Amerykanka Chineze Nwagbo zdobyła najwięcej punktów dla akademiczek (fot. Bartosz Zakrzewski)
W sobotę koszykarki KSSSE AZS PWSZ wróciły po trzytygodniowej przerwie na parkiet Ford Germaz Ekstraklasy. Gorzowianki we własnej hali pokonały drużynę PTK z Pabianic 66:56. Choć wydawało się, że z ostatnią drużyną spotkanie zakończy się wysoką wygraną, to właśnie przyjezdne przez dłuższy czas prowadziły w spotkaniu.
Początek pojedynku układał się zgodnie z przewidywaniami. Wynik meczu otworzyła rzutem za trzy punkty Agnieszka Skobel. Gorzowianki skuteczną grą powiększały przewagę do stanu 8:0. Przyjezdne potrzebowały trzech akcji, aby przechylić wynik na swoją korzyść. Dwukrotnie zza linii 6,75 trafiła Agata Gajda, a jeden celny rzut za trzy dołożyła Anna Krajewska i na tablicy było już 8:9. Do końca pierwszej kwarty zawodniczki z Pabianic utrzymywały jednopunktowe prowadzenie.
W drugiej odsłonie tego spotkania gorzowianki zdołały wyjść na prowadzenie. Niestety nie trwało to długo. Ponownie podopieczne Edyty Koryzny zdołały przejąć inicjatywę w meczu. Przewaga przyjezdnych ku niezadowoleniu miejscowej publiczności powiększała się. W pewnym momencie zawodniczki PTK prowadziły dziesięcioma punktami. Do szatni na przerwę zespoły schodziły przy wyświetlonym na tablicy wyników stanie 28:35.
Po zmianie stron drużyna prowadzona przez Dariusza Maciejewskiego pokazała się już z lepszej strony. Gorzowianki wróciły do własnego rytmu gry i zaczęły odrabiać straty. A wszystko rozpoczęło się od celnego trafienia Claudii Trębickiej za trzy punkty. Chwilę później po dwa oczka dorzuciły Sybil Dosty i Chineze Nwagbo, a po trafieniu za trzy Skobel na tablicy widniał remis 40:40. Do końca kwarty zespoły dorzuciły po dziesięć oczek i po trzydziestu minutach gry mieliśmy wynik 50:50.
Na zakończenie w czwartej partii zdecydowanie skuteczniej zagrały miejscowe. Akademiczki zdołały sobie wypracować kilku punktową przewagę, którą spokojnie obroniły w końcówce. Ostatecznie gorzowianki wygrały na własnym parkiecie z PTK Pabianice 66:56.
Dariusz Maciejewski (trener KSSSE AZS PWSZ): Wygraliśmy ten mecz, choć musieliśmy wyjść z opresji. Przegrywaliśmy już dziesięcioma, a potrafiliśmy zakończyć spotkanie wygraną dziesięcioma punktami. Pokazaliśmy, że potrafimy grać w koszykówkę. Mimo, że było dzisiaj bardzo ciężko to potrafiliśmy zakończyć to spotkanie zwycięsko. Spodziewałem się, że to spotkanie będzie trudne. Przede wszystkim nie wiedziałem w jakiej jesteśmy dyspozycji po trzech tygodniach przerwy. Po takim meczu będziemy musieli wyciągnąć wnioski. Najważniejsze, że się nie potknęliśmy.
Edyta Koryzna (trener PTK): To spotkanie najbardziej zapamiętam w tym sezonie. Ten mecz miał dla nas jakąś historię i szkoda, że nie zakończył się dla nas pozytywnym wymiarem punktowym. Będąc w trudnej sytuacji kadrowej, w jakiej obecnie się znajdujemy przyjeżdżaliśmy tutaj z dużymi obawami. Cieszę się, że zespół stanął na wysokości zadania i powalczył na tyle, na ile sił wystarczyło.
Katarzyna Dźwigalska (KSSSE AZS PWSZ): Słaba pierwsza połowa nie do końca wynikała z tego, że zlekceważyłyśmy przeciwnika. Tak jak trener wspomniał jesteśmy trzy tygodnie bez meczu i chyba wypadłyśmy z tego rytmu gry. W drugiej połowie zaprezentowałyśmy się troszeczkę lepiej. Dla nas najbardziej liczą się teraz dwa punkty za wygraną. Przed świętami czekają nas jeszcze dwa ciężkie spotkania. Zrobimy wszystko, aby te spotkania wygrać i w miłej atmosferze rozjechać się do domów na święta.
Marta Błaszczyk (PTK): Dla takich pojedynków jak ten warto żyć. Faktycznie przyjechałyśmy dzisiaj osłabione, jednak chyba to nas zmotywowało do walki. Mam nadzieję, że jest to początek naszej nowej ery. Liczę na to, że w kolejnych spotkaniach będziemy grały w takiej dyspozycji jak dzisiaj.