• Dziś /2°
  • Jutro /-2°
Wiadomości

"Wożą się Lexusami, a słoma z butów wystaje" - tak ludzie opisują pracodawców

26 stycznia 2015, 16:28, Anna Warchoł
Na Facebooku pojawił się fanpage poświęcony nieuczciwym pracodawcom z Gorzowa i okolic. Profil „Czarna lista pracodawców z Gorzowa Wielkopolskiego i okolic” polubiło w ciągu 24 godzin ponad 2 tys. osób. Ale czy takie „plucie jadem” jest zgodne z prawem?

Codziennie na portalu społecznościowym Facebook powstają setki profili – na jednych opisywane są pozytywne rzeczy, a drugie służą wyłącznie do hejtu (obrażania kogoś). Bo jak się okazuje „plucie jadem” to nie tylko specjalność żmii. A tego typu fanpage’e, które wylewają wszystko co złe są wyrazem swoistej frustracji, którą można właśnie w ten sposób odreagować.

I tak właśnie w niedzielę 25 stycznia powstał fanpage „Czarna lista pracodawców z Gorzowa Wielkopolskiego i okolic”, który w 24 godziny miał ponad 2 tys. polubień.

W opisie profilu możemy przeczytać „Administrator strony nie ponosi odpowiedzialności prawnej za zamieszczone tu wpisy. Każdy kto przesyła prywatna wiadomość jest odpowiedzialny za jej treść”.

Co kilkanaście minut pojawia się post w którym z imienia i nazwiska wymienia się właściciela danej firmy oraz wprost pisze się, że jest oszustem/złodziejem/wyzyskiwaczem (niepotrzebne skreślić). Ponadto w opisach danych stanowisk pracy oraz firm są często poruszane prywatne  sprawy.

Oczernione zostały najlepsze kluby i lokale w mieście, a także znana pizzeria czy też popularny fryzjer. Dostało się również punktowi ksero, który tak chętnie odwiedzają studenci, a także osiedlowemu sklepikowi czy też firmie zajmującej się torami kolejowymi.

Hejty nie ominęły również firmy wywożącej śmieci, fabryki okien czy jednej z ulubionych siłowni gorzowian.

Na profilu pojawił się taki wpis dotyczący jednej z właśnie fabryki okien. „Spółka w spółce... Jednym słowem, zabezpieczeni na 100 sposobów przed spłatą ew. długów. Pan Jarosław ryzykant i chciwiec, niby szefuje, organizuje spotkania z pracownikami, mające na celu usprawnienie systemu, słucha uwag, ale niestety za tym nie idzie nic. Jak coś się spierdzieli, jego brat ratuje sytuację, kolejny oszust, ale dyplomata. Żona pana Jarosława, jako księgowa, ma problemy z fakturowaniem... trzeba pilnować, bo za każdy jej błąd płaci pracownik. Klient zagraniczny, nie rozumiejący zasad faktury proformy, płaci tą i końcową wystawianą na 100 proc. kwoty, co daje lewy zysk dla firmy w wys. 30 proc. wartości towaru. Do wypracowania jest próg sprzedażowy, jednak o każdą premię trzeba się dopraszać, bo słychać tylko tyle, że tabelka sprzedażowa źle zrobiona, albo że z wyliczeń Pana Jarosława wynika zupełnie coś innego... zawsze tak, by nie zapłacić pracownikowi jego premii. Ze znajomością dwóch języków obcych zarabia się tam 1,5 zł netto. Bracia uwielbiają się sądzić o byle gówno...pomimo, iż racja nie leży po ich stronie. Nie jedną sprawę przegrali, jednak i tak nie oddają długów, a i na złość później robią... Wożą się Lexusami, a słoma z butów wystaje. Błędy ortograficzne w korespondencji też robią. Mają prawników głupszych od siebie".

Ale takich postów jest kilkadziesiąt. Kolejną firmą, która znalazła się na tym profilu jest jedna z restauracji. Wpis brzmi tak: „Zero szacunku do pracownika, zero umów, zero normalnej rozmowy, za to mnóstwo wrzasków, chamstwa i wyzysku. Najważniejsi są tam goście, ale tylko wybrani, można policzyć na palcach jednej ręki - tak zwane vipy, czyli wypchane portfele. Zamykanie restauracji o 3 nad ranem, następnego dnia otwieranie o 8. Pięć godzin przerwy, trochę mało chyba? Ekipa bez przerwy się tam zmienia, bo wszyscy uciekają, włącznie z kucharzami. Najgorsza praca w moim życiu".

A przecież taki wpis może zamieścić każdy, a w większości przypadków nawet złośliwa konkurencja danego przedsiębiorcy.

W internecie wszystko wolno?

Zatem czy w ogóle każdy może bezkarnie oczerniać drugą osobę, podając do publicznej wiadomości imię i nazwisko?

Według prawników w przypadku , kiedy pracodawca stwierdzi, że został zniesławiony może zgłosić się do administratora strony, aby ten usunął wpisów dotyczących jego firmy. Natomiast jeżeli osoba prowadząca fanpage nie usunie takich postów może spodziewać się konsekwencji prawnych.

Bezpodstawnie oczerniony właściciel firmy może złożyć zawiadomienie o podejrzeniu popełnieniu przestępstwa na policji lub złożyć pozew cywilny dotyczący naruszenia dóbr osobistych.

Jaka kara za zniesławienie?

Jeżeli ktoś dopuści się pomówienia za pomocą środków masowego komunikowania, to popełnił przestępstwem wymienionym w art. 212 Kodeksu Karnego i podlega grzywnie, karze ograniczenia albo pozbawienia wolności do roku.

Art. 212 Zniesławienie

§ 1. Kto pomawia inną osobę, grupę osób, instytucję, osobę prawną lub jednostkę organizacyjną niemającą osobowości prawnej o takie postępowanie lub właściwości, które mogą poniżyć ją w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska, zawodu lub rodzaju działalności, podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności.

§ 2. Jeżeli sprawca dopuszcza się czynu określonego w § 1 za pomocą środków masowego komunikowania, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.

§ 3. W razie skazania za przestępstwo określone w § 1 lub 2 sąd może orzec nawiązkę na rzecz pokrzywdzonego, Polskiego Czerwonego Krzyża albo na inny cel społeczny wskazany przez pokrzywdzonego.

§ 4. Ściganie przestępstwa określonego w § 1 lub 2 odbywa się z oskarżenia prywatnego.

[AKTUALIZACJA]

Po kilku godzinach działalności FP wszystkie wpisy naglę zninknęły. Nam udało się zrobić screen-y z pierwotnych wpisów. Nie ma w nich jednak żadnych danych, które mogłyby wskazać o kogo chodzi w danym poście.

Fotoreportaż



Podziel się

Komentarze

Zobacz nową kamerę na żywo z Gorzowa

Zobacz także

Imprezy


Pozostałe wiadomości