Pod koniec 2014 roku natrafiłam na felieton jednej z dziennikarek ogólnopolskiej gazety, która opowiadała w nim jak na trzy miesiące przed wyznaczoną datą ślubu rozstała się ze swoim narzeczonym.
Powód? Po wyborze białej sukni stwierdziła, że to jednak nie jest „to” i że lepiej będzie odwołać wszystko przed, niż później zostać rozwódką. - W zwolnionym tempie i z lekko rozmytym obrazem. Tak pamiętam moment, w którym zdecydowałam, że odwołuję ślub – wspomina dziennikarka i opisuje jak odwróciła się od niej rodzina i przyjaciele, a utracone relacje trzeba było długo odbudowywać. - Minęło kilka miesięcy, a ja wciąż nie jestem z siebie specjalnie dumna. Ale też nie wstydzę się mojej decyzji – podkreśla.
Jednak nie wszyscy mają odwagę rozstać się jeszcze przed ślubem. Dlatego też statystyki gorzowskiego Urzędu Stanu Cywilnego pokazują, że z roku na rok w naszym mieście zwiększa się ilość rozwodów. Tylko w 2014 roku było ich 301 – to o ponad 50 więcej, niż w 2013. I niestety w tę sporą liczbę wpisują się małżeństwa, które rozpadają się po zaledwie kilku, kilkunastu miesiącach.
Częste odwoływanie ślubów w USC
Co ciekawe również w naszym mieście nie brakuje takich sytuacji, kiedy szczęśliwe, zakochane pary rezerwują datę w USC, wspólnie wybierają salę weselną etc. A niedługo potem – jedno z nich przychodzi odwoływać termin. – To prawda, zdarzają się sytuacje, kiedy ślub zostaje odwołany i termin zwalnia się – komentuje jeden z pracowników USC. Niestety urząd nie prowadzi statystyk dotyczących odwołanych ślubów. Jednak takich przypadków jest wiele.
Zaręczyny popsuły wszystko
Wśród takich par, które rozstały się na kilka miesięcy przed ślubem jest 27-letnia Amelia. – To nie była łatwa decyzja – przyznaje dziewczyna. – Wątpliwości przyszły dopiero, kiedy zarezerwowaliśmy termin w urzędzie na jesień 2014 i zaczęło się ustalanie wszystkich szczegółów dotyczących wesela.
Amelia podkreśla, że dopiero po zaręczynach wszystko zaczęło się psuć. Wcześniej byli ze sobą przez dwa lata. – Wojciech od razu zaznaczył, że jak tylko weźmiemy ślub mam zmienić pracę, bo ta obecna kompletnie mu się nie podoba. A przecież wcześniej nie miał żadnych zastrzeżeń – wzdycha 27-latka, która pracuje w jednej z ogólnopolskich korporacji. – Chciał, abym nie pracowała zawodowo i zajmowała się domem.
Im bliżej było ślubu, tym para częściej się kłóciła o przeróżne rzeczy. – On chciał mieszkać na wsi, ja chciałam zostać w Gorzowie. Ja chciałam mieć skromne przyjęcie weselne w gronie rodziców i rodzeństwa, on imprezę na ponad 150 osób – wylicza Amelia i podkreśla, że z każdym dniem coraz więcej rzeczy zaczęło ich różnić. – On chciał żyć byle jak, byle gdzie i z dnia na dzień. Ja za to miałam plany, marzenia, aspiracje i cele. W efekcie okazało się, że mieliśmy zupełnie inne wizje wspólnego życia.
Lepiej późno, niż wcale?
Dziewczyna długo myślała nad tym czy decyzja o wzięciu ślubu była właściwa. W końcu jako para dogadywali się bez problemu, a dopiero po zaplanowaniu tego „wymarzonego dnia” wszystko się skomplikowało. A poza tym praktycznie wszystkie zaproszenia mieli rozdane, sala była wynajęta (ale nie było określonej liczby gości), sukienka i garnitur wisiały już w szafie, orkiestra i fotograf zamówieni.
- Z każdym dniem oddalaliśmy się od siebie coraz bardziej. Zaczął mnie traktować jak rzecz. Mówił „teraz jesteś moja, więc mogę zrobić wszystko”. Zaczął codziennie pić. W końcu pewnego dnia miarka się przebrała i coś we mnie pękło – wspomina Amelia. – Powiedziałam, że to koniec. Że ja nie chcę takiego życia. A on stwierdził, że to tylko chwilowe, że się zmieni. Jednak przestałam wierzyć w jego słowa.
Ślub został odwołany na 4 miesiące przed wyznaczoną datą. – Oczywiście bałam się reakcji najbliższych, ale stwierdziłam że lepiej rozstać się teraz, niż później składać papiery rozwodowe – komentuje Amelia.
27-latka uważa, że podjęła słuszną decyzję. Bo teraz zapewne byłaby w trakcie rozwodu.
Decyzja należy do Ciebie
Słuchając tej całej historii nasuwa się kilka myśli. Po pierwsze nie warto patrzeć się na to co powiedzą inni, bo nikt przecież za nas życia nie przeżyje. A ci co nas kochają, zawsze zostaną i pogodzą się z każdą decyzją jaką podejmiemy.
Nie warto również brać ślubu ze względu na to, że rodzice naciskają i chcą urządzić nam wielką imprezę rodzinną. A także dlatego, że mamy „x” lat na karku i zegar biologiczny bije nam na alarm czy też patrzeć się na to, że jest się ostatnią osobą w gronie znajomych, która jeszcze nie jest po ślubie.
Więc lepiej być szczęśliwą i wolną osobą, niż brać ślub pomimo wielu wątpliwości lub – bo tak wypada. Jednak tak naprawdę to, co zrobimy ze swoim życiem zależy od nas samych.
|
Tomasz Karolak Stand Up - 50 i co
20 grudnia 2025
kup bilet |
|
Największe przeboje Pink Floyd na żywo - Koncert Another Pink Floyd i Marek Raduli!
20 grudnia 2025
kup bilet |
|
Kabaret Ani Mru-Mru w najnowszym programie "Mniej więcej"
19 kwietnia 2026
kup bilet |
|
TRASA JUBILEUSZOWA (5-LECIE)
24 maja 2026
kup bilet |