• Dziś /2°
  • Jutro /1°
Wiadomości

Mistrzowska Stal!

6 października 2014, 10:41
Po 31 latach, gorzowska Stal zdobywa tytuł Drużynowego Mistrza Polski. To, co nie udawało się przez wiele lat, teraz stało się rzeczywistością. Gorzowianie wywalczyli złoto pokonując w drugim meczu finałowym leszczyńską Unię 49:41.

ednak droga do złotego medalu nie była usłana różami. Zespół tuż przed decydującymi meczami stracił jeden ze swoich filarów - Nielsa Krstiana Iversena. Duńczyk medal złoty medal odbierał w krótkich spodenkach ze spacjowanym urządzeniem stabilizującym na nodze. Jeszcze przed meczami finałowymi trener Piotr Paluch mówił, że ewentualny złoty medal będzie dedykowany właśnie temu zawodnikowi. Kiedyś niechciany w zielonogórskim Falubazie, właśnie w gorzowskiej Stali wyrósł na prawdziwego bohatera.

 

Jednak "ojców" sukcesu był wielu. W pierwszym meczu finałowym w Lesznie cała drużyna spisywała się rewelacyjnie, choć zapewne długo zostaną w pamięci trzy razy z rzędu przegrane biegi po 5:1. Gorzowianie jednak bardzo szybko wyciągnęli wnioski i od samego początku decydującego starcia dyktowali warunki. Już po pierwszym biegu na "Jancarzu" licznie zgromadzeni kibice fetowali remis w dwumeczu, ponieważ para Kasprzak - Sundstroem przywiozła do mety 4 punkty. W kolejnych biegach gorzowianie systematycznie powiększali przewagę. Po 6 gonitwach na tablicy wyników było 20:10 i już chyba tylko najwięksi pesymiści mogliby myśleć, że tytuł mistrzowski pojedzie do Leszna. Po 12 biegu wszystko było już jasne. Słoweniec Matej Zagar przywożąc do mety 3 oczka, doprowadził do wyniku 44:28, przypieczętowując tym samym tytuł mistrzowski.

 

Na sam koniec z gorzowian zeszło powietrze i nominowane biegi podwójnie wygrali goście. -Wiedzieliśmy, że leszczynianie przyjadą skoncentrowani i będą stawiać opór. Dlatego my musieliśmy być do samego końca nastawieni na zwycięstwo - mówił na pomeczowej konferencji prasowej świeżo upieczony mistrz - Bartosz Zmarzlik. Wszyscy zawodnicy zasłużyli na chwałę i każdy się do tego sukcesu przyczynił - mówił trener żółto-niebieskich Piotr Paluch.

 

wyniki (za portalem sportowefakty.pl)

Fogo Unia Leszno - 41
1. 
Mikkel Michelsen - 0 (w,-,-,-)
2. 
Nicki Pedersen - 7 (2,0,2,0,3)
3. 
Grzegorz Zengota - 8+2 (1,2*,1,-,1*,3)
4. 
Kenneth Bjerre - 3 (0,3,0,-,-)
5. 
Przemysław Pawlicki - 6+1 (0,w,1,3,2*)
6. 
Piotr Pawlicki - 11+1 (t,3,2,2,2,2*)
7. 
Tobiasz Musielak - 6 (2,2,u,2,0)

Stal Gorzów - 49
9. 
Krzysztof Kasprzak - 11+1 (3,2*,1,3,2,-)
10. 
Linus Sundstroem - 10+1 (1,3,2*,3,1)
11. 
Matej Zagar - 12+1 (3,2,3,3,1*,0)
12. 
Niels Kristian Iversen - ZZ
13. 
Piotr Świderski - 1 (1,d,-,-,d)
14. 
Adrian Cyfer - 4 (1,1,1,1,0)
15. 
Bartosz Zmarzlik - 11+1 (3,3,1*,3,w,1)

Bieg po biegu:
1. 
(61,09) Kasprzak, Pedersen, Sundstroem, Michelsen (w) 4:2
2. 
(59,75) Zmarzlik, Musielak, Cyfer, Pi. Pawlicki (t) 4:2 (8:4)
3. 
(60,53) Zagar, Kasprzak, Zengota, Bjerre 5:1 (13:5)
4. 
(59,79) Zmarzlik, Musielak, Świderski, Prz. Pawlicki 4:2 (17:7)
5. 
(60,32) Pi. Pawlicki, Zagar, Zmarzlik, Pedersen 3:3 (20:10)
6. 
(61,44) Bjerre, Zengota, Cyfer, Świderski (d/4) 1:5 (21:15)
7. 
(61,06) Sundstroem, Pi. Pawlicki, Kasprzak, Prz. Pawlicki (w) 4:2 (25:17)
8. 
(59,84) Zmarzlik, Pedersen, Cyfer, Musielak (u/3) 4:2 (29:19)
9. 
(60,15) Kasprzak, Sundstroem, Zengota, Bjerre 5:1 (34:20)
10. 
(60,02) Zagar, Musielak, Prz. Pawlicki, Zmarzlik (u/w) 3:3 (37:23)
11. 
(60,50) Sundstroem, Pi. Pawlicki, Cyfer, Pedersen 4:2 (41:25)
12. 
(60,25) Zagar, Pi. Pawlicki, Zengota, Cyfer 3:3 (44:28)
13. 
(60,97) Prz. Pawlicki, Kasprzak, Zagar, Musielak 3:3 (47:31)
14. 
(61,31) Pedersen, Pi. Pawlicki, Sundstroem, Świderski (d/4) 1:5 (48:36)

15. (60,94) Zengota, Prz. Pawlicki, Zmarzlik, Zagar 1:5 (49:41) 

 

Szkoleniowiec gorzowskiej drużyny przytoczył na pomeczowej konferencji prasowej cytat byłego premiera Leszka Millera, który kilkanaście lat temu mówił, że "nikt nie patrzy jak się zaczyna, wszyscy patrzą, jak się kończy". I jest w tych słowach dużo prawdy, gdyż głównym pretendentem do mistrzowskiego tytułu w tym sezonie była tarnowska Unia. Jeszcze na początku rozgrywek wszyscy w ciemno obstawiali finał Gorzów - Tarnów, z oczywistym wskazaniem na Tarnów. Los bywa jednak przewrotny. Niewielu sądziło, że leszczyńskie byki są w stanie wjechać do finału. Plany faworytów szybko zweryfikowało życie. Plaga kontuzji dosięgnęła chyba każdy zespół. Najbardziej obronną ręką wyszła z tego drużyna z Leszna, która w początkowej fazie play-off wydawała się być nawet faworytem. I wszystko mogło się zdarzyć, gdyby nie kapitalna jazda gorzowian na "Smoczyku". To tak naprawdę tam, przegrywając zaledwie dwoma oczkami zapewniliśmy sobie tak bardzo upragniony tytuł. Wracając do słów byłego premiera - gorzowianie sezon zaczęli kapitalnie, później było różnie. Jednak końcówka była wyśmienita i za to należą się szczere gratulacje! 

 


Podziel się

Komentarze

Zobacz nową kamerę na żywo z Gorzowa

Zobacz także

Imprezy


Pozostałe wiadomości