Wiadomości

Prezydenckie wybory gorzowianina

7 października 2014, 22:04
fot: archiwum
Jędrzejczak naobiecywał i nie zrealizował. Surmacz woził wieśmaki, Wójcicki to w końcu człowiek ze wsi. Madej, mimo że bezpartyjny ma łatkę Solidarności. Sibińska należy do znienawidzonej przez połowę Polaków partii rządzącej, a Zapadka to narodowiec. Jest jeszcze Szykuła, ale on akurat kojarzony jest z Zieloną Górą. Za ponad miesiąc wybierać mamy prezydenta.

Tadeusz Jędrzejczak swoją kampanię rozpoczął od spotkania w sztabie przy ulicy Łokietka. Był człowiek orkiestra - Janusz Markuszewski, który przygrywał akordeonem w rytm okrzyków "Ole, Ole, Ole, nie damy się", który to wydobywał się z ust podstarzałych aktywistek. Na spotkaniu byli "wszyscy święci", czyli Ci, którzy już wcześniej "kręcili" się wokół prezydenta oraz nowe "szare eminencje". Podczas uroczystości dziennikarze otrzymali prezenty - kwiaty róży. Męska część oddała kwiatki płci piękniejszej. Prezydent Jędrzejczak mówił o kampanii pozytywnej, opartej na dialogu społecznym. Ma być merytoryczna, poparta wiedzą i doświadczeniami. Dużym błędem Tadeusza Jędrzejczaka jest to, że nie zrealizował tego, co obiecał. Statystyczny wyborca nie musi przy urnie pamiętać o tym, że prezydent siedział już za kratkami i że został uniewinniony z zarzutów prokuratorskich po formalnych błędach. Statystyczny wyborca zapamiętał, że prezydent obiecał rzutem na taśmę piękną halę widowiskowo-sportową. Będzie też pamiętał o tym, że Kostrzyńska miała być już dawno piękna i dwupasmowa. A wcale tak nie jest. Jędrzejczak ma solidne zaplecze, spory elektorat, ale już nikt w tym mieście nie wierzy, że może wygrać wybory w pierwszej turze.


Ireneusz Madej obiecuje odnowę Gorzowa. Na początku bezpartyjny, teraz trochę przybrał barwy Solidarności, czym na pewno zraził do siebie wspomniany wcześniej niezdecydowany bądź zawiedziony elektorat obecnego prezydenta. Trudno bowiem sobie wyobrazić, że ktoś, kto wcześniej głosował na lewicowego prezydenta i robił to od samego początku, teraz pójdzie do urny i odda swój głos na człowieka z logiem Solidarności w tle. Jeżeli tak będzie, to będzie to marginalna liczba osób. Na szczęście dla samego Madeja, wcześniejsi wyborcy Jędrzejczaka powoli wypierani są przez młodą krew. I to właśnie na młodych i wykształconych musi liczyć były wojewoda. Młodzi, którzy dziś zakładają rodziny nie są "skażeni" poprzednimi układami. Nie za wiele widzą o tym, co działo się w Polsce, Gorzowie kilkanaście lat temu. Oni mają świeży umysł, który chce zmian na lepsze i jeżeli znajdą odpowiedniego kandydata, to na niego zagłosują. A takim właśnie kandydatem jest Ireneusz Madej. Prezes ekstraligowego klubu koszykówki, mający głowę pełną pomysłów, otaczający się wykształconymi doradcami ma duże szanse na walkę z obecnym prezydentem w drugiej turze.


Jeszcze najmniej wyraźna, ale za to rozpoznawalna Krystyna Sibińska. Niewątpliwym atutem obecnej poseł, a wcześniej przewodniczącej Rady Miasta jest doświadczenie i spora ilość głosów, jakie zdobyła w wyborach parlamentarnych. Sibińska funkcjonuje w głowach gorzowian już od dawna, wcześniej toczyła już bój z obecnym prezydentem. W całym Gorzowie wisiały wówczas bilbordy kreujące Sibińską na giganta i zapowiadające walkę w drugiej turze. Tak się jednak nie stało, prezydent wygrał wówczas w "cuglach". Sibińska ma jednak wciąż sporo niezaprzeczalnych atutów. Po pierwsze jest kobietą i to kobietą z Platformy Obywatelskiej. Na czele rządu też stoi kobieta i radzi sobie całkiem nieźle. Poza tym Sibińska ma za sobą spore zaplecze polityczne, oddanych żołnierzy i też twardy elektorat całej PO.


