• Dziś /2°
  • Jutro /1°
Wiadomości

Sędzia zamknął Ramzesa O. w szpitalu. Na 3 miesiące.

16 lipca 2014, 20:36
Fot: Marcin Kluwak
Sprawca poniedziałkowej, porannej rozróby jaka miała miejsce przy ulicy Mieszka I, na trzy miesiące trafi do zamkniętego oddziału szpitalnego. Tak, właśnie w szpitalu, na nietypowym posiedzeniu, zadecydował sędzia.

Batalia o nazwie "Trzeba zamknąć Ramzesa O." trwała od wczesnych godzin porannych. Aby wywiązać się z ustawowego terminu dostarczenia do sądu wniosku o tymczasowy areszt, prokuratura miała czas do środowego poranka. Termin mijał o 8.00. Dokumenty dotarły na Chopina w okolicach 7.45. To wystarczyło, aby wyznaczyć termin tzw. rozprawy aresztowej.


W pierwotnej wersji, Ramzes O. miał być doprowadzony przed oblicze sądu. W przypadku zatrzymanych, którzy przebywają w szpitalu, sytuacja wygląda tak, że pacjent/podejrzany przewożony jest na łóżku, bądź na wózku do budynku sądu. Oczywiście w towarzystwie lekarzy, sanitariuszy i uzbrojonych po zęby policjantów. Tak właśnie było w przypadku Dawida K., który na początku lutego doprowadził do śmiertelnego wypadku w okolicach Zdroiska. Tym razem jednak sąd zdecydował inaczej. Rozprawa miała odbyć się za zamkniętymi drzwiami, w szpitalnej sali numer 12.


Tuż przed wyznaczoną godziną, na szpitalnym oddziale, przy wejściu do pokoju numer 12, na sędziego, prokuratora i obrońcę czekali nie tylko policjanci. Obecni byli dziennikarze wszystkich redakcji, którzy nieustannie relacjonowali i wciąż relacjonują wydarzenia, począwszy od poniedziałkowego poranka. Wzmożone zainteresowanie mediów odbiło się też niekorzystnie na samopoczuciu szpitalnego personelu. Na co dzień spokojny oddział, teraz stał się pilnie strzeżony i na dodatek obserwowany przez wszystkie media.


Rozprawa w szpitalu była dość krótka. Po wysłuchaniu podejrzanego, sędzia udał się na naradę do... budynku Sądu. Zarządzono półtoragodzinną przerwę. Z uzasadnieniem w ręku, po godzinie i 25 minutach, sędzia, w asyście prokuratora stawił się ponownie w pokoju numer 12. Tam odczytano decyzję. - Sąd podzielił argumentację prokuratury. Aresztował Ramzesa O. na 3 miesiące - mówił tuż po wyjściu z oddziału prokurator Andrzej Bogacz. Sędzia wybrał odpowiednią placówkę, w której to środek o nazwie "tymczasowe aresztowanie" będzie wykonywany. - Będzie to zamknięty oddział szpitalny - mówił wcześniej obrońca z urzędu Ramzesa O. - adwokat Sławomir Stryjakiewicz.


Jak wyglądało przesłuchanie i czy oskarżony mówił coś konkretnego, tego nie udało nam się ustalić. Zazwyczaj, w budynku sądu takie rozprawy są jawne. Tu, w szpitalu, odbywała się za zamkniętymi drzwiami. - Mężczyzna uczestniczył czynnie w posiedzeniu, odpowiadał na pytania sędziego. Ponownie zakwestionował swoje sprawstwo w tym zdarzeniu - odpowiadał na pytania dziennikarzy prokurator Bogacz.


Według obrońcy - adwokata Sławomira Stryjakiewicza - Ramzes O. nie powinien być aresztowany. - Przestępstwo, aby je uznać za przestępstwo, musi być czynem zawinionym. Nie popełnia przestępstwa, a więc nie ponosi winy ten, kto działa w stanie wyłączonej poczytalności, a więc nie rozumie znaczenia czynu i nie ma możliwości pokierowania swoim postępowaniem. Z taką sytuacją mamy tutaj do czynienia. Biegli lekarze psychiatrzy orzekli, że Ramzes O. działał w stanie wyłączonej świadomości i poczytalności, stąd, według mnie, nie ma możliwości stosowania tymczasowego aresztowania - tłumaczył zawiłości prawa adwokat.


Według naszych informacji, Ramzes O wyraził już wcześniej zgodę na poddanie się leczeniu psychiatrycznemu. - Dwa dni po tym zdarzeniu sprawca ma świadomość, zrozumiał, że coś się stało. Wie, że to było coś niewłaściwego - mówił adwokat oskarżonego.


Prokuratura ma teraz trzy miesiące, aby przygotować stosowny akt oskarżenia. Terminy te mogą być oczywiście przedłużane.


Podziel się

Komentarze

Zobacz nową kamerę na żywo z Gorzowa

Imprezy


Pozostałe wiadomości