Wiadomości

Jadzia na emeryturze (4)

27 grudnia 2014, 10:44, Renata Zawadzka
fot. Bartosz Zakrzewski / archiwum
Zbliża się koniec roku, więc na czas podsumowania, przemyślenia, pożegnania i żal. Żal, że coś się skończyło...

Młodzi nie rozczulają się nad przeszłością, nie zastanawiają nad tym, że coś mija bezpowrotnie. Idąc przed siebie, zdobywają coraz to nowe szczyty – nie przejmują się tym, że przy okazji kogoś potrącą, podepczą… No cóż takie życie.

Co innego my, dla których życie już nie ma tajemnic. Lubimy usiąść w swoim ulubionym fotelu i zagłębić się w swoje wspomnienia.  Co w nas zostało, jakie obrazy, jakie dźwięki, jakie słowa, wypowiedziane przez wrogów i przyjaciół ?

Gdy więc  za oknem ni to zima, ni to jesień, usiadłam w swoim ulubionym miejscu, przy kominku i toczyłam rozmowę sama ze sobą. Nie padały żadne słowa i tylko myśli krążyły wokół podjętych decyzji, przeżytych chwil i spotkań z ludźmi, których już może nigdy nie zobaczę.

W roku, który powoli żegnamy skończył się pewien etap w moim życiu, a zaczął nowy. Liczę, że nie będzie gorszy, ale będzie inny, spokojniejszy. Wreszcie zrobię coś dla siebie, nie dla innych.

Tak, na emeryturze wprowadzę w swoje życie trochę egoizmu, nie mam z tego powodu żadnych wyrzutów sumienia. Jestem dumna z podjętej decyzji. Pod tym względem, nastąpił w moim życiu przełom.. Chcę jednak zapamiętać i ocalić od zapomnienia wszystko to, czego doświadczyłam i co przeżyłam w ostatnich miesiącach. A było tego naprawdę dużo.

Gorzów to nie jest zapyziałe miasto, w którym nic się nie dzieje, jak mówią ci, którzy nigdzie nie chodzą, niczemu się nie przyglądają i myślą, że jakby mieszkali w Warszawie to.... I tu ich wypowiedź się kończy, bo nie wiedzą, co właściwie by robili.

Tymczasem, my gorzowianie, częściej  możemy zobaczyć aktorów warszawskich teatrów niż  rodowici warszawiacy - bo tam na bilety do teatru się czeka około pół roku.  Wystarczy, że przyjdziemy w lipcu na spektakle Sceny Letniej lub w listopadzie na Gorzowskie Spotkania Teatralne i możemy podziwiać aktorstwo m.in. Krystyny Jandy. Spotkanie z nią i jej kreacje aktorską, chciałabym na długo zachować w swojej pamięci. Tak jak dźwięki wydobywane ze starych organów podczas Międzynarodowego Festiwalu Muzyki Organowej i Kameralnej. Wirtuozi tego instrumentu, swoją grą potrafią poruszyć w nas najgłębsze uczucia. Wpływa na to również  miejsce, czyli piękna monumentalna katedra, w której odbywają się koncerty.

W duszy, do tej pory słyszę także dźwięki pięknej muzyki, granej w ramach festiwalu „Serenada nad Wartą”. Czy te dźwięki da się ocalić od zapomnienia do sierpnia 2015 roku, kiedy odbędzie się następna edycja festiwalu ? Nie wiem, postaram się, ale jest jeszcze tyle pięknych przeżyć, które chciałabym nosić w sobie. Kolorowy świat  folkloru,  czyli Międzynarodowy Festiwal Tańca Romane Dyvesa, spotkania z kulturą łemkowską  czy popularne Kaziuki - powoduje, że nasze miasto żyje kulturą, a wraz z nim my – jego mieszkańcy.

Zanim więc zachłyśniemy się nowym rokiem, cieszmy się  i celebrujmy czas, który już minął. Bo jak mówi słynny filozof  Heraklit z Efezu „Nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki”, a Wisława Szymborska potwierdza „ Nic dwa razy się nie zdarza...”.

  


Podziel się

Komentarze

Zobacz, jak wygląda Gorzów teraz – kamera na żywo

Zobacz także

Imprezy


Pozostałe wiadomości