• Dziś /-5°
  • Jutro /-5°
Wiadomości

Jestem optymistą - rozmowa z Tomaszem Gapińskim

13 października 2010, 10:37
Niespełna miesiąc temu Tomasz Gapiński podczas finału Indywidualnych Mistrzostw Polski na żużlu doznał złamania uda lewej nogi. Wczoraj ten żużlowiec przebywał w naszym mieście, zapraszamy do lektury wywiadu.
Radosław Łogusz: Zacznijmy od tego czy pamiętasz co się stało na torze w Zielonej Górze? Widziałeś na wideo zapis tego wypadku?

Tomasz Gapiński: Pamiętałem co tam się stało, ale zaraz po wyjściu ze szpitala przeanalizowałem sobie wszystko bardzo dokładnie. Nie do końca rozumiem decyzję sędziego, który wykluczył mnie. Krzysiek Buczkowski podjechał mi pod rękę, doszło do lekkiego kontaktu, a jak to się wszystko dalej potoczyło wszyscy widzieli. Może gdybym nie dostał w nogę maszyną Krzyśka to nic by mi się nie stało, jednak po trafieniu poczułem taki ból, że wiedziałem, że noga jest złamana.

- Jak teraz się czujesz?

- Jest lepiej. Opuchlizna schodzi z dnia na dzień, więc jestem optymistą. Co prawda nie mogę jeszcze stawać na tej nodze, bo od zabiegu minęły dopiero trzy tygodnie. Za dwa tygodnie mam wizytę kontrolną, więc do tego czasu nie będę obciążał tej nogi. Zacząłem już delikatnie stawiać kontuzjowaną nogę, ale wszystko na spokojnie.

- Co teraz cię czeka?

- Już od wczoraj zacząłem rehabilitacje i mam nadzieję, że z dnia na dzień będzie coraz lepiej. W niedalekiej przyszłości czekają mnie ciężkie ćwiczenia, ale na dziś zaczynamy bardzo delikatnie, aby jak to się mówi nie załatwić tej nogi na początek.

- Ciągnie cię na tor?

- Pewnie, że tak. Dzisiaj jak tu przyjechałem (rozmawialiśmy po zawodach Indywidualnych Mistrzostw Okręgu - przyp. red.) to pierwszy raz na żywo widziałem żużel po upadku. Na pewno jest ten ciąg, ale myślę, że będzie jeszcze większy jak się wyleczę i będzie wszystko dobrze.

- No właśnie wiele pracy przed tobą. Wielu żużlowców zaczyna teraz wakacje, ty też?

- Nawet o tym nie myślę. Teraz najważniejsze jest, aby doprowadzić się do pełnej sprawności, dlatego nawet nie zakładam żadnych wakacji, bo zdrowie jest najważniejsze.

- Tomek co z twoją przynależnością klubową, zobaczymy cię wiosną w Gorzowie?

- No bardzo bym sobie tego życzył, ale to nie tylko ode mnie zależy. Zobaczymy jak zarząd będzie sobie układał sobie skład. Jak się w nim znajdę to bardzo bym się ucieszył.

Radosław Łogusz / fot. Michał Woroch

Podziel się

Komentarze

Zobacz nową kamerę na żywo z Gorzowa

Zobacz także

Imprezy


Pozostałe wiadomości