Wiadomości

Prezes gorzowskiego sądu: Reforma to utrudnienie

24 listopada 2012, 09:46
Ewa Wieczór, prezes Sądu Rejonowego w
Gorzowie (fot. Bartosz Zakrzewski)
W pomyśle ministra sprawiedliwości chodzi o oszczędności, ale nie uważam, żeby były znaczące. Zmiany, które wejdą w życie uderzą w pracowników - mówi Ewa Wieczór, prezes Sądu Rejonowego w Gorzowie i wskazuje na niebezpieczeństwa, jakie niesie ze sobą reforma wymiaru sprawiedliwości
Co zmieni się dla Sądu Rejonowego w Gorzowie od nowego roku?
 
- Z dniem 31 grudnia zostanie zniesiony Sąd Rejonowy w Strzelcach Krajeńskich. Od nowego roku będą to wydziały zamiejscowe Sądu Rejonowego w Gorzowie. Cała administracja sądu w Strzelcach przechodzi do Gorzowa. Pracownicy, którzy do tej pory podlegali pod prezesa Sądu w Strzelcach będą mieć nowego pracodawcę.

Reforma sądownictwa ma przynieść oszczędności. Czy w związku z tym przewiduje pani zwolnienia?
 
- Póki co nie planuję redukcji etatów. Jednak pracownicy muszą liczyć się z możliwością przesunięcia do pracy w gorzowskim Sądzie. Pamiętajmy, że cała administracja i finanse Sądu w Strzelcach zostaną przeniesione do Gorzowa. Tam pracują ludzie, z którymi będzie trzeba coś zrobić. Chcę załatwić tę sprawę ugodowo i na pewno zaproponujemy każdemu nowe warunki pracy.

Czy po tej reformie, mieszkańcy Strzelec Krajeńskich nadal będą załatwiać swoje sprawy w tym samym miejscu? Nic się dla nich nie zmieni?
 
- Tak. Nadal będą załatwiać sprawy w budynku Sądu Rejonowego. Nadal pozostaną te same wydziały sądu, czyli wydział: Karny, Cywilny, Rodzinny i Ksiąg Wieczystych. Nieco zmienią swoją nazwę, ale w istocie sprawy nic się nie zmieni. Mała niedogodność dotyczy tylko spotkań z prezesem Sądu. Do tej pory, jeśli ktoś chciał umówić się na spotkanie z prezesem mógł to zrobić w Strzelcach. Od nowego roku, jeśli zajdzie taka potrzeba będzie musiał w tej sprawie przyjechać do Gorzowa.

Jak ocenia pani reformę zniesienia 79 sądów rejonowych w całym kraju?
 
- Dla mnie, prezesa, to będą duże utrudnienia. Powiększa się sąd, a wydziały zamiejscowe, którymi będziemy zarządzać od nowego roku są jednak oddalone od Gorzowa. Dlatego chciałabym, żeby dotychczasowy prezes Sądu w Strzelcach był moim zastępcą. W całej reformie zwraca się uwagę na oszczędności, ale nie uważam, żeby były znaczące. Zmiany w sądownictwie uderzą z pewnością w pracowników. Szczególnie tych, którzy w swoich sądach rejonowych zasiadali na kierowniczych stanowiskach w administracji czy finansach. Dzięki temu mieli specjalne dodatki, a od nowego roku stracą je.

Zmiany w sądach rejonowych przyniosą też spore wydatki. Wiadomo, że będzie trzeba wiele rzeczy wymienić na aktualne.
 
- Zgadza się. Wydatki związane z reorganizacją będą bardzo duże. To wiąże się choćby z wymianą tablic na budynku sądu czy nowymi pieczęciami. Zamieszczanie wokół zmian jest ogromne.

Jaki jest dzisiaj największy problem organizacyjny?
 
- Duży problem mamy z księgami wieczystymi. Nie wiemy, co będzie z numeracją ksiąg. W tej chwili księgi wieczyste prowadzone są przez sąd w Strzelcach, a od nowego roku przejmie to gorzowski sąd. Mogą powielać się numery ksiąg, a to jest problem. Nie wiemy jak zostanie to rozwiązane. Problem są też PIT-y dla pracowników. Wiadomo, że będą one wystawiono za 2012 rok, czyli wtedy kiedy istniał Sąd  w Strzelcach, ale od 1 stycznia sądu już nie będzie. Urząd Skarbowy na razie nie potrafi nam na to pytanie odpowiedzieć. Jest gro problemów.

Pracownicy sądów, które obejmie reforma w Strzelcach Krajeńskich i Sulęcinie przyznają i to delikatnie mówią, że panuje bałagan informacyjny.
 
- Tak poniekąd jest. Wiele rzeczy jest nam przekazywanych z ministerstwa sprawiedliwości, ale to za mało. W mojej ocenie ta reforma została wprowadzona nagle. Jest zbyt mało czasu, żeby to sprawnie rozwiązać i przygotować.

Oprócz spraw organizacyjnych dostrzega pani też inne problemy?

- To kwestia prowadzonych spraw karnych. Może dojść do takiej sytuacji, że sprawy które nie zakończyły się do 31 grudnia 2012 roku będą musiały być prowadzone od początku! Przepisy mówią o tym, że zmiana składu sądu powoduje, że sprawa toczy się od początku. Tutaj nie zmieni się skład, ale zmieni się przecież Sąd! Zupełnie teoretycznie teraz powiem. Niewykluczone, że jeżeli jakaś sprawa jest prowadzona dwa lata, przesłuchano w niej 100 świadków, zebrano liczne dowody to teraz wszystko może ruszyć od początku. Czy ktoś zastanowił się, co to będzie oznaczało dla ludzi? Ponowne wzywania, ponownie przesłuchiwania. Widać, że oszczędności na które powołuje się minister są bardzo pozorne.

Rozmawiał Łukasz Chwiłka

Podziel się

Komentarze

Zobacz, jak wygląda Gorzów teraz – kamera na żywo

Imprezy


Pozostałe wiadomości