GSPR Gorzów przegrał u siebie z SMS Gdańsk 19:25 (8:14). Niestety jest to już dziewiąta porażka z rzędu gorzowskich szczypiornistów w pierwszoligowych rozgrywkach.
SMS Gdańsk w przeszłości w I lidze zbierał tęgie lanie, a na wyjazdy przyjeżdżał jedynie po naukę. W tym roku sytuacja uległa zmianie. Licealiści z Pomorza dobrze rozpoczęli sezon, wygrywając m.in. na wyjeździe z silnym Wybrzeżem Gdańsk. Dlatego to goście byli faworytem sobotniego spotkania.
Spotkanie lepiej jednak zaczęli gospodarze. GSPR grając dobrze w obronie wyprowadził kilka akcji i prowadził w ósmej minucie już 4:1. SMS szybko otrząsnął się po słabym początku i w 15 minucie spotkania wyszedł na prowadzenie 7:6. Kolejne 20 minut to fatalna gra GSPR-u. Gorzowianie przez ten fragment gry rzucili zaledwie dwie bramki. Goście natomiast szybko i łatwo odjechali na dwunasto bramkowe prowadzenie (20:8).
Kiedy wydawało się, że jest już po meczu, to gospodarze zebrali się do desperackiego zrywu. Ze świetnej strony pokazał się syn trenera – Tomasz Gintowt, który w krótkim odstępie czasu rzucił trzy bramki. GSPR w 50 minucie zmniejszył straty do pięciu goli. Jednak w tym momencie do gry weszli…sędziowie. Dwa dość kontrowersyjne wykluczenia gorzowskich zawodników i dodatkowo jeszcze dwuminutowa kara dla trenera Piotra Gintowta za dyskusje sprawiły, że gorzowianie nie mogli gonić rywali. Ostatecznie mecz zakończył się wygraną gości 25:19.
GSPR po dziewięciu rozegranych meczach z zerowym dorobkiem punktowym zajmuje ostatnie miejsce w lidze. Gorzowian czekać będzie za tydzień wyjazd do Malborka z zajmującą trzecie miejsce w rozgrywkach – Pomezanią.