydent Wójcicki chce przedyskutować z radnymi, chociaż swój wytypowany wariant już ma.

Za czasów rządów Tadeusza Jędrzejczaka, przebudowa ul. Kostrzyńskiej powracała jak bumerang przed praktycznie każdymi wyborami prezydenckimi. A w ubiegłorocznej jesiennej kampanii ówczesny prezydent Gorzowa zapowiadał, że zrobi Kostrzyńską z pełnym rozmachem – powstanie dwujezdniowa droga oraz zostanie wybudowany drugi tor tramwajowy. Wszystko za bagatela 80 mln zł. co przez wiele lat było problemem, bo miasto nie miało nawet połowy z tej kwoty.

Jednak przyszła nowa władza i stwierdziła, że da się to zrobić o połowę taniej. Prezydent Jacek Wójcicki powiedział stanowcze „nie” koncepcji swojego poprzednika i stwierdził, że da się to zrobić o wiele taniej, a dwupasmówka na wylocie na Kostrzyn wcale nie jest potrzebna.

Wójcicki ma to do siebie, że nie chce być władcą autorytarnym i wszystkie ważne dla miasta decyzje chce skonsultować – czy to z radnymi czy też z mieszkańcami Gorzowa.

W przypadku remontu ul. Kostrzyńskiej postanowił zasięgnąć opinii radnych i przedstawić im trzy rozwiązania.

- To prawda. Przedstawiliśmy radnym nasze trzy propozycje jeżeli chodzi o ulicę Kostrzyńską wraz z naszą rekomendacją. Oczywiście decyzja należy do prezydenta Wójcickiego, ale chcemy poznać opinię radnych na ten temat – opowiada Łukasz Marcinkiewicz, wiceprezydent Gorzowa.

Pierwsze prace po przeprojektowaniu planów na przebudowę ul. Kostrzyńskiej i wyłonieniu wykonawcy rozpoczęłyby się nie wcześniej, niż w 2017 roku. – Myślę, że całą inwestycję uda się zakończyć w ciągu maksymalnie dwóch lat – stwierdza wiceprezydent miasta.

Wariant I

Pierwsza koncepcja jest bardzo minimalistyczna i zakłada wyłącznie wykonanie nakładki asfaltowej na całej długości ul. Kostrzyńskiej. W tym przypadku miasto wydałoby na tę inwestycję zaledwie 8 mln zł, ale nie otrzymałoby żadnych środków z zewnątrz.

Według wiceprezydenta Marcinkiewicza te rozwiązanie się nie opłaca, bo jest tylko czasowe. A za kilka lat ponownie zrobiłyby się dziury i jezdnię trzeba by było łatać.

Wariant II

Wariant drugi, to ten najbardziej rozbudowany i zarazem najdroższy – polecany przez poprzednią władzę. Zakłada on dwie nitki drogi oraz dwie linie tramwajowe za ponad 80 mln zł. Tutaj środki z miasta musiałyby wynieść 40 mln zł.

Wariant III

Z kolei trzecia propozycja jest tą najbardziej optymalną i rekomendowaną przez władze. Za 40 mln zł miasto zostawiłoby jeden pas drogowy i jedną nitkę torów tramwajowych, ale cała ulica doczekałaby się gruntownej przebudowy. A to oznacza, że od podstaw zostałaby położona kanalizacja deszczowa, cała infrastruktura torowa, elektryka i techniczna. – Wykonalibyśmy też nową podbudowę drogi i oczywiście nakładkę asfaltową – komentuje Marcinkiewicz. – Jest to wariant przez nas rekomendowany, bo całość inwestycji wyniosłaby 40 mln zł. Z czego 30 mln zł to dofinansowanie z Zintegrowanych Inwestycji Terytorialnych, a tylko i aż 10 mln zł, to środki z budżetu miasta. Dlatego jesteśmy za tym wariantem pośrednim, bo jest on najkorzystniejszy dla Gorzowa.

 

Fotoreportaż


Weronika Jaworska

Weronika Jaworska

weronika.jaworska@gorzowianin.com

Podziel się

Komentarze

Zobacz, jak wygląda Gorzów teraz – kamera na żywo

Imprezy


Pozostałe wiadomości