Wiadomości

Uniewinniony szuka sprawiedliwości

17 lutego 2015, 15:21, mk
fot. Marcin Kluwak
Sąd go uniewinnił, teraz domaga się przywrócenia do pracy. Kiedyś oskarżony w głośnej aferze drukowania pieniędzy w LUW, teraz szuka sprawiedliwości.

Przypomnijmy, sprawa miała miejsce na przełomie 2007 i 2008 roku. 31 stycznia 2008 roku, ówczesny dyrektor generalny LUW złożył do gorzowskiej prokuratury doniesienie o możliwości popełnienia przestępstwa. Prokurator początkowo postawił zarzuty dwóm osobom – pracownikowi zakładu poligrafii oraz dyrektorowi Zakładu Obsługi Administracji LUW. Pierwszy usłyszał zarzuty fałszowania pieniędzy, drugi – niedopełnienia obowiązków.

Tak zwana „poligrafia” w Lubuskim Urzędzie Wojewódzkim mieści się w tzw. przyziemiu. - W 2007, czy 2008 roku nie był to jakiś super nowoczesny zakład wyposażony w maszyny drukarskie, czy precyzyjne kserokopiarki – mówi jeden z pracowników „poligrafii”, który pragnie zachować anonimowość. Według jego relacji, mężczyzna który zajmował się „produkcją” banknotów robił to na trochę lepszej kserokopiarce. Prokuratura mówiła wówczas o „specjalistycznym sprzęcie”. To była jedynie bardziej zaawansowane urządzenie, na którym kopiowane były banknoty euro. Nie było mowy o używaniu farb drukarskich, wykorzystywaniu specjalistycznego papieru.

Śledztwo w gorzowskiej prokuraturze trwało bardzo długo. - Dopiero po czterech latach do sądu został skierowany akt oskarżenia przeciwko mnie – mówi Krystian Norek, ówczesny dyrektor Zakładu Obsługi Administracji przy LUW. Kolejne dwa lata trwał proces. Zakończył się on uniewinnieniem wszystkich podejrzanych – a przede wszystkim zwolnionego z pracy dyrektora. Prokurator złożył jeszcze apelację. Ta, jako zupełnie bezzasadna została oddalona dokładnie 7 listopada 2013 roku. - Prokurator nie dysponował żadnymi dowodami przeciwko mnie – żali się Norek.

Norek twierdzi, że gdy sprawa była „świeża” interesowały się nią wszystkie media. On stracił pracę i po 6 latach walki jest człowiekiem wolnym. - Po tej aferze zostałem wyrzucony z pracy, straciłem nie tylko stanowisko, ale też moje dobre imię – mówi dziś Norek. Teraz chce zadośćuczynienia, bo jak sam mówi – jego wypowiedzenie z pracy, które otrzymał od wojewody Heleny Hatki było dokładnie takie samo, jak prokuratorskie zarzuty. - Mam nadzieję, że dementi skłoni obecnego wojewodę do przyprowadzenia mnie do pracy na podobnym stanowisku – kończy Norek.

Marcin Kluwak

Marcin Kluwak

marcin.kluwak@gorzowianin.com

Podziel się

Komentarze

Elvis
Zobacz, jak wygląda Gorzów teraz – kamera na żywo

Imprezy


Pozostałe wiadomości