Wiadomości

Surowiec: Trzeba schować ambicje do kieszeni

17 lutego 2013, 15:15
fot. Bartosz Zakrzewski
Rozmowa z Robertem Surowcem, radnym Platformy Obywatelskiej
- Dziurawe drogi w Gorzowie, wysokie ceny za wywóz śmieci czy przedłużający się proces prezydenta Tadeusza Jędrzejczaka. Która z tych rzeczy to dzisiaj największy problem w mieście?
Jest kilka elementów, ale to czego najbardziej mi brakuje to spójna wizja rozwoju miasta na najbliższe kilkanaście lat. To są bolączki, a ja mówię o problemie. Stoimy przed nową perspektywą unijną i już dzisiaj powinniśmy wiedzieć, na co te pieniądze wydamy. Co w Gorzowie zbudować, w co chcemy inwestować, żeby nie było przypadkowości tak jak w poprzedniej puli środków, którą przespaliśmy.

- Kto za tę wizję powinien odpowiadać?

Zawsze w mieście jest jeden lider i to jest prezydent. Nie ma możliwości, żeby ktokolwiek poza nim mógł tę politykę kreować. On powinien z parlamentarzystami, radnymi, przedsiębiorcami oraz organizacjami pozarządowymi usiąść i taką wizję wypracować.

- Jaką dzisiaj wizję ma prezydent?
To wizja najbliższych kilku tygodni, ale to wina procesu i tego jakie decyzje w nim zapadną. Myślę, że to dzisiaj prezydenta jako człowieka zaprząta najbardziej.

- Ostatnio abdykacje są w modzie. Może prezydent waszym zdaniem powinien zrezygnować?
O tym mówiliśmy dawno temu i nie ma sensu do tego wracać. Platforma już o tym wspominała i nie wracajmy do tego. Czekamy na wynik procesu.

- Jednak proces prezydenta przedłuża się. Już wiemy, że rozprawa w lutym nie odbędzie się i nie wiadomo, kiedy wróci na wokandę. Dostrzega pan jakieś istotne działania prezydenta?
Prezydent jest „duchem” na pewno nie obecny, bo „ciałem” go czasem widzę. Trudno się dziwić, bo zajmują go te najbliższe tygodnie, ale to jest złe dla miasta, bo to proces, który trwa bardzo długo i trudno nad czymkolwiek w mieście pracować.

- Teraz w mieście będzie panować taka świecka tradycja, że jak na coś będzie brakowało pieniędzy, to się będzie ciągle przesuwać środki? Choćby ostatnia Rady Miasta, na której podjęto decyzję o przesunięciu kasy z miejskiego oświetlenia na łatanie dróg.
Budżet jest jaki jest. We wszystkich kadencjach było tak, że przesuwaliśmy pieniądze. Tym razem będzie więcej takich działań, bo jest mniej „powietrza” w budżecie.

- Czyja to wina?
Kryzysu, małej ilości pieniędzy i wskaźników, które nas trzymają w ryzach. Do tego dochodzi spłata zadłużenia. Moim zdaniem jeszcze za mało spłacamy z tego zadłużenia, żeby aplikować o środki unijne. Czekają nas dwa trudne lata.

- Na co powinien postawić Gorzów w ubieganiu się o pieniądze unijne?

Jest kilka rzeczy, które trzeba zrobić w mieście o tym trzeba rozmawiać z prezydentem.
Pierwsza rzecz to szkoła wyższa. Bez porządnej uczelni Gorzów nie będzie się nie rozwijał. To jest bezdyskusyjne.

- Posłałby pan swoje dzieci do uczelni w Gorzowie?
Tak. Jestem przekonany, że w naszym mieście może powstać dobra akademia z zawodowym szkolnictwem na poziomie.

- Złośliwi twierdzą, że prędzej powstanie u nas Akademia Pana Kleksa niż szkoła wyższa z prawdziwego zdarzenia.
Jeśli prezydent nie rozmawia z rektorem AWF, to tak się dzieje. Trzeba schować ambicje do kieszeni, usiąść do stołu i zacząć dyskusję. Prezydent powinien zainicjować te rozmowy.

