Prawdziwy horror na inaugurację sezonu zgotowały swoim kibicom koszykarki AZS PWSZ Gorzów. Po pasjonującej końcówce, akademiczki wygrywają mecz z Basketem Konin 74:71. Wynik jednak mógł być zupełnie inny.
Gorzowianki mecz rozpoczęły dobrze. Po trzech i pół minutach koszykarki KSSSE AZS PWSZ Gorzów prowadziły już 14:9 i wydawało się, że zaczniemy budować coraz wyższą przewagę. Okazało się jednak, że ambitne koninianki nie zamierzały wracać w roli pokonanych. Dzięki przede wszystkim rzutom za trzy punkty szybko dogoniły rywalki, wychodząc na prowadzenie.
Koninianki w dzisiejszym spotkaniu na prowadzeniu były przez ponad 26 minut. Akademiczki za odrabianie strat wzięły się w trzeciej kwarcie w której podopieczne Dariusza Maciejewskiego zniwelowały straty i wyszły na kilkupunktowe prowadzenie. Dzięki temu kibice, którzy szczelnie wypełnili halę PWSZ im. Jakuba z Paradyża byli świadkami bardzo fascynującej końcówki. W niej ostatecznie lepsze okazały się koszykarki KSSSE AZS PWSZ, choć równo z syreną niecelny rzut z połowy boiska oddała jeszcze Shannon Bobbitt. - Zaryzykowaliśmy dziś w pewnych momentach. Zabrakło nam skuteczności w końcówce, gdyż ten mecz mogliśmy rozstrzygnąć na swoją korzyść dużo wcześniej - powiedział po meczu trener Dariusz Maciejewski.
Bardzo dobre spotkanie rozegrała, występująca po raz pierwszy przed gorzowską publicznością Elena Ogrodnikova. Grając przez 30 minut uzbierała aż 21 punktów. - Chciałabym podziękować przede wszystkim kibicom, którzy przyjęli mnie fajnie i ciepło. Czułam się jak u siebie w domu - mówiła na pomeczowej konferencji prasowej Ukrainka grająca w barwach AZS PWSZ. - Musimy jeszcze trochę popracować, bo nie wszystko co chcieliśmy wyszło, szczególnie w defensywie, ale po to są treningi aby te elementy dopracować - dodała Ogrodnikova