Wieczny prezydent Jędrzejczak

- Szczerze? To ja go podziwiam za wytrwałość - mówi o prezydencie były radny sejmiku Maciej Nawrocki, polityk Platformy Obywatelskiej. - Stara się, żeby Gorzów się rozwijał, a za plecami ma opozycyjną radę miasta, która wciąż torpeduje jego dobry pomysły - dodaje Nawrocki.

Trudno to sobie wyobrazić, ale Jędrzejczak jest prezydentem Gorzowa od 14 lat. Urząd objął w 1998 roku. Wtedy wybrali go radni, a nie mieszkańcy miasta, bo takie były przepisy. Swoje pierwsze, jak i kolejne wybory wygrał w pierwszej turze, uzyskując ponad połowę wszystkich głosów. Gdy startował na prezydenta po raz pierwszy, dostał 14 tys. głosów. W ostatnich wyborach w 2010 roku, mimo toczącego się procesu przed sądem, Jędrzejczak zgarnął 21 tys. głosów i uzyskał prawie 58 proc. poparcia. Obecny prezydent miał tym samym trzy razy więcej głosów od posłanki PiS Elżbiety Rafalskiej, która w wyborach zajęła drugie miejsce.

Prezydent Jędrzejczak przyznaje: - To moja najtrudniejsza kadencja. Głównie z uwagi na mój proces i niesłuszny wyrok, jaki zapadł w Sądzie Okręgowym w Gorzowie w lipcu ub. roku. Poza tym to trudny czas, bo finanse publiczne w całym kraju są w opłakanym stanie, a to niestety odbija się na budżecie Gorzowie - mówi Jędrzejczak.

Wielu polityków przyznaje, że to nie sprawy miasta a proces, który obecnie toczy się przed Sądem Apelacyjnym w Szczecinie (Jędrzejczak odwołał się od wyroku 6 lat więzienia) najbardziej absorbuje prezydenta. - Prezydent ma osobisty kłopot i rozumiem, że to przekłada się na jego pracę - uważa radny PiS Marek Surmacz. - Gdybym miał wystawić prezydentowi ocenę za jego ostatnie dwa lat rządzenia Gorzowem to dałbym mu 3+. Aż tak źle nie jest, bo miasto funkcjonuje więc „dwójki” mu nie postawie, ale ocena celująca jest poza jego zasięgiem - dodaje radny Surmacz.

Robert Surowiec (PO), szef największego klubu w radzie miasta o ostatnich dwóch latach prezydentury mówi krótko: - To były ciężkie lata, ale nie tylko w Gorzowie, bo i we wszystkich samorządach. Dla wielu problemem jest proces prezydenta i oczekiwanie na to, co się z nim stanie. Ze strony prezydenta oczekiwałbym dalszej współpracy - mówi Surowiec.

Jakub Derech-Krzycki, świeżo upieczony wiceprzewodniczący rady miasta, szef proprezydenckiego klubu „Nadzieja dla Gorzowa” oraz były poseł SLD, zna Jędrzejczaka doskonale. Jak mówi, „prezydent dobrze wykonuje swoją funkcję”. - Szczególnie na tle problemów i wielu ograniczeń - zaznacza Derech-Krzycki. - Nie są to najlepsze lata w historii samorządu i to nie przez prezydenta Jędrzejczaka, ale przez reformy finansowe i ograniczenia ministra. Ciężar kryzysu został przerzucony na miasto, ale prezydent radzi sobie z tym dobrze - mówi radny.

Krystyna Sibińska - dziś poseł PO - rywalizowała z Jędrzejczakiem w 2010 roku o fotel prezydenta Gorzowa. W wyborach była trzecia. O prezydencie mówi niechętnie. - To trudny człowiek do współpracy, przyzwyczajony do swoich pomysłów. Niełatwo jest mu zaakceptować inne propozycje - twierdzi Sibińska.
A sam prezydent Jędrzejczak, jaki ma cel na pozostałe dwa lata kadencji? - Przede wszystkim chciałbym ją dokończyć - śmieje się prezydent. - Zupełnie na poważnie, to mamy wiele planów. Będę chciał ponownie namówić radnych do powołania w Gorzowie spółki inwestycyjnej. To rozwiąże wiele problemów miasta. Wciąż aktualna jest moja idea o powiększeniu Gorzowa i powołaniu aglomeracji. Niedługo powołamy zespoły robocze, które będą pracować między miastem a gminami ościennymi tak, aby uświadomić mieszkańców o celu i skutkach tego rozwiązania - mówi Jędrzejczak.

Łukasz Chwiłka