- Dzisiaj rada społeczna gorzowskiego szpitala wypowie się na temat przekształcenia naszej lecznicy w spółkę. Już wiemy, że nie będzie na tym posiedzeniu dyrektora szpitala ani marszałka odpowiedzialnego za służbę zdrowia. Powinni być?
Tak, to jest dla mnie bezdyskusyjne. Nie wiem czemu posiedzenie rady społecznej jest tak ustawione (godzinę później jest posiedzenie komisji zdrowia w Zielonej Górze – przyp. red.). Decyzja o przekształceniu w spółkę jest dzisiaj potrzebna. Rada powinna dostać kompleksowe i rzetelne informacje, żeby podjąć decyzję.

- We wrześniu gorzowska PO domagała się zwolnienia dyrektora szpitala. Dzisiaj jesteście tego samego zdania?
Nie jestem fanem dyrektora Marka Twardowska. Jestem przeciwnikiem jego działań. Mimo że on nie odszedł, to nasz apel dużo dał. Nie ma już głupich konferencji prasowych mówiących o tym, że ostatnia pełna wypłata już była i tym podobnych. Pan dyrektor ma taki styl, że lubi brylować w mediach.

- Czyli co? Powinien mniej w mediach, a więcej czasu spędzać w szpitalu?
Myślę, że powinien w tym czasie nadrobić swoje braki w zarządzaniu. Te braki widać gołym okiem.

- Dalej podtrzymuje pan ten postulat, że dyrektor Twardowski powinien odejść ze szpitala?
Dzisiaj jest tak, że to nie my podejmujemy decyzje. Kilka rzeczy nadal mi się nie podoba, ale najważniejsze jest to, żeby szpital oddłużyć. Jeśli uda się osiągnąć ten cel nawet z nie najlepszym dyrektorem, to ja jestem w stanie zacisnąć zęby.

- Jeśli szpital będzie spółką - co jest domeną prywatnych przedsiębiorstw – to powinien dbać o zysk i wystartować z czystym kontem. Ile pan postawi na to, że jeden z najbardziej zadłużonych szpitali w Polsce wystartuje z czystym kontem?
Nie mam w sobie nutki hazardzisty, ale jeśli miałbym coś postawić to raczej nie wiele.

- Gorzowski Rynek Hurtowy przejmuje niedługo halę targową, którą do niedawna zarządzał ZGM. GRH musi zarabiać i będzie chciał jakoś to miejsce zagospodarować. Jakiś pomysł co zrobić z halą, która stoi pusta?
Chciałbym kompleksowo przyjrzeć się działalności GRH, który ma majątek miasta, na którym zarabia, a miasto w ogóle nie czerpie z tego korzyści. Jeśli spółka ma działać tylko po to, żeby kilkanaście osób z tego się wyżywiło, czyli rada nadzorcza, zarząd, osoby, które tam pracują to mnie to zastanawia. Trzeba się temu przyjąć.

- GRH popełnia błędy?
System jest błędny. GRH powinno służyć miastu, a nie kilkunastu osobom, które z tego żyją. Tam jest wielki majątek, a miasto nie czerpie z tego żadnych korzyści. Nie będę oceniał prezesa GRH, wolałbym oceniać cały sposób funkcjonowania spółki, który nie jest najlepszy. Jeśli miałbym wystawić ocenę spółce, to powiem szczerze, że dałbym „dwóję”.

- Rozmawiamy w gorzowskim hotelu Best Western i pewne pytania nasuwają się same. Na poważnie traktuje pan zapowiedzi budowy hotelu przy Słowiance, bo momentami przypomina to „Nie kończącą się opowieść” o tym co będzie, ale nic się w tym kierunku nie robi.
Nie jestem specjalistą od hoteli, ale mam wrażenie, że prezes Słowianki też nie jest ekspertem. Nie wyobrażam sobie, że ktoś kto nie jest fachowcem w danej dziedzinie robił projekt hotelu, czyli czegoś na czym się nie zna. Kibicuje pani prezes, ale jak słyszę, że mamy teren, projekt, pozwolenie na budowę, ale nie mamy pieniędzy to trochę dziwnie to wygląda. Najpierw powinno się znaleźć kogoś kto chce dać pieniądze, a my robimy wszystko odwrotnie. Przy każdym porządnym aquaparku powinien być hotel.

Rozmawiał Łukasz Chwiłka

Podziel się

Komentarze

Elvis
Zobacz, jak wygląda Gorzów teraz – kamera na żywo

Imprezy


Pozostałe wiadomości