Artur Mroczka przyznał, że w nadchodzącym sezonie chce ścigać się na torach ekstraligi. 23-latek w związku z tym, że posiada KSM równy 2,50 jest łakomym kąskiem na rynku transferowym. Wychowanek GTŻ Grudziądz ma również ofertę z gorzowskiej Stali, z którą jest związany od dwóch lat.
Mroczka trafił do Gorzowa przed sezonem 2011. Wówczas po pięcioletniej przygodzie na pierwszoligowych torach w barwach GTŻ Grudziądz postanowił spróbować sił w ekstralidze i podpisał dwuletni kontakt ze Stalą. – Startując od początku swojej kariery w Grudziądzu brakowało jeźdźców, od których mógłbym się uczyć i tym samym podnosić swoje umiejętności. To była największa przeszkoda, którą ciężko było przeskoczyć, dlatego zdecydowałem się na Gorzów – wyjaśnia Mroczka. 23-latek debiutancki zaczął sezon, jako rezerwowy. Jednak już w trzeciej kolejce, w związku z kontuzją Hansa Andersena trafił na kilka tygodni do podstawowego składu.
Początki miał dobre. Wychowanek GTŻ dorzucił na początku ważne punkty w Tarnowie, które pomogły w odniesieniu zwycięstwa. Mroczka w kolejnym meczu zaskoczył wszystkich. Przeciwko Falubazowi Zielona Góra zanotował swój najlepszy występ w gorzowskich barwach, zdobywając w świetnym stylu dziewięć punktów i bonus. Po tym meczu zadowolony ze swojego podopiecznego był prezes Władysław Komarnicki. – Byłem w szoku po tym, co Mroczka pokazał w meczu z Falubazem. Mogę śmiało powiedzieć, że jest jednym z głównych ojców tak wysokiego zwycięstwa. Wiedziałem, że ten chłopak ma potencjał. Jego dobre wyniki cieszą mnie tym bardziej, że jest młodym, perspektywicznym Polakiem. Jeżeli będzie dalej tak dobrze jeździł, to może stanowić o sile gorzowskiego żużla przez kilka następnych lat – mówił wówczas W. Komarnicki. Artur Mroczka jednak w kolejnych meczach już tak dobrze się nie prezentował. Ostatecznie w jedenastu meczach wywalczył łącznie 46 punktów i 10 bonusów.
Arturowi Mroczce przed startem do sezonu 2012 przybył z Danii inny konkurent – Michael Jepsen Jensen. Obaj walczyli zaciekle w sparingach o jedno wolne miejsce w składzie. Trener Piotr Paluch ostatecznie postawił na popularnego „Liglada”. 20-letni Duńczyk okazał się później rewelacją rozgrywek. Mroczka w związku nie otrzymał żadnej szansy na zaprezentowanie swoich możliwości na torze. 23-latek nie pojawił się na torze nawet w końcówce sezonu, kiedy Stal jeździła na własnym obiekcie z zespołami z dołu ligowej tabeli. – Można mieć za złe gorzowskiemu klubowi, że nie dano mi szansy. Jednak cała sytuacja jest już za mną i wymazałem to ze swojej pamięci. W życiu tak bywa czasami, że nie zawsze tak jest jak się chce – skomentował wychowanek GTŻ.
Mroczka jak na brak ofert nie może obecnie narzekać. Pomaga mu w tym najniższy z możliwych KSM. Prezesi ekstraligowych klubów, jeżeli chcą mieć czwórkę mocnych seniorów, to szukają tego piątego ze średnią meczową równą 2,5. Sam zawodnik chciałby dalej ścigać się z najlepszymi. – Nie zakładam innego scenariusza niż starty w Ekstralidze. Jestem młody, wyniki mam dobre i liczę na to, że dostanę okazję startów w najwyższej klasie rozgrywkowej – powiedział żużlowiec, który przed dwa ostatnie lata był w kadrze Stali. Wychowankiem klubu z Grudziądza interesuje się również dotychczasowy pracodawca. W Gorzowie postawią prawdopodobnie na czterech wyrównanych seniorów, stąd zawodnik z KSM równym 2,5 będzie niezbędny. – Rozmowy są prowadzone. Zobaczymy, co z tego wyjdzie. Obecnie nic konkretnego nie wiem – zakończył Mroczka.