• Dziś 10°/3°
  • Jutro /5°
Wiadomości

Policjanci mogli strzelać do Ramzesa O. Nie przekroczyli uprawnień (wideo)

3 lutego 2015, 13:30, Anna Warchoł
Po pół roku po strzelaninie przy ul. Mieszka I zakończyło się śledztwo w sprawie zachowania dwójki policjantów – Joanny i Marcina. Według prokuratury wszystko odbyło się zgodnie z prawem, a funkcjonariusze zareagowali odpowiednio wobec agresywnego Ramzesa O.

Poniedziałkowy poranek 14 lipca 2014. Około godz. 7 ze swojego mieszkania przy ul. Mieszka I wybiega rozzłoszczony mężczyzna w średnim wieku. W ręku ma tłuczek do mięsa, nóż, młotek i metalową rurkę. Z niewiadomych przyczyn niszczy zaparkowane przy chodniku samochody. Wybija szyby, rysuje maski. Ktoś dzwoni na policję. Ta zjawia się prawie natychmiast.

Dwójka policjantów – Joanna i Marcin - próbuje uspokoić agresora. Bezskutecznie. 44-letni Ramzes O. rzuca niebezpiecznymi przedmiotami w kierunku funkcjonariuszy. Ci oddają strzały ostrzegawcze. Wówczas Ramzes rzuca się do ucieczki. Pada kilka, kilkanaście strzałów. Mężczyzna przewraca się na chodnik, tuż przy przystanku tramwajowym. Całą akcję nagrywa jeden z sąsiadów. Film na którym doskonale widać interwencję trafia do sieci. W późniejszym czasie jest jednym z materiałów dowodowych w sprawie przeciwko Ramzesowi O. oraz w sprawie użycia broni przez policjantów.

Policjanci nie przekroczyli uprawnień

Przez ponad sześć miesięcy było prowadzone postępowanie, które miało wyjaśnić czy policjanci nie przekroczyli swoich uprawnień i mogli strzelać do mężczyzny z tłuczkiem. Śledztwo zostało umorzone.

- Prokurator uznał, że policjanci prawidłowo zareagowali podczas tej interwencji i mogli użyć broni palnej przeciwko Ramzesowi O. – komentuje Dariusz Domarecki, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gorzowie Wielkopolskim. - Tutaj opraliśmy się na zeznaniach świadków, analizie materiału wideo, jak i toru lotu pocisków. Wszystko przebiegło zgodnie z prawem, a policjanci byli odpowiednio przeszkoleni, jeżeli chodzi o użycie broni palnej. Dlat

W tej sprawie było rozważane również czy policjanci powinni udzielić pomocy rannemu mężczyźnie. Jednak prokurator uznał, że to nie było konieczne, ponieważ funkcjonariusze zawiadomili od razu pogotowie, a karetka była na miejscu już po 5 minutach.

Zamiast strzelać, lepiej użyć paralizatora

Po lipcowej interwencji z użyciem broni palnej, cały sztab policjantów z Komendy Wojewódzkiej Policji w Gorzowie został postawiony na nogi.

- Była zrobiona burza mózgów, podczas której udało się wyciągnąć wiele bardzo ważnych wniosków – mówi Sławomir Konieczny, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Gorzowie. – Najważniejszy z nich dotoczył wyposażenia większej ilości funkcjonariuszy w paralizatory. Dzięki temu będą mogli obezwładniać napastników bez konieczności użycia broni.

Konieczny podkreśla, że policjanci którzy na co dzień posługują się bronią, będą regularnie uczęszczać na szkolenia.

Co z Ramzesem?

Dziś już wiadomo, że Ramzes może do końca swojego życia przebywać w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym. Taki wyrok zapadł 24 listopada 2014 roku przed sądem w Gorzowie. - Razmzes O. był oskarżony o zniszczenie mienia oraz czynną napaść na funkcjonariuszy policji. Już wstępne czynności z udziałem podejrzanego wskazały, że zachodzi podejrzenie że może on cierpieć na chorobę psychiczną lub też być w takim stanie, który wyłącza jego świadomość i odpowiedzialność karną za ten czyn – wyjaśnia Domarecki.

Śledczy podczas prowadzonego postępowania korzystali z pomocy biegłych, na ich wniosek została przeprowadzona pełna obserwacja psychiatryczna. - Wnioski były jednoznaczne. Ramzes O. nie był w stanie w momencie zdarzenia, z uwagi na swój stan zdrowia psychicznego ani pokierować swoim postępowaniem, ani też zrozumieć znaczenia swojego czynu – podkreśla Domarecki. Dlatego też prokurator po zgromadzeniu dowodów wystąpił z wnioskiem do sądu o umorzenie prowadzonego przeciwko niemu postępowania karnego. Według przepisów taka osoba nie podlega odpowiedzialności karnej.

Fotoreportaż



Podziel się

Komentarze


Zobacz także

Imprezy


Pozostałe wiadomości