Marek Surmacz to postać barwna, o której można byłoby napisać już książkę. Milicjant z czasów PRL-u, minister z czasów III RP, który zasłynął w całej Polsce w aferze "wieśmakowej". To on kazał policjantom dowieźć do pociągu głodnej partyjnej koleżance zestaw z mc donalda. Zagorzały zwolennik i członek Prawa i Sprawiedliwości, co może w akurat w tym roku wyborczym okazać się niewątpliwym atutem. Surmaczowi na pewno nie można odmówić waleczności. To człowiek z pazurem, który wie, czego chce i potrafi to wyartykułować. Nie boi się punktować obecnego prezydenta, walczył przed wymiarem sprawiedliwości z nieuczciwymi - jego zdaniem - radnymi. Zawsze wyciąga na wierzch różnego rodzaju nieprawidłowości. Tak jak Madej, na głosy tych, którzy już nie lubią już Jędrzejczaka raczej liczyć nie może, chociaż jak to mówią, łatwo jest popaść ze skrajności w skrajność. Program Prawa i Sprawiedliwości jest jednak jak zawsze bardzo socjalny i prorodzinny. Tym też Surmacz może konkurować śmiało z Madejem, bo szef klubu radnych PiS ma za sobą spore polityczne zaplecze. Ma też twardy, zdecydowany elektorat, którego Madejowi zapewne brakuje. Polityczni oponenci muszą pamiętać, że PiS jest wciąż na fali wznoszącej. Co prawda Gorzów nie jest jakimś prawicowym bastionem, ale przy tak wysokim poparciu społecznym druga tura z Surmaczem jest możliwa.

   

Spod ziemi wyrósł nagle obecny wójt gminy Deszczno Jacek Wójcicki. Co prawda sam zainteresowany fotelem prezydenckim wielokrotnie wspominał, że w wyborach może wystartuje, ale pewności nie było. Wójcickiego wyniósł na swoich rękach twór o nazwie Ruch Dla Miasta - Inicjatywa Obywatelska. To "organizacja", która zasłynęła w Gorzowie z kilku spektakularnych akcji. Ostatnio głośno o nich było przy okazji afery z alejkami przy Marcinkowskiego. Z perspektywy czasu można byłoby zadać pytanie, czy to Ludzie dla Miasta wynaleźli i pokochali Wójcickiego, czy tez było odwrotnie? Czy to może Wójcicki z tylnego fotela kierował działaniami stworzonej przez siebie organizacji i wszystko to było zaplanowaną, rozpoczętą o wiele wcześniej kampanią wyborczą. Jedno jest pewne. Obecny wójt Deszczna bije na głowę w sondażach internetowych wszystkich. Nie ma mocnego, który by zagroził Jackowi. Jednak klikalność w internecie, a realne głosy w urnach wyborczych, to dwie różne sprawy. O ile w internecie głównie "rządzą" młodzi, to w lokalu wyborczym jest zupełnie odwrotnie. Każdy z kandydatów ma swój twardy elektorat, który pójdzie głosować na swojego. Wójcicki może liczyć na to, że zabierze głosy tym, którzy mają dość rządów Jędrzejczaka i nie mają ochoty głosować na kogoś "partyjnego". Zyska też dużo, jeżeli przekona do pójścia na głosowanie tych, którzy teraz głosują na niego w sieci. Reasumując - ciężkie dni czekają wójta Deszczna, który postawił wszystko na jedną kartę.


Najmniej rozpoznawalnym człowiek w Gorzowie jest kolejny kandydat - Maciej Szykuła. Obecnie bardziej kojarzony z Zieloną Góra niż z miastem nad Wartą - zapewne z racji piastowanego przez siebie stanowiska. Jest wicemarszałkiem województwa lubuskiego. Z tej okazji przyszyto mu łatkę "człowieka Bożenny" i raczej nie zdoła przekonać przez najbliższy miesiąc wyborców, że tak wcale nie jest. Marszałek Szykuła bywa co prawda na wielu eventach i imprezach plenerowych, jest rozpoznawalny głównie wśród sympatyków PSL-u, ale to jednak stanowczo za mało, aby statystyczny gorzowianin mógł postawić krzyżyk przy jego nazwisku. Poparcie PSL-u w sondażach zawsze jest niskie, ale gdy przychodzi do realnego głosowania, okazuje się, że partia ta zdobywa zawsze kilka punktów procentowych więcej. Co nie oznacza, że aż tak dużo, żeby dostać się do drugiej tury.


Na głosy młodych, zbuntowanych może liczyć za to Rafał Zapadka. Na niego pójdą oddać głos młodzi, ale tacy, którymi da się sterować. To narodowcy, którym nie odpowiada ani Platforma, ani PiS, ani już tym bardziej lewica. Wyborcy Zapadki to w większości Ci, którzy na stadionach i nie tylko epatują treściami skrajnie prawicowymi. Choć sam kandydat nie ma ogolonej głowy i nie rzuca petard na pochodzie 11 listopada, to raczej jest pewne, że nie może liczyć na poparcie zdrowo myślących zwolenników tzw. partii głównego nurtu (mainstreamowych). Zapadka ma swój portal, w którym chce przewietrzyć Gorzów, lecz samo "dziobanie" w internecie nie wystarczy, aby porwać tłumy, nie mówiąc już o wejściu do drugiej tury. Chyba, że z zagranicy powrócą nagle wszyscy gorzowscy patrioci tylko po to, aby w niedzielny poranek skreślić na liście do głosowania pozycję Zapadka. Szczerzę w to jednak wątpimy.

 

  


Podziel się

Komentarze

Elvis
Zobacz, jak wygląda Gorzów teraz – kamera na żywo

Imprezy


Pozostałe wiadomości