Paweł Hlib ostatni raz założył plastron Stali Gorzów w 2008 roku (fot. Bartosz Zakrzewski)
Czy Paweł Hlib znów będzie się ścigał w barwach Stali? W przypadku fiaska rozmów z Arturem Mroczką, powrót Hliba jest bardzo prawdopodobny. 26-latek w przeszłości był wielką nadzieją gorzowskiego żużla.
Gorzowscy działacze w ostatnich dniach niemal nie rozstają się z kalkulatorem. W oczekiwaniu na oficjalny regulamin rozgrywek, który ma pojawić się w najbliższych dniach, włodarze Stali rozmawiają z zawodnikami i próbują układać skład na przyszły rok. Pierwszym ruchem kadrowym było przedłużenie umowy z dotychczasowym liderem - Nielsem Kristianem Iversenem (KSM 9,58). Dodając do tego Bartosza Zmarzlika (6,57), na czterech zawodników zostanie tylko 24,95. Bo wszystko na to wskazuje, że górna granica KSM wynosić będzie 41 punktów. Jeżeli gorzowianie chcą mieć w drużynie jeszcze trzech mocnych seniorów, to muszą postawić na jednego z najniższym KSM. Ireneusz Maciej Zmora chciałby, żeby na swój trzeci sezon został w grodzie nad Wartą Artur Mroczka. Wychowanek GTŻ na brak ofert nie narzeka, stąd gorzowscy działacze mają opcję awaryjną.
Prezes Zmora tuż po objęciu fotela prezesa klubu zapowiadał krótko: Stal będzie stawiać na swoich! – Klub za mojej prezesury będzie bardziej gorzowski. Będziemy sukcesywnie wprowadzać do pierwszej drużyny naszych wychowanków. Już dzisiaj nawet nam przez myśl nie przejdzie, żeby na pozycji juniora występował ktoś z zewnątrz – mówił Ireneusz Maciej Zmora, tuż po przejęciu sterów w gorzowskim klubie. Dlatego wolne miejsce w składzie seniorskim, w przypadku fiaska rozmów z Mroczką zajmie prawdopodobnie wychowanek Stali. Pod uwagę brane są dwie kandydatury: 26-letniego Pawła Hliba i o rok młodszego od niego - Kamila Brzozowskiego. Szczególnie głośny może być powrót tego pierwszego, który w przeszłości zapowiadał się na żużlowca ze światowej czołówki.
Popularny „Hipcio” ostatni pełny sezon w najwyższej klasie rozgrywkowej przejeździł aż sześć lat temu, kiedy reprezentował tarnowską Unię. Później na dwa lata wrócił do Gorzowa. W 2007 roku świętował ze swoim zespołem awans do ekstraligi. W kolejnym sezonie nie wiodło już mu się tak dobrze, miał problemy z przebiciem się do podstawowego składu swojej drużyny. W kolejnych latach jeździł w niższych ligach reprezentując: PSŻ Poznań, RKM Rybnik i Wybrzeże Gdańsk. W ostatnim sezonie wystąpił w pięciu meczach KSM Krosno, zdobywał średnio dwa punkty na bieg.
Paweł Hlib zdaje sobie sprawę, że przyszły sezon może być ostatnią szansą powrotu do wielkiego ścigania. - W ostatnich latach nie zawsze było tak, jak bym chciał. Wiem, że z uwagi na przepisy może pojawić się ponowna szansa startów w ekstralidze. Jakby tak się stało, to czuję się na siłach, żeby ponownie spróbować rywalizować z najlepszymi. Nie ukrywam też, że w elicie można zarobić większe pieniądze. W końcu taki jest mój zawód i z czegoś trzeba żyć - powiedział wychowanek klubu z Gorzowa.
26-latek chciałby odbudować swoją karierę tam, gdzie zaczynał swoją przygodę z żużlem. Jeżdżąc w Gorzowie święcił też swoje największe sukcesy. W żółto-niebieskim plastronie wywalczył tytuł najlepszego juniora w Polsce i zajął trzecie miejsce w młodzieżowym czempionacie na świecie. - Jestem stąd i wiadomo, że chciałbym wrócić do klubu, gdzie się wychowałem. Na razie nie chcę potwierdzić, czy coś jest na rzeczy, ale dalsza tułaczka w niższych ligach nie wchodzi w rachubę. Jeżeli gorzowski klub da mi szansę powrotu, to postaram się tego nie zaprzepaścić - dodał Hlib. „Hipcio” obecnie dużo biega i pływa, żeby zrzucić kilogramy. - Jak wiadomo, moją piętą achillesową są problemy z utrzymaniem odpowiedniej wagi, dlatego głównie nad tym będę pracował w najbliższym czasie. Za wcześnie jest też, żeby mówić o bazie sprzętowej na przyszły sezon, ponieważ jeszcze nie wiem, gdzie i w jakiej lidze będę startował - zakończył wychowanek Stali.
Władze Enea Ekstraligi w najbliższych dniach mają z kolei ogłosić regulamin na przyszły sezon. Wówczas można spodziewać się kolejnych kontraktów w Stali. Gorzowscy działacze poza rozmowami z zawodnikami, którzy zdobyli srebrny medal w zakończonym niedawno sezonie, kontaktują się z żużlowcami z innych klubów. W kręgu zainteresowania klubu jest m.in. Fredrik Lindgren, który dobrze czuje się na gorzowskim owalu, ma niski KSM (6,95) i jest stosunkowo niedrogi. Upadła natomiast opcja zakontraktowania Przemysława Pawlickiego. Co ciekawe, do gorzowskiego swoją ofertę przesłał m.in. 37-letni trzykrotny indywidualny mistrz świata Jason Crump. Angaż Australijczyka jest niewykluczony, chociaż mało prawdopodobny. Przemysław Mazurek