W poniedziałek poznamy termin kolejnej rozprawy apelacyjnej w sprawie tzw. afery budowlanej - dowiedział się dziennik 66-400.pl. Pewne jest, że proces ruszy dopiero po Nowym Roku. - Grudzień nie wchodzi w rachubę - mówi nam sędzia Janusz Jaromin, który przewodniczy składowi orzekającemu.
Termin kolejnej rozprawy apelacyjnej w sprawie tzw. afery budowlanej przestaje już być zagadką. W poniedziałek Sąd Apelacyjny w Szczecinie, przed którym toczy się proces, wyznaczy termin kolejnej rozprawy. Wiadomo, że najgłośniejsza sprawa karna w historii Gorzowa będzie kontynuowana dopiero po Nowym Roku. - Termin grudniowy w ogóle nie wchodzi w rachubę - przyznaje sędzia Janusz Jaromin, który przewodniczy trzyosobowemu składowi orzekającemu.
Jednak w poniedziałek zapadną też inne, równie ważne decyzje, które będą miały kluczowe znaczenie dla finału całej sprawy. Sąd zdecyduje czy zgodzić się na wnioski Roberta Grabowskiego, obrońcy skazanego prezydenta Tadeusza Jędrzejczaka. Adwokat domaga się m.in. przesłuchania biegłej Teresy Paczkowskiej podczas rozprawy. To właśnie ona przygotowywała swoją opinię, najpierw dla Sądu Okręgowego w Gorzowie, a później na zlecenie szczecińskiej apelacji uzupełniała ten dokument. - Jeśli sąd zgodzi się na przesłuchanie biegłej, to prezydent może na tym sporo ugrać. Jego prawnicy w świetle kamer bez problemu udowodnią niekompetencje biegłej - mówi nam anonimowo jeden ze znanych gorzowskich adwokatów.
Jednak wniosek o przesłuchanie biegłej, to nie jedyne o co prosi obrońca prezydenta. W odpowiedzi na uzupełnioną opinię biegłej mecenas Grabowski chce również przesłuchana w charakterze świadka wszystkich osób, które pomagały przygotować jej opracowanie. To jednak nie wszystko. Kolejny istotny wniosek, który formułuje obrońca prezydenta, to przeprowadzenie dowodów z dokumentów, w których zawarte są opinie specjalistów dotyczące modernizacji odcinku drogi krajowej nr 22. - Adwokat prezydenta dołączył do swoich wniosków opinie ludzi, którzy znają się na rzeczy, są kompetentni, wykształceni, należą do światowych izb budownictwa. Ich ekspertyzy mają pogrążyć to, co napisała do tej pory biegła - mówi osoba z kręgu prezydenta.
Wszystkie wnioski obrońców (nie tylko prezydenta, ale i pozostałych skazanych) to odpowiedź na uzupełnioną opinię biegłej Paczkowskiej. W lipcu prowadzący rozprawę apelacyjną sędzia Janusz Jaromin nakazał jej uzupełnienie opinii. Powód? Biegła przyznała, że nie przygotowała opinii samodzielnie, a w opracowaniu dokumentu pomagało jej osiem innych osób. W swoim opracowaniu Paczkowska wyjaśnia jednak, kto i w jakim zakresie pomagał jej w uzupełnieniu opinii.
Przypomnijmy: od wyroków skazujących, które zapadły przed gorzowskim Sądem Okręgowym odwołało się 15 z 17 oskarżonych. Na ławie oskarżonych oprócz miejskich urzędników zasiadają jeszcze przedstawiciele firm budowlanych i zajmujących się nadzorem inwestycyjnym. Przedmiotem sprawy są nieprawidłowości na najważniejszych inwestycjach realizowanych w Gorzowie w latach 1999-2003. Zdaniem prokuratorów ze Szczecina, którzy sporządzili akt oskarżenia w aferze budowlanej, wszystko w tamtym okresie działo się „w atmosferze wszechwładnej korupcji”. Prezydent Jędrzejczak jest oskarżony o działanie na szkodę miasta (zapłata z kasy miasta PBI 200 tys. zł za niewykonane prace) i przekroczenie uprawnień (kazał szefom firm PBI i Marciniak S.A. wpłacić biznesmenowi z Żywca po 400 tys. zł jako wynagrodzenie za fikcyjne dostarczenie krzewów). Sąd pierwszej instancji skazał go za to na sześć lat bezwzględnego pozbawienia wolności. Łukasz Chwiłka