- Kiedy pierwszy raz pomyślał pan, że może wystartować w wyborach na prezydenta Gorzowa i je wygrać?
- Taka myśl, a zarazem marzenie pojawiło się jakieś dwa lata temu. Wówczas było to tylko marzenie, bo byłem wójtem Deszczna i ciężko pracowałem w tamtejszym urzędzie. Dlatego to moje marzenie odłożyłem do czasu, kiedy przyszli do mnie przedstawiciele Ludzi dla Miasta. Bo przecież Gorzów jest świetnym miastem i wiele osób chciałoby nim rządzić. Dlatego też do sierpnia tego roku bałem się tego wyzwania, bo wydawało się, że będzie bardzo ciężko pokonać Tadeusza Jędrzejczaka. Myślałem, że dla wielu gorzowian jestem anonimowy, ale Ludzie dla Miasta zrobili sondaż, w którym ku mojemu zaskoczeniu prowadziłem. Był to dla mnie duży impuls do działania. Więc zdecydowałem się zlecić swoje badania, których wyniki miałem już pod koniec września. Efekt? Zaskakujący! Zdobyłem 24 proc. poparcia, a urzędujący Tadeusz Jędrzejczak 32 proc. Wynik tym bardziej mnie zaskakiwał, bo przecież nie miałem żadnej kampanii wyborczej, nic? Wiele myślałem o tym czy wystartować w wyborach, jednak ostatecznie się zdecydowałem.
- Jaka była pana pierwsza myśl podczas wieczoru wyborczego, kiedy do sztabu Ludzi dla Miasta zaczęły przychodzić pierwsze wyniki? Miażdżył pan w nich rządzącego przez cztery kadencje Jędrzejczaka.
- Przeżyłem wiele wieczorów wyborczych w czasie których najpierw była wielka euforia, a później smutek z przegranej. Tak było między innymi podczas mojej pracy w sztabie Władysława Komarnickiego. Wieczorem wydawało się, że jest posłem. A nad ranem, kiedy pospływały wszystkie wyniki, okazało się że jednak nim nie jest. Dlatego byłem bardzo powściągliwy i dopiero, kiedy mieliśmy wyniki z 80 proc. komisji uwierzyłem, że to faktycznie się stało, że wygrałem. Jednak nie było jeszcze czasu, aby się tym nacieszyć.
- Za chwilę wejdzie pan do Urzędu Miasta jako jego szef. Zna pan już nazwiska swoich zastępców - wiceprezydentów?
- Tak, decyzję już oczywiście podjąłem.
- Oni też już o tym wiedzą?
- Nie wszyscy (śmiech). To jest delikatny temat. Musiałem znaleźć osoby bardzo fachowe, którym zależy na mieście i które będą mogły poświęcić swoje życie dla Gorzowa na parę lat. Chcę zbudować zespół, który będzie zmieniał to miasto. Dzięki mojemu doświadczeniu wiem, że jeżeli ktoś będzie traktował pracę w urzędzie wyłącznie jak zwykłą pracę, to nie sprawdzi się w tej roli. Samorząd jest służbą publiczną, która powinna być dla ludzi. A taka praca powinna być zaszczytem.
- Czy ktoś z ośmiu radnych Ludzi dla Miasta może jeszcze zrezygnować z mandatu i wzmocnić kadrę w urzędzie?
- Taka możliwość oczywiście jest. Jednak ich wynik jest tak dobry, że szkoda byłoby zmarnować taki potencjał.
- Czego mogą spodziewać się dyrektorzy wydziałów i prezesi miejskich spółek? Mogą się już pakować czy da pan każdemu z nich szansę?
- Chce spotkać się ze wszystkimi pracownikami. Nie tylko prezesami i dyrektorami. Urząd, to potężna grupa ludzi - często świetnych ludzi. Z wieloma współpracuję i ta współpraca wygląda bardzo dobrze. Jeśli ktoś jest kompetentny i należycie wykonuje swoją pracę, to nie musi się niczego obawiać. Dlatego też wielu osobom dam szansę wdrożyć się do pracy na akceptowalnym przeze mnie poziomie.
- Odejdźmy od spraw czysto urzędowych. Jaki ma pan pomysł na równomierny rozwój sportowych klubów w mieście? Bo przecież żużlowcom wybudowano stadion i wielokrotnie pomagano finansowo, w tym podżyrowano wielomilionowy kredyt. A pozostali? Piłkarze potrzebują stadionu, a koszykarki hali, aby mogli się dalej rozwijać.
- Sport w naszym mieście jest bardzo ważny. Żużel mamy już na światowym poziomie, teraz trzeba pomyśleć o pozostałych drużynach. Stadion piłkarski powinien być tak wybudowany, aby spełniał jak najwięcej funkcji. Tak samo budowa hali widowiskowo-sportowej jest niezwykle istotna. Trzeba tylko znaleźć na to odpowiedni środki finansowania, które daje nam Unia Europejska. Jednak przy tym wszystkim trzeba pamiętać, że wybudowanie tych obiektów to jedno, a utrzymywanie ich to drugie. Dlatego tak ważne jest skonstruowanie takiego mechanizmu, aby każdy z nich mógł na siebie zarobić.
- To już na sam koniec niezwykle ważny temat dla mieszkańców - drogi i komunikacja miejska. Jakie będą pierwsze decyzje w tej sprawie?
- Zaczniemy od dobrego programu naprawy dróg. W Gorzowie jest wiele ulic i dróg, które można zmodernizować bardzo szybko. Potrzebny jest dobry plan, którego trzeba będzie się trzymać. Natomiast jeżeli chodzi o komunikację miejską, to będę musiał dokładniej przyjrzeć się planowi transportowemu. Razem z moim zespołem zweryfikujemy na ile możliwy będzie do wprowadzenia w Gorzowie, a następnie pozyskamy odpowiednie środki finansowe, aby zrealizować to co będzie możliwe. Spójrzmy na przykład na Szczecin, który buduje potężną linię tramwajową - co oznacza, że jeżeli czegoś bardzo się chce, to zawsze znajdzie się taką drogę, aby ten cel osiągnąć. Tak samo Szczecin w ramach własnych zakładów sam składa tramwaje, zamawiając jedynie wybrane elementy. Kto wie, może w jakimś stopniu będziemy z nimi współpracować. Cel jest jeden - wprowadzić takie rozwiązania, aby utrzymać tabor oraz zaprzestać podnoszenia cen biletów z roku na rok do horrendalnych kwot.
- Dziękuję za rozmowę.
|
TRASA JUBILEUSZOWA (5-LECIE)
24 maja 2026
kup bilet |
|
Koncert w Świetle Tysiąca Świec
21 grudnia 2025
kup bilet |
|
Tomasz Karolak Stand Up - 50 i co
20 grudnia 2025
kup bilet |
|
Kabaret Ani Mru-Mru w najnowszym programie "Mniej więcej"
19 kwietnia 2026
kup bilet |